Solskjaer dla MUTV przed meczem z Club Brugge: dokonamy zmian w składzie

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer przed nadchodzącym pierwszym meczem z Club Brugge w 1/16 finału Ligi Europy, tradycyjnie udzielił także wywiadu klubowej telewizji.

Norweg wyjawił w nim m.in. powody braku w składzie Masona Greenwooda, a także Scotta McTominaya, który ostatnio powrócił do treningów po kontuzji kolana. Solskjaer wyznał też, czego spodziewa się po swoich najbliższych rywalach oraz że na pewno dokona zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do poniedziałkowej potyczki ligowej z Chelsea.

WYWIAD Z OLE GUNNAREM SOLSKJAEREM DLA MUTV PRZED PIERWSZYM MECZEM Z CLUB BRUGGE

Ole, po pierwsze jak wygląda twój skład przed tym meczem? Widzieliśmy wcześniej, że z drużyną trenowali między innymi Scott McTominay i Victor Lindelof.

– Tak. Victor [Lindelof] przyleciał do Belgii razem z nami. Z kolei Scotty [Scott McTominay] jeszcze nie dał rady wskoczy do składu. Mason [Greenwood] został w domu, ponieważ nie czuł się dobrze. Poza tym, mamy mniej więcej taki sam skład do dyspozycji, co w miniony poniedziałek.

Odion Ighalo pojawił się na koniec meczu z Chelsea na placu gry. Jak sobie ogólnie radzi?

Odion [Ighalo] cieszy się, że wszedł na boisko. Reprezentuje teraz nasz klub i pracujemy nad tym, aby był w lepszej kondycji meczowej i fizycznej, ponieważ dla niego sezon w Chinach skończył się już jakiś czas temu. Jednak dobrze ostatnio trenował i wyczekuje już tego meczu.

Mówiłeś już o tym, że czeka was wielkie wyzwanie, biorąc pod uwagę fakt, że gracie w tym tygodniu w systemie poniedziałek-czwartek-niedziela. Czy to oznacza, że będziesz musiał nieco rotować składem?

– Tak. Na razie skupiamy się na nadchodzącym meczu. Dopiero po nim będziemy myśleć o kolejnym. Później, od kolejnego poniedziałku, już o następnym i tak do meczu z Manchesterem City. To siedem spotkań do rozegrania w 21 dni, a więc jeden mecz co trzy dni. Musimy się upewnić, że będziemy wybierać odpowiednie chwile na to, aby jednych zawodników wstawiać do gry, a innym dać odpocząć. Będziemy rotować składem. Każdy zawodnik jest tutaj dla nas bardzo ważny, a po naszej stronie leży upewnienie się, że każdy z nich też czuje się wartościową częścią tego klubu. Zawodnicy wkładają dla nas wiele wysiłku poza kulisami, na treningach. Na pewno dokonamy też kilku zmian na nadchodzący mecz.

Nasze dotychczasowe sukcesy w tych rozgrywkach bazują na dobrej grze w defensywie. Poza meczem wyjazdowym z Astaną, gdzie zagraliście znacznie młodszą drużyną, nie straciliście żadnej bramki. Jak zadowolony jesteś z gry w defensywie swojej drużyny, w szczególności w Lidze Europy?

– Uważam, że ogólnie w tym sezonie poprawiliśmy się w grze w defensywnie jako drużyna. Oczywiście zanotowaliśmy przy tym pięć czystych kont w Lidze Europy, poza tym meczem z Astaną. Niemniej to było dobre doświadczenie dla tych dzieciaków. Teraz też znajdujemy się w dobrej formie pod tym kątem. Zanotowaliśmy cztery czyste konta z rzędu. Cały czas poprawiamy naszą grę, stosujemy wysoki pressing. Widać było momentami w meczu z Chelsea, że gdy stosowaliśmy ten wysoki pressing, gdy udało nam się to robić, to byliśmy drużyną, którą trudno było przełamać.

Co z kolei myślisz o Club Brugge, które grało w tym sezonie w Lidze Mistrzów?

– Club Brugge to drużyna, która nie jest przyzwyczajona do przegrywania. Przegrali tylko jeden mecz w lidze. To dobry zespół, który zremisował na wyjeździe z Realem Madryt. Do tego zaliczył dwa remisy przeciwko Galatasaray i rozegrał dwa zacięte pojedynki z Paris Saint-Germain, z których jednak jeden przegrali zdecydowanie. Wydaje mnie się, że Philippe Clement [menedżer Club Brugge – przyp. red.] przegrał tylko cztery mecze odkąd został tam trenerem, więc to klasowy menedżer. Musi widzieć potencjał w tym klubie, ponieważ wygrał w zeszłym roku ligę z Genk, a mimo to zdecydował się przenieść do Brugii.

Jakie powinno być wasze nastawienie? Wydaje się mało prawdopodobne, że wszystko zostanie rozstrzygnięte już po pierwszym meczu.

– Cóż, zaliczamy dobre wyniki w meczach wyjazdowych. Musimy wyjść na boisko z takim nastawieniem jak zawsze, ale widząc przy tym, że po zakończeniu tego spotkania, trzeba będzie jeszcze zagrać kolejne 90 minut.

Gdy już dochodzi się do fazy pucharowej, to można odnieść wrażenie, że robi się poważnie w Lidze Europy. Czy też tak to odczuwacie?

– Oczywiście. Jeżeli się odpada, to jest już koniec. Nie ma drugiej szansy. Czekamy już na ten pojedynek. Wiemy, że to będzie trudna rywalizacja. Przeważnie, gdy wygrywasz swoją grupę, to możesz pomyśleć, że otrzymasz miłe losowanie, a tutaj nagle kończysz zestawiony z drużyną, która „spadła” z Ligi Mistrzów. To było dla nas trudne losowanie, ale wyczekujemy już tej rywalizacji.

W barwach Club Brugge w bramce stanie zapewne Simon Mignolet. Przy czym numerem dwa w bramce tego klubu jest zawodnik, którego swego czasu pozyskałeś do Molde, zgadza się?

– Tak. Pracowałem z Ethanem Horvathem i po kilku latach jego pobytu w klubie zdecydowałem się go sprzedać do Club Brugge. To fantastyczny chłopak. Profesjonalista. Spisywał się naprawdę dobrze i dostał się do kadry narodowej Stanów Zjednoczonych. Miło będzie go znów zobaczyć.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze