Solskjaer przed meczem z Evertonem dla MUTV: musimy zakończyć ten tydzień mocnym akcentem

manutd.com Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer tradycyjnie przed kolejnym meczem udzielił także wywiadu klubowej telewizji. Tym razem Norweg podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat nadchodzącego rywala „Czerwonych Diabłów”, Evertonu, a także wypowiedział się w sprawie losowania 1/8 finału Ligi Europy i trafienia na austriacki LASK Linz.

OLE GUNNAR SOLSKJAER PRZED MECZEM Z EVERTONEM DLA MUTV

Ole, przede wszystkim co myślisz o losowaniu par 1/8 finału Ligi Europy i zestawieniu was z LASK Linz?

– Tak. Gra przeciwko nim będzie dla nas nowym doświadczniem. Nie są może zbyt znani przez wiele osób, przynajmniej tak mi się wydaje. Śledzę jednak trochę austriacką piłkę, ponieważ gra tam kilku Norwegów. Do tego pokonali Rosenborg w Lidze Europy w fazie grupowej, a także grali ze Sportingiem, a w mecze te był zaangażowany Bruno [Fernandes]. W poprzedniej rundzie pokonali AZ Alkmaar, z którym graliśmy w fazie grupowej. Z pewnością przyjrzymy się im teraz bliżej, ale zakładam, że to Bruno będzie przemawiał do drużyny na ich temat!

Nigdy nie graliście przeciwko nim, choć zdarzyło wam się w historii osiem raz mierzyć z austriackimi klubami. Strzeliłeś bramkę w dwóch z tych meczów – przeciwko Rapidowi Wiedeń i Sturmowi Graz. Zawsze interesującym doświadczeniem jest gra przeciwko różnorodnym rywalom, prawda?

– Tak. Tak długo jak wygrywasz takie mecze, to czerpiesz z tego przyjemność. Musimy po prostu się skupić i przejść do kolejnej rundy. Biorąc pod uwagę samą nazwę drużyny, to zakładam, że ludzie mogą myśleć, że trafiło nam się jedno z lepszych losowań. Jednak dla mnie to drużyna, która jest skazywana na porażkę, ale dobrze poradziła sobie w swojej grupie i pokonała Alkmaar. Dlatego też musimy po raz kolejni pozostać skoncentrowani.

Biorąc pod uwagę twoje doświadczenie z gry przeciwko austriackim zespołom, jakiego rodzaju są to mecze?

– To drużyny, które grają na wysokiej intensywności. Opierają swoją grę o siłę fizyczną. Dla mnie jest to podobna sytuacja do tej, z która mierzyliśmy się ostatnio [z Club Brugge]. Jednak uważam przy tym, że w Brugii prezentują inną kulturę, a także sama liga belgijska jest nieco inna [od austriackiej]. Nie wiem zbyt wiele na ich temat. Bruno [Fernandes] powiedział mi, że grają na całej długości boiska i ich bramkarz często włącza się do gry. Zapowiada się więc interesująco.

Jest też kilka par w Lidze Europy, w których rywalizacja zapowiada się fascynująco. Sevilla trafiła na Romę, Rangersi zagrają z Leverkusen. Wy z kolei uniknęliście starcia z Wolves, które spotka się z Olympiakosem. Wydawało się niemal nieuniknione trafienie na Wolves, ale ostatecznie się udało…

– To rozgrywki na dobrym poziomie. Grają w nich dobre drużyny. Mamy nadzieję, że uda nam się dostać do ćwierćfinału.

Dla ciebie to był dobry tydzień, w którym obchodziłeś urodziny. Pokonaliście Watford, a potem zanotowaliście dobre zwycięstwo z Club Brugge. Jak ważnym jest, aby zakończyć ten tydzień mocnym akcentem i dobrym występem na Goodison Park?

– Szczerze mówiąc nigdy nie przywiązywałem jakiejś szczególnej wagi do urodzin. Jednak im więcej ma się lat, tym statystyki wskazują, że dłużej żyjesz [śmiech]. Mam więc nadzieję, że przede mną jeszcze wiele dodatkowych lat. Ten tydzień jak na razie jest dobry. Musimy zakończyć go dobrze. Mecz z Evertonem będzie trudny i ważny. Całą uwagę skupiamy na tym pojedynku.

Do tego znacznie poprawili się pod wodzą Carlo Ancelottiego, zgadzasz się?

– Bardzo. Ich wyniki są lepsze, także ich występy. Zdecydowanie. W każdym meczu kreują wiele wielkich szans bramkowych. Zawsze stwarzają zagrożenie dzięki swoim wysokim napastnikom w osobach Dominica Calverta-Lewina i Richarlisona. Ta dwójka sprawia problemy każdemu środkowemu obrońcy. Wiemy wszystko na ten temat, na temat wyjazdu tam, na temat tej drużyny. Przegraliśmy tam w zeszłym sezonie i teraz musimy się poprawić.

Świetnie jest zobaczyć ponownie w grze Andre Gomesa. Jako człowiek, który grał w piłkę na najwyższym poziomie, zawsze sympatyzujesz z piłkarzami, którym przytrafiają się poważne kontuzje jak ta, która dotknęła Portugalczyka?

Andre [Gomes] to fantastyczny piłkarz. Najważniejsze, żę wrócił do gry. Zrobił to mniej więcej cztery miesiące po odniesieniu tej fatalnej kontuzji i biorąc pod uwagę to jak sobie teraz radzi, to jest to fantastyczne. Świetnie jest to widzieć. Oczywiście grałem też z Alanem Smithem [który złamał nogę w meczu z Liverpoolem – wyj red.], więc wiemy jak trudne potrafią być takie kontuzje. Z pewnością musiał zastanawiać się jak długo zajmie mu przerwa w grze. Świetnie jest go zobaczyć z powrotem na boisku.

Jakieś nowości na temat drużyny? Anthony Martial opuścił mecz z Club Brugge. Masz jakieś nowe wieści na temat jego zdrowia?

– Nie, nie wiemy jeszcze czy zagra. Staramy się go przywrócić do gry. Mamy nadzieję, że się to uda. Musi przejść testy sprawnościowe przed meczem. Przy czym Odion [Ighalo] spisał się naprawdę dobrze, gdy go zastępował, więc jesteśmy zabezpieczeni.

Jak miewają się pozostali zawodnicy po tym meczu z Club Brugge?

Marcus [Rashford], Paul [Pogba], Anthony [Martial] i Lee [Grant] to jedyni kontuzjowani zawodnicy w naszym składzie. Obecnie mamy do dyspozycji szeroką i silną kadrę.

Zdrowa rywalizacja sprawia, że masz przyjemny dylemat przy wyborze składu, prawda?

– Wspaniały. To fantastyczne. Gdy piłkarze otrzymują szanse i je wykorzystują, to jeszcze trudniej jest ich pozostawić poza grą.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze