Solskjaer: nasz ostatni występ na Goodison Park się nie powtórzy

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer zapowiedział, a wręcz przysiągł, że Manchester United nie powtórzy w najbliższą niedzielę występu na Goodison Park z zeszłego sezonu. Wówczas to „Czerwone Diabły” były totalnie bezradne, przegrywając z „The Toffees” aż 0:4. Norweg określił tamto spotkanie najgorszym występem jego drużyny, odkąd ją objął.

– To był nasz najgorszy występ odkąd tutaj jestem – przyznaje Solskjaer. – Wiemy to i pamiętamy to jako naszą kapitulację. Nie pokazaliśmy absolutnie nic, co powinno nas charakteryzować. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie gole dla rywali padały po kontrach i zagraniach z rzutów wolnych, czy też po długich wyrzutach z autu. W tamtym meczu zobaczyliśmy wszystko, czego nie chcemy widzieć w naszej grze.

– Trudno się gra z Evertonem na wyjeździe. Grają dwójką napastników. Często kierują piłkę w pole karne. Wiemy, z kim mamy do czynienia, więc jestem w 100 procentach pewny, że zaliczymy lepszy występ niż ostatnim razem na tym stadionie.

– Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jestem w 100 procentach pewny, że ci chłopcy nigdy się nie poddadzą. Nie poddadzą się tak jak zrobiła to tamta drużyna. To chłopcy, wokół których chcemy budować następną drużynę Manchesteru United – dodał Norweg.

Solskjaer potwierdził, że tamta bolesna porażka na Goodison Park, tylko utwierdziła go w przekonaniu, że musi na Old Trafford dokonać porządnej przebudowy drużyny.

– To był ten dzień. Prawdopodobnie najgorszy nasz występ. Jednak już wcześniej wiedziałem, że muszę tego dokonać. To był jednak okres, w którym kilku piłkarzy otrzymało swoje mniej więcej ostatnie szanse. Zresztą musieliśmy jeszcze dotrzeć do letniego okna transferowego – kontynuował menedżer „Czerwonych Diabłów”.

– Gdy podjęliśmy te decyzje, które podjęliśmy latem, to wiedzieliśmy, że to zajmie nam trochę czasu. Mówiłem już kilkukrotnie – Rzymu nie zbudowano w jeden dzień. Jednak teraz kultura, nastawienie, poziom przygotowania fizycznego, koleżeństwo, duch drużyny i być może nawet zrozumienie pomiędzy piłkarzami, poprawiło się.

– Brakowało nam kogoś, kto będzie otwierał dostęp do pola karnego, a Bruno [Fernandes] udowadnia, że potrafi to robić. Jego przybycie do klubu jest dla nas wielkim zastrzykiem pozytywnej energii.

Kocha piłkę nożną, chce wychodzić na boisko i ciągle chce być lepszy. Starałem się go odesłać do szatni [po tym jak został zmieniony w rewanżu z Club Brugge – wyj. red.], ponieważ było zimno, ale on powiedział: „nie, chcę oglądać mecz”. Po prostu kocha piłkę nożną. Wie o niej wszystko. To jeden z tych oldskulowych chłopaków, dla których piłka nożna jest wszystkim – dodał.

Transfer na Old Trafford Bruno Fernandesa dostarczył Ole Gunnarowi Solskjaerowi jeden z kluczowych elementów układanki, w drużynie którą stara się poskładać w dobrze prosperującą całość. Przy czym Norweg przyznaje, że wciąż są w niej braki.

– Brakowało nam jednego czy dwóch elementów, ale wiemy też, że wciąż brakuje nam kolejnych dwóch bądź jednego, aby być tam, gdzie chcemy być. Pracujemy nad tym – mówił dalej Solskjaer.

– Muszę też przyznać, że Kieran [McKenna] i Michael [Carrick] spisują się fantastycznie na boisku treningowym. Tymczasem chłopcy chcą się uczyć. Do tego mamy coraz więcej zdrowych zawodników – dodał.

Manchester United w miniony czwartek zdemolował Club Brugge, wygrywając 5:0 i pewnie awansował do 1/8 finału Ligi Europy.

– To jest Manchester United, który chcą oglądać nasi fani. Tak przynajmniej myślę. Byliśmy ruchliwi, graliśmy kombinacyjnie, na jeden bądź dwa kontakty, wbiegaliśmy w pole karne, strzelaliśmy z dystansu. Wciąż uważam, że musimy być tego typu drużyną – dodał Solskjaer.

– Do tego zachowaliśmy sześć czystych kont w ostatnich siedmiu meczach, więc nie jest tak źle. Budujemy fundament w stylu Bruceów, Pallisterów i Schmeichelów – zakończył.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze