Konferencja prasowa Ole Gunnara Solskjaera i Luke’a Shawa przed rewanżem z Club Brugge

YouTube.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

W środowe popołudnie na konferencji prasowej przed rewanżowym meczem Manchesteru United z Club Brugge, który odbędzie się w czwartek (27.02) o godz. 21:00, pojawił się Ole Gunnar Solskjaer, tym razem w towarzystwie Luke’a Shawa.

KONFERENCJA PRASOWA OLE GUNNARA SOLSKJAERA I LUKE’A SHAWA PRZED REWANŻOWYM MECZEM Z CLUB BRUGGE

Ole, wygląda na to, że masz do dyspozycji silny i niemal pełny skład. Czy ktoś może nie będzie dostępny na jutrzejsze spotkanie?

Solskjaer: – Pojawiło się kilka stłuczeń podczas treningów, ale mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Mamy silną i zdrową kadrę złożoną z 25 zawodników, a za nami dobra sesja treningowa. Wyglądamy na silniejszych.

Jak wygląda sprawa z powrotem do zdrowia Timothy’ego Fosu-Mensaha i Axela Tuanzebe?

Solskjaer:Axel [Tuanzebe] i Tim [Timothy Fosu-Mensah] są coraz bliżsi zagrania w meczu rezerw bądź w jakiś sparingu za zamkniętymi drzwiami. Potrzebujemy, aby zagrali w tego typu spotkaniu, zanim będziemy mogli skorzystać z nich w pierwszej drużynie.

Macie obecnie dwie drogi, za pomocą których możecie dostać się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów – poprzez Premier League i Ligę Europy. Czy skupienie się na rozgrywkach, które opierają się na dwumeczach to twoim zdaniem najlepsza droga do tego, aby to osiągnąć?

Solskjaer: – Uważam, że powinniśmy podchodzić do jednego meczu na raz. Oczywiście obie drogi są możliwe do realizacji, ale w rozgrywkach pucharowych nigdy nic do końca nie wiadomo. Może przydarzyć się zły dzień, można trafić na lepiej dysponowanego rywala. Podchodzimy do jednego meczu na raz i mamy nadzieję zebrać tak dużo punktów w lidze jak to tylko możliwe. Jak wspominałem, w pucharach nie da się niczego przewidzieć. Nie można polegać na tym, że „zrobimy to w ten sposób”. W Lidze Europy grają dobre drużyny. Póki co musimy jeszcze pokonać Club Brugge. Wyczekujemy tego spotkania.

Biorąc pod uwagę pecha, jaki was prześladuje w tym roku w kwestii kontuzji, cieszysz się, że teraz masz więcej opcji do wybory składu? Ludziom spodobało się jak Luke Shaw zaadaptował się do nowego systemu defensywnego.

Solskjaer: – Uważam, że cały skład naprawdę dobrze sobie radzi, biorąc pod uwagę liczbę gier, którą rozgrywamy. Mówiłem to już wcześniej wiele razy – nastawienie, charakter, osobowość – w tych aspektach zawodnicy się poprawili. Zwłaszcza jeżeli chodzi o grudzień i styczeń, ponieważ to były dwa trudne miesiące. Teraz odzyskaliśmy nieco świeżości i uważam, że wyglądamy na żwawszych. Luke [Shaw] był w tym sezonie poza grą przez dwa miesiące, a na nowej pozycji radzi sobie naprawdę dobrze. To trochę połączenie gry na lewym boku obrony z lewą stroną środka defensywy. Wychodzi do akcji ofensywnych bardziej jako lewy środkowy obrońca niż boczny defensor. Jestem bardzo zadowolony z jego gry na tej pozycji.

Ole, przede wszystkim wszystkiego najlepszego! Jak zamierzasz świętować ten dzień i jaki jest twój wymarzony prezent?

Solskjaer: – [Śmiech] Mój najmłodszy syn trenuje dzisiaj w Akademii, więc spędzę pewnie kilka godzin oglądając go w akcji. Do tego wieczorem są mecze Ligi Mistrzów. No i oczywiście dochodzą przygotowania do jutrzejszego spotkania.

Luke, pracujesz już z Ole od 14 miesięcy. Porównując to do poprzednich menedżerów, z którymi tutaj pracowałeś, jak bardzo Ole różni się od nich pod kątem tego, jak traktuje was za zamkniętymi drzwiami i jak o was mówi, gdy spotyka się z nami?

Shaw: – Uważam, że w szczególności w kwestii zarządzania nie tylko mną, ale całym składem, Ole [Gunnar Solskjaer] jest niewiarygodny. Sprawia, że wszyscy dookoła są uśmiechnięci. Myślę, że widzicie to u nas każdego dnia. Jest dla nas świetny i zawodnicy czerpią prawdziwą przyjemność ze współpracy z nim. Myślę, że teraz nawet jeszcze bardziej, biorąc pod uwagę fakt, że i wyniki drużyny są lepsze. Zespół wraca na właściwe tory, kontuzjowani zawodnicy wracają do gry. Przed nami ważna druga część sezonu. Jak wspominałem, Ole jest świetny, naprawdę czerpiemy przyjemność z pracy pod jego wodzą. Po prostu musimy dostarczać mu odpowiednie rezultaty.

Patrząc na strzelającego bramki Anthony’ego Martiala, wracającego do gry Scotta McTominaya i dobrze spisującego się Bruno Fernandesa, twój zespół wygląda całkowicie inaczej niż ta sama drużyna sprzed kilku miesięcy.

Solskjaer: – Cóż, czujemy że dzięki umiejętnościom Bruno [Fernandesa] mamy w składzie piłkarza z pewnym „czynnikiem X”. Zdecydowanie. Myślę też, że wrócił do nas stary, dobry Anthony [Martial], który w tym sezonie także był poza grą przez kilka miesięcy. Uważam, że przyzwyczaja się już do pozycji numer 9 na boisku i tego, co to oznacza i czego się od niego w związku z tym wymaga. Scotty [Scott McTominay] także się rozwinął, ale należy dodać, że pod jego nieobecność Nemanja [Matić] spisywał się wyśmienicie. Zresztą tak samo jak Fred. Ta dwójka w pomocy spisuje się świetnie. Zakup Bruno [Fernandes] dodał nam nieco innych możliwości. To piłkarz, który lubi posyłać ofensywne, penetrujące defensywę rywali podania. Lubi podejmować ryzyko, które to piłkarz Manchester United podejmować powinien.

Zanim pozyskaliście Bruno Fernandesa, budowanie akcji w waszej drużynie było zbyt powolne, ponieważ wyglądało to tak, jakby piłkarz, który otrzymywał piłkę, nie do końca wiedział, co z nią dalej zrobić. Tymczasem on sprawia wrażenie, że wie już co zamierza uczynić z futbolówką jeszcze zanim ją dostanie.

Solskjaer: – Uważam, że jego wyobraźnia, ogólny pogląd na sytuację, wizja gry, to wszystko jest kilka sekund wcześniej w jego głowie od innych zawodników. To jedna z jego mocnych stron. Wie, co chce zrobić, gdy otrzyma piłkę. Przy tym potrafi w ułamku sekundy zmienić swoją decyzję, jeżeli uzna to za stosowne. Jeżeli jakiś obraz w jego głownie w rzeczywistości nie uformuje się tak, jak to sobie wyobrażał, to potrafi zmienić decyzję. Uważam, że jego opanowanie na boisku jest dla nas ważne.

Jaka według ciebie jest idealna osobowość pasująca do twojej drużyny Manchesteru United? Czy chodzi o grę z pewnego rodzaju arogancją i odrobiną charyzmy?

Solskjaer: – Potrzeba wielu atrybutów, aby rozegrać idealny mecz piłki nożnej bądź być perfekcyjną drużyną, ale tak, chcemy mieć w zespole tę arogancję i pewność siebie. Może nie samą arogancję, ale chcemy mieć tu piłkarzy, którzy będą wierzyć w siebie wychodząc na boisko. Wciąż przy tym chcemy, żeby pozostali pokorni, aby wiedzieli, że muszą dalej ciężko pracować i że trzeba sobie zapracować na to, aby wygrać mecz w piłce nożnej. Myślę, że to była jedna z naszych mocnych stron – grałem z Becksem [David Beckham], Giggsym [Ryan Giggs], którzy zasuwali przez cały czas. To był jeden z wielkich komplementów, które Boss [sir Alex Ferguson] otrzymywał od innych menedżerów, gdy ci mówili: „Masz drużynę pełną utalentowanych zawodników, ale też trzeba przyznać, że pracują ciężej niż inni”. To była prawdopodobnie pierwsza rzecz, jaką powiedziałem, gdy tutaj przyszedłem – że chcę, aby moja drużyna była jednym z najciężej pracujących zespołów w lidze. To jedynie kwestia podejścia, tak powinno to wyglądać.

Czy ta osobowość to coś, co jesteś w tanie wydobyć z tych piłkarzy?

Solskjaer: – Można pomóc im w rozkwitaniu u nich pewności siebie. Rozmawiać z nimi, zarządzać nimi i sprawiać, aby czuli się wolni. Chcę, aby czuli się wolni, aby grali z odwagą i walecznością. Chcę też, aby w piłkarzach była ta odrobina strachu i przy tym myślenie „nie chcę przegrać tego meczu”. Polega to na ryzykownej grze, ale jednocześnie na podejściu w stylu: „ok, popełniłem błąd, ale bez obaw, rozwiążę to”. To dobra równowaga pomiędzy arogancją, pewnością siebie i przy tym pokorą. Trudno o tym wszystkim opowiedzieć przez dwie minuty. Moglibyśmy na to poświęcić z dwie czy trzy godziny.

Zróbmy to.

Solskjaer: – [Śmiech] Tak. Podam wam wszystko jak na talerzu.

Gdy wspomniałeś o Bruno Fernandesie i o tym „czynniku X”, czy to właśnie to widzieliśmy w jego wykonaniu w minioną niedzielę? Czy będziemy to oglądać już do końca obecnego sezonu?

Solskjaer: – Myślę, że Bruno [Fernandes] będzie się tu tylko rozwijał. Przybył tutaj, do silniejszej ligi, gdzie grają silniejsi rywale i ma za kolegów z drużyny silniejszych piłkarzy. Wszyscy muszą się do siebie przyzwyczaić. Ma w sobie nieco tego „czynnika X”, tej arogancji i jakości, którą chcemy jeszcze bardziej rozwinąć. Przybył tutaj i już zaimponował wszystkim, ale nie mamy zamiaru nakładać jakichkolwiek limitów na to, co będzie w stanie zrobić dla tego klubu.

Wracając do Club Brugge. W nadchodzącym meczu zabraknie u nich w składzie trzech kluczowych piłkarzy w osobach Emmanuela Dennisa, Edera Balanty i Ruuda Vormera. Czy to w jakiś sposób zmienia wasze podejście do tego spotkania?

Solskjaer: – Wciąż jednak musimy zmierzyć się z jedenastką piłkarzy Club Brugge, więc pewnie nastąpią u nich zmiany w składzie. Skoro Ruud Vormer jest kontuzjowany, a także Emmanuel Dennis, to muszą sobie jakoś z tym poradzić. Przy czym Vormer i tak nie zagrał w pierwszym meczu, zaś Dennis spisał się dobrze przeciwko nam. Wiem też, że do gry wraca Krepin Diatta. To prawdopodobnie najbardziej ekscytujący i najlepszy ich piłkarz. Kilka lat temu przyglądałem mu się w Norwegii. Jak rozumiem jest już zdrowy i być może będzie utrapieniem dla Luke’a [Shawa]. Nigdy nie wiadomo [śmiech].

Jedynie Paris Saint-Germain ma więcej czystych kont niż Manchester United biorąc pod uwagę drużyny ze wszystkich pięciu najlepszych lig w Europie. Skąd według ciebie się to wzięło?

Solskjaer: – Cóż, to kwestia pracy, jaką wykonujemy na boisku, jakości piłkarzy, jakich posiadamy w składzie i czasem także odrobiny szczęścia czy też tego marginesu błędu będącego po naszej stronie. Latem pozyskaliśmy za duże pieniądze Aarona [Wan-Bissakę] i Harry’ego [Maguire’a], ale byli tego warci, ponieważ chcieliśmy uformować fundament drużyny. Nie jesteśmy zadowoleni ze zwycięstw 1:0. Chcemy być ekscytującą i ofensywnie grającą drużyną. Dojdziemy do tego. Pod kątem defensywnym muszę przyznać, że praca szkoleniowa wykonywana przez Kierana [McKennę] i Michaela [Carricka] jest absolutnie fantastyczna. Myślę, że każdy wie, co robią na rzecz pracy nad naszą grą w defensywie. Szczegóły, jakim się poświęcają, są absolutnie niewiarygodne. Do tego dochodzi przyswajanie wiedzy przez chłopców i ich adaptacja do gry z trójką, czwórką bądź piątką w defensywie. Jest więc wiele czynników się na to składających. To kwestia pracy, która do tej pory została wykonana.

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba
Źródło: https://twitter.com/utdreport

Luke, miałeś okres wzlotów i upadków w Manchesterze United. Obracałeś się jednak w składzie, który osiągał sukcesy i zdobywał trofea. Przy tym ani razu nie zagrałeś w żadnym finale rozgrywek. Jak wielką ambicję masz, aby poczuć smak tej gry na najwyższym poziomie, bo zakładam, że po to przybyłeś do tego klubu?

Shaw: – Oczywiście mam wielkie ambicje w tym zakresie. Byłem przy drużynie podczas finału Ligi Europy i nawet pomimo tego, że nie było mnie na boisku, to atmosfera i uczucia, jakie panowały w szatni po tym meczu – nigdy wcześniej niczego takiego nie czułem. Oczywiście chcę więcej. Nie byłem wtedy zaangażowany w to spotkanie, ale to sprawiło, że zacząłem naciskać na siebie jeszcze bardziej, aby pomóc nam dojść ponownie do tego finału i ogólnie grać w finałach, ponieważ jesteśmy Manchesterem United i powinniśmy grać w finałach, być we wszystkich rozgrywkach do samego końca. Będziemy o to dalej walczyć. Jesteśmy obecnie pewni siebie i bardzo skupieni na pracy, jaką mamy do wykonania w nadchodzącym meczu. Musimy wejść w ten mecz pełni wiary w siebie. Myślę, że tak właśnie jest. Potrzebujemy dobrego rezultatu. Wiemy, że rywale są świetną drużyną, ale oczywiście chcemy zajść tak daleko jak to tylko możliwe w tych rozgrywkach.

Zdjęcie
Źródło: Getty Images

Wszyscy pamiętamy jak świetnie rozpocząłeś swój drugi sezon tutaj, do momentu aż doznałeś tej okropnej kontuzji w Eindhoven. Także ostatni sezon rozpocząłeś naprawdę dobrze. Za swoją formę z ostatniego miesiąca też zbierasz dużo pochwał. Czy uważasz, że obecnie być może jesteś bliski swojej najlepszej formy w karierze, biorąc pod uwagę twój wiek i poziom rozwoju w klubie?

Shaw: – Być może, ale jak już mówiłem, wciąż jestem dość młody. Wiem, że wciąż mam wiele rzeczy do poprawy. Chcę się poprawiać jako piłkarz i chcę nad tym pracować codziennie. Muszę dalej ciężko pracować i ignorować to, o czym mówi się w mediach. Nie uważam, że potrzebuję poświęcać dużo uwagi temu, co ludzie teraz o mnie mówią, ponieważ raz będą mówić źle, innym razem dobrze. Nie ma to znaczenia. Trzeba skupić się na sobie samym i słuchać ludzi, którzy są wokół boiska treningowego. Słuchać tego, co oni mają do powiedzenia, ponieważ to jest najważniejsze. Obecnie czuję się naprawdę dobrze i wyczekuję już nadchodzącego meczu. Nie mogę doczekać się powrotu na boisko.

Zdaje się, że krytyka spływa po tobie, a trzeba przyznać, że nieraz otrzymywałeś jej sporo.

Shaw: – Zgadza się, było jej sporo. Szczerze mówiąc, gdy dołącza się do Manchesteru United, to trzeba być przygotowanym na to, aby sobie z nią radzić. Jesteśmy tutaj w najlepszym klubie na świcie i ludzie zawsze będą szukali okazji do krytyki. Mają do tego prawo. Wiemy w jak wielkim klubie jesteśmy i co kibice widzieli w jego wykonaniu w przeszłości. Panują tu tylko wysokie standardy. Musimy umieć znosić krytykę. Musimy być silni. Jednak najważniejszą rzeczą jest to, że musimy być na boisku wtedy, gdy będzie taka potrzeba i musimy wtedy dawać z siebie wszystko.

Luke, czy dużo czasu zajmuje przyzwyczajenie się do poziomu wystawienie się na krytykę, gdy gra się dla Manchesteru United. Oczywiście w zasadzie się tutaj wychowałeś, ale doświadczyłeś wcześniej gry w innym klubie. Jak bardzo się to różni i jak trudno jest zaadaptować do takich warunków?

Shaw: – To oczywiście kompletnie inna sytuacja w porównaniu do pozostałych klubów. Gdy podpisuje się kontrakt z tym klubem, to wiadomo, że będzie to znacząco różniło się od gry w innych miejscach. Wiadomo, jakie panują tutaj oczekiwania i jak wysokie są one. Trzeba być gotowym na to, aby sobie z tym poradzić. Uważam, że jeżeli nie jest się wystarczająco silnym mentalnie, a przy tym nie posiada się odpowiedniego skupienia i wiary w siebie, to można nie radzić sobie z tą presją. Na ten moment skupiamy się na nadchodzącym meczu i damy z siebie wszystko.

Jeszcze jedno pytanie do Luke’a. Ole Gunnar Solskjaer dużo mówił o pracy, jaką wykonujecie w defensywie, nie zdradzając przy tym zbyt wiele. Czy możesz nam chociaż powiedzieć jak przebiegła twoja adaptacja do nowej pozycji na boisku?

Shaw: – Będąc szczerym zagrałem tam [na środku defensywy] kilka razy w minionym sezonie. Z przyjemnością mi się tam grało. To rola, którą lubię odgrywać. Nie zrozumcie mnie też źle, ale nie różni ona się tak bardzo od gry na lewym boku obrony. Wciąż tak jakby gram blisko mojej nominalnej pozycji. Czerpię z tego przyjemność. Gdziekolwiek chce mnie wystawić menedżer do gry, tam z miłą chęcią zagram i będę cieszył się z pobytu na boisku oraz tego, że będę mógł dać z siebie wszystko dla drużyny.

Gdy ostatnio sięgaliście po tryumf w Lidze Europy, klub odpuścił rozgrywki ligowe. Zastanawiam mnie twój punkt widzenia na to, czy jesteście w stanie pogodzić walkę na obu tych frontach?

Shaw: – Wciąż gramy w dwóch rozgrywkach pucharowych, jednak oczywiście liga pozostaje wciąż bardzo dużym priorytetem dla nas. W pewien sposób priorytetem dla nas są każde rozgrywki, w jakich występujemy. Mamy dobrą szansę, aby ukończyć sezon w lidze w czołowej czwórce, bowiem zmniejszyliśmy różnicę punktową. Przy czym, jak już wspominałem, mamy też dobre szansę na zwycięstwo w obu pucharowych rozgrywkach, w których gramy. Chcemy wygrać wszystko, co nam pozostało.

Wspominałeś o Krepinie Diattcie z czasów swojego pobytu w Molde. Co takiego podoba ci się w tym zawodniku? Ma nadzieję mieć taką karierę jak Sadio Mane. Uważasz, że to możliwe?

Solskjaer: – Uważam, że Krepin Diatta powinien mieć duże nadzieje i ambicje w kwestii swojej kariery. Przyglądałem się mu, gdy miał 17 czy 18 lat i grał w Sarpsborgu. Był na testach w Molde zanim tam trafiłem. Ktoś jednak odrzucił jego kandydaturę, nie wiem kto, ale to było zanim tam trafiłem [śmiech]. Był fantastyczny. To się czuje, gdy ogląda się piłkarzy z taką jakością w grze. Czuję się wolny na boisku, próbuje różnych rzeczy i ma w sobie ten „czynnik X”. Dysponuje fantastyczną szybkością i balansem ciała. Jest podobny do Sadio Mane, więc myślę, że to fair, aby miał takie ambicje.

Oczywiście ostatnio grywasz u boku Brandona Williamsa. Jesteś wciąż młody, ale czy nie czuje się obecnie jako jeden ze starszych zawodników w składzie i czy jest to coś, co możesz potencjalnie wykorzystać i opiekować się młodszymi piłkarzami?

Shaw: – Myślę, że tak.

Solskjaer: – Zostałeś właśnie tatą, więc można powiedzieć, że to weszło w twoją naturę [śmiech].

Shaw: – [Śmiech] Tak, muszę to robić. Oczywiście. Wspomniałeś Brandona [Williamsa]. Gramy na tej samej pozycji, ale kilka razy udało nam się zagrać razem w wyjściowym składzie. Sprawiło mi to naprawdę dużą przyjemność. Wiem, że wciąż jest bardzo młody i że sam kiedyś byłem w podobnej sytuacji. Gramy na tej samej pozycji, obaj też chcemy grać. Chcę mu jednak pomagać i naciskać na niego, aby stał się świetnym piłkarzem, którym może być. Nie zrozumcie mnie źle. Do tej pory spisywał się genialnie, ale wciąż jest młody i może być tylko lepszy. Naciskamy na siebie nawzajem na treningach. Tworzy mi większą konkurencję niż miałem ją w przeszłości. Myślę, że jest to tylko z korzyścią dla Bossa, aby miał taką rywalizację w drużynie, aby każdy na siebie naciskał i dawał z siebie wszystko przez cały czas, ponieważ jeżeli tak nie będzie, to nie będziesz grał.

W takim klubie jak Manchester United zawsze wiele mówi się na temat finansów. We wtorek miało miejsce spotkanie Eda Woodwarda z inwestorami. Czy jesteś świadomy tego, że gra w Lidze Mistrzów, poza oczywistymi aspektami piłkarskimi, wiąże się także z dużymi korzyściami finansowymi dla klubu?

Solskjaer: – Cóż, jak sam zauważyłeś, jesteśmy dużym klubem i mamy dobrą kondycję finansową. Jednak im dłużej jest się poza Ligą Mistrzów, tym bardziej się cierpi. Naszą ambicją jest powrót do gry w Champions League zarówno z uwagi na kwestie sportowe, jak i finansowe, co też może klubowi. Jak wspominał już Luke [Shaw], na ten moment po prostu skupiamy się na tym meczu, a potem na spotkaniu ligowym w niedzielę. Następnie przyjdzie czas na czwartkową potyczkę w FA Cup i znów mecz ligowy. Potem mamy nadzieję na więcej spotkań w rozgrywkach europejskich.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze