Manchester United poinformował w poniedziałek rano, że w wieku 87 lat zmarł legendarny bramkarz klubu z Old Trafford, ocalony z katastrofy lotniczej w Monachium z 1958 roku, Harry Gregg.
Harry Gregg był jednym z najwspanialszych bramkarzy Manchesteru United w dziejach tego klubu i jedną z najbardziej uznanych osób w środowisku „Czerwonych Diabłów”.
To właśnie on wraz z kilkoma innymi osobami pośpieszył z pomocą swoim kolegom z drużyny oraz innym pasażerom, gdy samolot z piłkarzami i działaczami Manchesteru United rozbił się w Monachium w lutym 1958 roku.
W wyniku tej katastrofy zginęły 23 z 44 osób będących na pokładzie. Ranny w tej katastrofie Harry Gregg był jednak na tyle sprawny i przytomny, że nie tylko o własnych siłach opuścił pokład płonącego samolotu, ale zdołał z niego wynieść m.in. swoich kolegów – sir Bobby’ego Charltona, Jackiego Balnchflowera i Dennisa Violleta, a także ciężarną żonę jugosławiańskiego dyplomaty, Verę Lukić.
Po tej katastrofie, Gregg był integralną częścią odbudowywanej przez sir Matta Busby’ego drużyny, w której zaliczył 210 występów, notując 48 czystych kont, zanim odszedł do Stoke City w 1966 roku. Do końca życia pozostał cenioną częścią rodziny Manchesteru United.
Fundacja Harry’ego Gregga przekazała, że legenda „Czerwonych Diabłów” zmarła w spokoju w Coleraine, w otoczeniu swojej rodziny.
– Rodzina Gregga chce podziękować całemu sztabowi medycznemu Szpitala Causeway za jego cudowne poświęcenie w sprawie Harry’ego przez ostatnich kilka tygodni. Wszystkim tym, którzy dzwonili, odwiedzali nas i wysyłali życzenia, dziękujemy za okazaną miłość i szacunek Harry’emu i jego rodzinie – brzmi oświadczenie Fundacji.
Wyrazy smutku i swoje kondolencje rodzinie zmarłego złożyli m.in. sir Bobby Charlton i sir Alex Ferguson.
– Norma [żona Bobby’ego Charlotna] i ja z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o tym, że odszedł od nas Harry Gregg. Harry był fantastycznym bramkarzem, ale co ważniejsze, był też niesamowitym człowiekiem. Jestem dumny z tego, że mogłem mieć go za kolegę z drużyny – mówił Charlton.
– Pomimo tego, co Harry powiedział o tej nocy w Monachium, dla mnie zawsze zostanie zapamiętany jako heroiczna postać. To niesamowite, że zagrał w meczu przeciwko Sheffield Wednesday zaledwie 13 dni po tej tragicznej nocy.
– Był światłem zarówno na boisku jak i poza nim. Dla wielu powodów zasługuje na to, aby zostać zapamiętanym jako jedna z największych postaci w historii Manchesteru United. Będzie nam Harry’ego bardzo brakować. W tym smutnym czasie nasze myśli są teraz z Carolyn i jego rodziną – dodał.
Sir Bobby Charlton: “Lady Norma and I are deeply saddened to hear of the passing of Harry Gregg. Harry was a fantastic goalkeeper, but more importantly he was an incredible human being. I was proud to call him a team-mate.
— Simon Stone (@sistoney67) February 17, 2020
SAF: "Deeply saddened to hear of passing of Harry Gregg. Harry was a man of great character + true legend at our club. He was always very excited + proud to host our youth team at his boarding house for the Milk Cup every summer so he could recount tales of playing days.
— Simon Stone (@sistoney67) February 17, 2020
"A shining light both on and off the pitch. For so many reasons, he deserves to be remembered as one of the greatest names in Manchester United’s history. Harry will be deeply missed and our thoughts are with Carolyn and his family at this very sad time."
— Simon Stone (@sistoney67) February 17, 2020
– Jestem pogrążony w głębokim smutku na wieść o śmierci Harry’ego Gregga. Harry był człowiekiem o wielkim charakterze i prawdziwą legendą naszego klubu. Zawsze był bardzo podekscytowany i dumny z możliwości goszczenia naszej młodzieżowej drużyny w swoim pensjonacie przy okazji meczów w Milk Cup każdego lata. Mógł wtedy opowiadać historie o czasach swojej gry – mówił z kolei sir Alex Ferguson.
– Uwielbiałem jego towarzystwo i wiele rad, które mi dawał. W tym bardzo smutnym czasie moje myśli i modlitwy są teraz z Carolyn i jego rodziną. Niech Bóg cię błogosławi, Harry – dodał.
SAF: "Deeply saddened to hear of passing of Harry Gregg. Harry was a man of great character + true legend at our club. He was always very excited + proud to host our youth team at his boarding house for the Milk Cup every summer so he could recount tales of playing days.
— Simon Stone (@sistoney67) February 17, 2020
"I loved his company and the many pieces of advice he gave me. My thoughts and prayers and with Carolyn and his family at this very sad time. God Bless Harry.”
— Simon Stone (@sistoney67) February 17, 2020
Komentarze