„ES”: James Robson podsumowuje rok pracy Solskjaera w Man Utd

Evening Standard Michał Ostrowski
Zmień rozmiar tekstu:

Wszystko działo  po jednym z najdziwniejszych meczów United w historii. Drużyna Ole Gunnara Solskjaera zapewniła sobie pięciobramkowe zwycięstwo na pustym stadionie austrackiego LASK Linz. Norweg szykował się na niedzielną konfrontację z podopiecznymi Jose Mourinho.

Trener Man United jest w coraz lepszym nastroju. Czuje, że po problemach z pierwszej części sezonu nie zostało ani śladu a wszystko wreszcie zaczyna się układać.

Wizja Solsjkaera zaczyna być wdrażana na oczach nawet największych niedowiarków. W ostatnich 11 meczach ekipa z Old Trafford zaliczyła 8 zwycięstw 9 czystych kont. Te liczby mówią same za siebie.

 

Norweg ośmielił nawet na wbicie szpilki swojemu pośrednikowi:

-Wiedziałem, że potrzeba zmian. Nie wiedziałem jednak jak bardzo dramatycznych zmian.

Nadal może ją stracić- jeśli obecny sezon zostanie dokończony a ostatnie zmiany na lepsze znowu okażą się tymczasowe.
Tak czy siak trzeba stwierdzić, że kadencja Solsjkaera charakteryzuje się jego bezinteresownością i myślą o dobru zespołu.

Mija rok odkąd Ole jest stałym menadżerem „Czerwonych Diabłów”. Przerwa od piłki nożnej spowodowana pandemią koronawirusa to dobry moment, że ocenić wszystkie jego ruchy, które nieraz doprowadziły go na skraj, ale w końcu pchnęły drużynę na właściwe tory.

Transfery

Odejścia

To, że właśnie Marouane Fellaini opuścił klub jako pierwszy za kadencji Norwega, ma w sobie coś symbolicznego.

Belg był pierwszym nabytkiem David’a Moyes’a. Transfer ten reprezentuje początek okresu chaosu i katastrofy w zarządzaniu klubem, który doprowadził do upadku jego pozycji w światowym futbolu po erze Fergusona.

Trudno określić pobyt Fellainiego na Old Trafford katastrofą, ale pozostaje on symbolem panowania Moyes’a i wszystkiego negatywnego, co z tym związane.

Dla wielu nie był to po prostu zawodnik posiadający DNA Manchester United. Biorąc pod uwagę, że Solsjkaer, sprzedając Belga do Chin, był tylko tymczasowym menadżerem, odejście Belga miało zapoczątkować mentalną rewolucję w klubie.

Nawet zanim United zaufało Norwegowi na tyle, żeby dać mu szansę prowadzenia drużyny na dłużej, podzielił się on Ed’em Woodward’em listą graczy, którzy jego zdaniem nie mieli przyszłości w tym klubie.

Od tamtego momentu Solsjkaer starał się realizować odważne, aczkolwiek ryzykowane i niepopularne decyzje, na które nie umieli się odważyć jego poprzednicy.

Antonio Valencia, Matteo Darmian, Ander Herrera, Romelu Lukaku, Alexis Sanchez, Chris Smalling, Ashley Young and Marcos Rojo jednego lata opuścili klub.

Pozbawiło to kadrę United doświadczenia boiskowego, którego z pewnością brakowało podczas chimerycznej pierwszej połowy sezonu, kiedy zespół przetrzebiła plaga kontuzji.

Letnia czystka położyła jednak fundamenty pod stworzenie składu pełnego młodych i głodnych sukcesów zawodników, którzy, zdaniem Solsjkaera, będą przynosić pociechę
United przez lata.

Werdykt: Sukces

 

Przyjścia

 

Źródła z wnętrza klubu przyznają, że w czasie ery post-fergusonowskiej za dobre transfery można uznać mniej niż połowę dotychczasowych nabytków. Dlatego też, tyle pracy włożono w stworzenie komitetu, który swoją działalnością miał zredukować ilość transferowych niepowodzeń. Solskjaer nie może wziąć więc wszystkich zasług w tej dziedzinie na siebie.

Trzeba jednak przyznać, że dzięki wizji Norwega, United coraz lepiej identyfikuje piłkarzy pasujących do DNA United, tak jak to było za czasów Fergusona.

Jak twierdzą źródła, jego priorytetami podczas letniego okienka transferowego był dobrze grający piłką stoper, energiczny prawy obrońca i prawoskrzydłowy.

Solsjkaer zrealizował swoje pierwsze dwa cele dzięki przyjściu Harry’ego Maguiure’a i Wan-Bissaki, którzy zachwycali na angielskich boiskach. Daniel James przyszedł jako opcja awaryjna wobec Jadona Sancho, którego nie udało się ściągnąć.

Latem Solsjkaer spotkał się z zarzutami, że przebudowa składu nie była przeprowadzona z takim rozmachem jak tego oczekiwano. Trudno jednak winić menadżera za niepowodzenia Woodwarda czy głównego negocjatora, Matt’a Judge’a.

United zaczeło interesować się Bruno Fernandesem w marcu, mimo to udało im się pozyskać go dopiero w styczniu. Fantastyczna forma Portugalczyka każe się zastanawiać, jak wyglądała by ligowa tabela, gdyby przybył on na Old Trafford już latem.

Tymczasem, niepowodzenie w zastąpieniu Lukaku i Sancheza spowodowało, że United zostało z niewieloma opcjami w ataku. Sytuacji nie poprawiła kontuzja Anthony’ego Martiala we wrześniu.

Być może Solsjkaer powinien bardziej naciskać zarząd na transfer napastnika, ale jego obawa przed transferem nieodpowiedniego zawodnika sprawiła, że trzymał się on polityki zakupu tylko „właściwych” celów.

Podejście Norwega nieco się zmieniło w styczniu, kiedy w akcie desperacji wypożyczył Odiona Ighalo. Pozytywny wpływ Nigeryjczyka na drużynę również pokazuje, co stracili United w pierwszej połowie sezonu.

Werdykt: Sukces

Taktyka

Zawodnicy

Decyzja o przerobieniu Martiala na klasyczną dziewiątkę okazała się trafna, Francuz w roli napastnika prezentuję najbardziej równą formę w historii swojego pobytu na Old Trafford. 16 goli Francuza w tym sezonie zdobytych pomimo kontuzji może świadczyć o tym, że jego rozwój zmierza w dobrym kierunku.

Z kolei Marcus Rashford odniósł duże korzyści z regularnych występów w podstawowej jedenastce. Reprezentant Anglii notuje jak dotąd najlepszy sezon okraszony 22 trafieniami. Gdyby nie kontuzja, przekroczenie bariery 30 goli zapewne byłoby tylko formalnością.

Przypuszcza się, że problem Anglika z plecami nasilał się od dłuższego czasu, jednak z powodu ubogiego wyboru w pierwszej linii, Solsjkaer naciskał na napastnika, aby ten grał tydzień w tydzień.

Luke Shaw to kolejny wygrany zza kadencji norweskiego szkoleniowca. Przeniesiony na lewą stronę środka obrony w formacji z trójką z tyłu w końcu, po tylu latach kontuzji i rozczarowań, zdaje się spełniać oczekiwania co do jego osoby

Pozostali gracze warci wzmianki to Fred, Nemanja Matić i Scott McTominay.

Werdykt: Sukces

Rozgrywki

Solsjkaer daje sobie radę w meczach z czołowymi rywalami. Świadczą o tym np. trzy wygrane z Manchesterem City czy Chelsea. Norweg pokonał również Jose Mourihno i jako pierwszy w sezonie zatrzymał rozpędzoną ekipę Jurgena Kloppa.

Te wyniki to rezultat taktycznych sukcesów Norwega. Szczególnie świetnie sprawdza się jego oparty na kontrataku futbol w starciach z tiki-taką Pepa Guardioli.
Niestety pozycja United w tabeli to przede wszystkim rezultat potyczek z zespołami spoza top 6. Porażki z Crystal Palace, West Hamem, Newcastle, Bournemouth, Watfordem i Burnley świadczą o tym, że Norwegowi  brak pomysłu na grę ze słabszymi zespołami.
Patrząc na wyniki po transferze Bruno Fernandesa, być może problem tkwił w braku odpowiednich piłkarzy. Zweryfikuje to maraton potyczek  pod koniec sezonu z klubami z niższej półki, Norwich Brighton, Bournemouth, Aston Villą, Southampton i Crystal Palace.

 

Do tego czasu, zdolność do osiągania regularnych zwycięstw pozostaje największą niewiadomą Manchester United pod wodzą Norwega.

Werdykt: Porażka (jak dotychczas)

 

Młodzież

Wpuszczenie do składu dzieciaków i tłumaczenie tym kiepskich wyników to stara taktyka. Jednak Solskjaer  w ten sposób nawiązał od chwalebnej tradycji „Czerwonych Diabłów” i umożliwił pokazanie swojego talentu wychowankom.

Kontuzja zatrzymała rozwój Axel’a Tuazebe, ale opuszczenie klubu przez Smallinga i Rojo przy jednoczesnej marginalizacji Phila Johnes otworzyło młodemu Anglikowi drogę do składu.

Scott McTominay wybił się jeszcze za Mourihno, ale to Norweg zrobił z niego kluczową postać w środku pola.

W czasie kadencji Solsjkaera byliśmy świadkami eksplozji talentu Mason’a Greenwood’a. Menadżer „Czerwonych Diabłów” świetnie wprowadził młodego napastnika do składu, nie rzucając go na głęboką wodę a pozwalając mu sprawdzić się najpierw w meczach pucharowych.

Brandon Williams to kolejny niespodziewany plus. Umieszczenie go na lewej obronie doprowadziło do rywalizacji z Luke Shaw’em, na której korzystają obydwaj.

Przyszłość zweryfikuje, jak rozwiną się Angel Gomes czy Tahith Chong, ale na pewno nadal mają oni szansę.

Werdykt: Sukces

 

Zarządzanie ludźmi

Decyzja o powierzeniu opaski kapitańskiej świeżo zakontraktowanemu Harry’emu Maguire dobitnie pokazuje, że w szatni United brakuje liderów i charyzmatycznych osobowości. Solsjkaer pokazał jednak tą decyzję, wokół jakiego typu piłkarzy chce budować nowy zespół.

Decyzja o powierzeniu Martialowi koszulki z numerem 9 ma w sobie coś symbolicznego patrząc na fakt, że 3 lata wcześniej Mourinho zabrał ten trykot Francuzowi. Norweg pokazał swojemu napastnikowi, że w niego wierzy i dostanie on szansę na udowodnienie, że może stać się kluczową postacią w ataku United.

Solsjkaer okazywał również pełne zaufanie Davidowi de Gei, pomimo zaliczeniu przez Hiszpana najgorszego roku w swojej karierze. Niewykluczone jednak, że się to zmieni, biorąc pod uwagę rewelacyjną formę Deana Hendersona.

Werdykt: W równowadze

Paul Pogba

Rekordowy transfer United zasługuje na osobną kategorię dla swojej osoby. Solsjkaer liczył się ze sprzedażą francuskiego pomocnika, nikt jednak nie wyłożył oczekiwanej przez United kwoty 150 mln funtów. Prawdopodobnie żądana kwota za Francuza zmniejszy się po sezonie, nadal nie wiadomo jednak, czy znajdzie się ktoś skłonny ją zapłacić.

Czasami wydaje się, że Solsjkaer pozwala wystrychnąć się na dudka przez Pogbę. Francuzowi zdawało się wrzucać na media społecznościowe filmiki, kiedy podczas rekonwalescencji po kontuzji kostki grał w koszykówkę. Zdarzyło mu się tańczyć na weselu zaraz po tym, kiedy Norweg ogłosił, że pomocnik jest niedyspozycyjny z powodu choroby.

Trudno poradzić sobie z Francuzem a menadżer „Czerwonych Diabłów” nie jest skory do krytyki 27-latka w mediach. Tymczasem zmierzyć się musiał z osobistymi atakami Mino Raioli i flirtem swojego zawodnika z Realem Madryt.

Fani United czekają, aż Norweg usadzi Francuza na swoim miejscu, jednak wydaje się, że nieprędko się tego doczekają. United nie chce bowiem nadszarpnać jego i tak się zmniejszającej wartości rynkowej. Nie wiadomo też, czy w przypadku braku potencjalnego kupca, nie trzeba będzie na powrót stawiać na Francuza.

W tej sprawie dałoby się jednak wiele zdziałać bez okazywania oznak słabości.

 

Werdykt: Porażka

Erling Haaland

Młody Norweg był głównym celem Solsjkaera w styczniu. Klauzula odstępnego w wysokości 17 mln funtów czyniła z Norwega kąsek nie do odstąpienia.  Wyścig o napastnika wygrała jednak Borussia Dortmund, wobec tego United musiało sie pogodzić z faktem, że umknęła im sprzed nosa jedna z największych okazji w futbolu.

Klub z Old Trafford obwiniał za niepowodzenie Mino Raiole, który chciał umieścić  klauzulę odstępnego w kontrakcie Halanda z United. Sam napastnik twierdzi jednak, że wybrał Borussię, ponieważ może się lepiej rozwinąć piłkarsko w tym klubie.

Tak czy siak, coś poszło nie tak w momencie, kiedy United tak pewne było przeprowadzki Norwega do czerwonej części Manchesteru. W tym temacie jest kilka pytań, na które powinien odpowiedzieć Solsjkajer:

-Po pierwsze, dlaczego nie był w stanie przekonać rodziny Halanda, którą zna osobiście, do transferu?

-Po drugie, dlaczego United nie postarali się o załatwienie sprawy na długo przed rozpoczęciem styczniowego okienka transferowego?

Solsjkaer był mentorem Halanda w Molde. Znał go świetnie jako piłkarza, znał jego jakość i potencjał jeszcze zanim ten wzbił się na wyższy poziom w Salzburgu. Bardzo dziwny jest fakt, że w poszukiwaniu zastępcy Romelu Lukaku, Norweg mimo wszystko nie zdecydował się na usługi młodego napastnika.

Jeśli zespół skautów przeanalizował 804 kandydatów na prawego obrońce przed zakontraktowaniem Wan-Bissaki to w jaki sposób przeoczono sylwetkę Haalanda?

Werdykt: Porażka

 

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze