Sebastian Słabosz Ole Gunnar Solskjaer przed kolejnym nadchodzącym meczem „Czerwonych Diabłów” tradycyjnie udzielił też wywiadu dla klubowej telewizji. Norweg mówił w nim m.in. o możliwości ponownego spotkania się z Wayne’em Rooneyem i Phillipem Cocu. Przyznał też, że chce dojść ze swoją drużyną do samego finału rozgrywek FA Cup.
WYWIAD Z OLE GUNNAREM SOLSKJAEREM DLA MUTV PRZED MECZEM Z DERBY COUNTY W 5. RUNDZIE FA CUP
Ole, jak dotąd za nami tydzień pełen rozrywki w FA Cup. Po pierwsze co myślisz o rozgrywaniu tych meczów pucharowych w środku tygodnia?
– Myślę, że biorąc pod uwagę światła reflektorów, a także atmosferę, jaka panuje przy tej okazji, to jest to dobre rozwiązanie. To rozgrywki pucharowe, więc o wszystkim decyduje to jedno spotkanie. Widać pasję na boisku wykazywaną przez zawodników. Każdy marzy o grze w finale FA Cup, dlatego też uważam, że są to wielkie mecze.
Wiele z pewnością będzie się mówiło przy okazji czwartkowego meczu z Derby County o spotkaniu z Wayne’em Rooneyem. Jak dobrze będzie go znów zobaczyć?
– Przede wszystkim dobrze będzie go pokonać! [śmiech] Oczywiście dobrze będzie się z nim zobaczyć. Wayne [Rooney] to bardzo dobry chłopak i do tego legenda Manchesteru United. Myślę, że powinien mi podziękować, ponieważ moja kontuzja sprzed wielu lat oznaczała, że klub potrzebował pozyskać napastnika [śmiech]. Chociaż myślę, że i bez niej pozyskalibyśmy go. To absolutnie fantastyczny człowiek i topowy chłopak, którego dobrze mieć w pobliżu. Oczywiście wiele razy mówiłem już, że był ulubionym piłkarzem mojego syna, Noah, kiedy ten był młodszy. Wyczekuję już spotkania z nim.
Co sprawiło, że Wayne Rooney pobił w końcu długoletni rekord należący do sir Bobby’ego Charltona i został najlepszym strzelcem Manchesteru United w historii?
– Kiedy do nas przybył, z jego talentem i osobowością, a następnie zaliczył hat-tricka w swoim pierwszym spotkaniu [debiut z Fenerbahce w Lidze Mistrzów i wygrana „Czerwonych Diabłów” 6:2 – przyp. red.], wyglądało to tak, jakby wszystko było już pod niego przygotowane. Grał w fantastycznej drużynie, muszę to przyznać. Gdy spojrzy się wstecz na ten zespół z Tevezem, Rooneyem, Ronaldo, Giggsem…tamta drużyna odznaczała się talentem, szybkością, w zasadzie wszystkim. To, że Wayne [Rooney] został najlepszym strzelcem w historii tego klubu…można tylko rzec: „Co za osiągnięcie!”.
Jak już wspominałeś przyjacielskie relacje schodzą na bok podczas tego meczu, ponieważ chcecie awansować dalej.
– Cóż. Każda bramka, jaką strzeli przeciwko nam, powinna być odpisywana od jego zdobyczy strzeleckiej w United! [śmiech] Oczywiście nie ma mowy o przyjaźni przez te 90 minut, ale zarówno przed meczem, jak i po nim, jesteśmy i pozostaniemy dobrymi przyjaciółmi.
W ostatnim czasie Manchester United kilkukrotnie mierzył się z Derby County przy okazji pucharowych rozgrywek. To zawsze były trudne mecze…
– Tak. Kieran [McKenna] i Michael [Carrick] byli częścią sztabu szkoleniowego, gdy Derby nas ostatnio pokonało [jeszcze za kadencji Jose Mourinho w Pucharze Ligi – przyp. red.]. Ostrzegli mnie przed nimi. Nie chodzi o to, że musieli tak zrobić, ale oglądali naszych rywali na żywo, więc wiemy wszystko na ich temat i ich umiejętności, gdy da się im czas na przebywanie przy piłce. Wayne [Rooney] nie powinien mieć żadnego czasu na utrzymywanie się przy futbolówce, zarówno w polu karnym, jak i w jego obrębie.
Wygląda trochę na to jakby Derby wciąż szukało nieco odpowiedniego sposobu gry pod wodzą Phillipa Cocu…
– Cóż, każdemu menedżerowi w nowym kraju i nowym klubie zajmuję trochę czasu zaadaptowanie się. W zeszłym roku mieli do dyspozycji wielu wypożyczonych z Chelsea i innych klubów zawodników, a u ich sterów był Frank Lampard. Zajmie więc to trochę czasu, ale uważam, że wyglądają bardzo dobrze jako zespół pod okiem Phillipa [Cocu].
Grałeś przeciwko Phillipowi Cocu w sezonie, w którym zdobyliście „potrójną koronę”. Pamiętasz jeszcze jaki był jako piłkarz?
– Trudno się przeciwko niemu grało. Grał dla Barcelony, a ja wystąpiłem w zremisowanym z nimi meczu u siebie 3:3 [w 1999 toku). Phillip [Cocu] był bardzo dobry pod kątem technicznym i taktycznym. Miał świetną lewą nogę – choć poprawcie mnie jeśli się mylę – i grał na środku defensywy, chociaż zwykł występować jako pomocnik. Myślałem, że będę miał szansę w pojedynkach z nim, ale bardzo sprytnie ustawiał się na boisku.
Był klasycznym obrońcą Barcelony, prawda? Można teraz zobaczyć sposób, w jaki chce, aby grała jego drużyna.
– Tak, jestem pewny, że jest pod wpływem Barcelony i holenderskiej filozofii gry, więc będziemy ciężko pracować, aby utrzymywać się przy piłce. Przynajmniej wiem, że to uzyskamy od naszych piłkarzy. Wiem, że będą ciężko pracować i biegać po całym boisku. Stawką jest awans do ćwierćfinału tych rozgrywek, a my chcemy dotrzeć do samego końca turnieju FA Cup.
Jak wygląda sytuacja kadrowa przed tym spotkaniem?
– Oczywiście wciąż poza grą pozostają Paul [Pogba] i Marcus [Rashford]. Do tego Daniel James i Aaron [Wan-Bissaka] narzekają na drobne problemy zdrowotne. Myślę, że ich też może zabraknąć w tym spotkaniu.
Gareth Southgate wspominał ostatnio, że chciałby, aby Marcus Rashford wrócił do zdrowia na turniej Euro 2020, ale dodał, że nie jest pewny czy to nastąpi i że priorytetem jest wyleczenie się z kontuzji waszego napastnika.
– Jak każdy piłkarz w takiej sytuacji, Marcus [Rashford] chce wrócić do zdrowia tak szybko jak to możliwe i zagrać w możliwie najbliższym terminie. Jeżeli to oznaczać będzie grę w kwietniu i przy tym pozostanie zdrowy do końca sezonu, to będzie fantastycznie. Jeżeli jednak okaże się, że zajmie to więcej czasu, to tak będzie. Musimy podejść do tego rozsądnie, ponieważ zamierzamy korzystać z jego usług przez wiele, wiele lat.
Czyli wciąż nie ma przybliżonego czasu jego powrotu do gry?
– Trudno to określić. Ostatnie prześwietlenia jego pleców są pokrzepiające. Pracuje teraz na siłowni i w basenie. Porusza się lepiej. Jest cały czas w pobliżu nas. Trudno jednak powiedzieć jak długo to jeszcze zajmie.
Komentarze