Konferencja prasowa przed meczem z Sheffield United: David de Gea to wciąż najlepszy bramkarz na świecie

manutd.com Koss Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Już w środę wieczorem Manchester United rozegra drugie spotkanie po wznowieniu Premier League. Tym razem „Czerwone Diabły” zmierzą się z Sheffield United, które imponuje swoją postawą przez cały sezon i cały czas ma nadzieję na załapanie się do europejskich pucharów.

Co prawda na trybunach nie będzie kibiców, ale Manchester United na pewno będzie chciał wygrać na swoim stadionie, zwłaszcza że ostatnio Chelsea znów odskoczyła na kilka punktów, wykorzystując remis podopiecznych Ole Gunnara Solskjaera z Tottenhamem. Oto co sam Norweg miał do powiedzenia przed starciem z „Szablami”.

Konferencja Ole Gunnara Solskjaera przed meczem z Sheffield United – treść oryginalna

Dzień dobry Ole! Z samego rana powitały nas fantastyczne wieści o nowym kontrakcie Scotta McTominaya. Jak ważny jest to piłkarz w kwestii przyszłości i rozwoju klubu?

– Jest od dawna związany z naszą drużyną i cieszymy się, że jego długoterminowa przyszłość również jest z nami związana. Tego właśnie potrzebowaliśmy – 2025 i przedłużenie o dodatkowy rok. W ostatnim czasie Scotty bardzo się rozwinął. Obserwowałem go i byłem podekscytowany możliwością współpracy z nim. To niezwykle pokorny, ciężko pracujący chłopak, który ma w sobie DNA Manchesteru United. Wie jak to jest, przebijać się przed kolejne szczeble akademii, a na boisku jest liderem. Cieszymy się, że będziemy razem pracować nad zdobywaniem trofeów.

Czy wypożyczenie Deana Hendersona zostanie przedłużone i czy to samo dotyczy Alexisa Sancheza oraz Chrisa Smallinga?

– Tak sądzę. To kwestia administracji i roboty papierkowej. Miejmy nadzieję, że to ogarną. Dean ma za sobą fantastyczny rok, który spędził w Sheffield United. Jak na razie udowadnia, że wypożyczenia działają tak, jak sobie tego życzyliśmy.

Czego dowiedziałeś się z jego występów w tym sezonie? Jak dobry może być według ciebie?

– Granie w Sheffield United i Manchesterze United to dwa różne wyzwania. Ostatnie dwa lata wspaniale przyczyniły się do jego rozwoju. Grał z mężczyznami i przeciwko mężczyznom. Występował w Championship i reprezentował zespół grający świetną piłkę. Jak pokazują statystyki, zarobił im kilka punktów. Cały czas się uczy, ale to bramkarz pełen pasji. Chce być najlepszy i ma wokół siebie dobrych trenerów. Już mówiłem wcześniej, że według mnie kiedyś będzie „jedynką” w Anglii i w Manchesterze United. Teraz wszystko zależy od niego.

Dziś mija ostatni dzień na przedłużenie kontraktów przed zakończeniem sezonu. Zastanawiam się czy są jakieś wieści w sprawie Angela Gomesa?

– Nie rozmawiałem z nikim w nocy, ani tego ranka. Papierkologia i spotkania wciąż trwają, nie mam żadnych nowych informacji na ten temat.

Obecny numer jeden w bramce, David de Gea, popełnił w piątek błąd. Jak poradzicie sobie z jego formą?

– David jest najlepszym bramkarzem na świecie. W ostatnich siedmiu spotkaniach wpuścił dwie bramki. To były m. in. spotkania z Manchesterem City, Chelsea, Tottenhamem i Evertonem. Dwa gole w siedmiu spotkaniach, miał za sobą serię bez straconej bramki. Te dwa gole… bramka z Evertonem była dziwna, a tę ostatnią być może mógł wybronić, być może nie. Wykonywał jednak świetne parady i wygrywał nam spotkania, więc wciąż uważam go za najlepszego bramkarza na świecie. Nie popełnia tych błędów przez cały czas. Jestem zadowolony z pracy, którą wykonuje. Cały czas ciężko trenuje i to mnie cieszy.

Rozmawiałeś z nim na temat błędów, które popełniał?

– Tak, rozmawiam z Davidem. Jest w United od dziewięciu lat – następny sezon będzie jego dziesiątym. To tutaj rozwinął się w dojrzałego bramkarza. Według mnie, najlepszego na świecie. Ma na swoim koncie fantastyczne sezony. Nie sądzę, aby wpuszczenie dwóch bramek w siedmiu spotkaniach było kiepskim wynikiem, biorąc pod uwagę to z kim graliśmy. Wykonywał interwencje wygrywające spotkania. W meczu z Tottenhamem uratował nam punkt, wykonując interwencję zaraz po stracie bramki. Jest bardzo silnym mentalnie bramkarzem. Codziennie z nim rozmawiam.

Kiedy podchodziliście do starcia z Tottenhamem, byli wzmocnieni powrotami Sona, Harry’ego Kane’a i Moussy Sissoko. Teraz zmierzycie się z Sheffield United bez Johna Egana, który był ważną częścią ich defensywy. Będzie im także brakować podstawowego bramkarza. Być może nie ujrzymy również Jacka O’Connella. Czy czujesz, że to jest dobry moment, aby się z nimi zmierzyć?

Nie znam za dobrze Chrisa [Wildera], ale znam go na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że będzie chciał dobrze zmotywować swój zespół po rozczarowującej porażce z Newcastle. Jestem pewien, że zażąda od swojego zespołu, aby pojechali na Old Trafford i udowodnili to, co udowadniali przez cały sezon. Świetnie jest wrócić do gry, ale nie sądzę, aby to był moment lepszy, niż jakikolwiek inny. Czasem ranne zwierzę jest trudniejsze do pokonania. Jestem przekonany, że przeciwko nam wyjdzie bardzo zmotywowana drużyna.

Jak bardzo nie możesz się doczekać powrotu na Old Trafford?

– Uwielbiamy wychodzić na Old Trafford. Oczywiście innym doświadczeniem jest pokazanie się przed kibicami na tym stadionie. Teraz tak nie będzie, jednak musimy wrócić do grania i wygrywania również dla kibiców oglądających nas z domu. Miejmy nadzieję, że uda nam się pokazać z jak najlepszej strony.

Pierwszy mecz, zakończony wynikiem 3:3, był dla was bardzo trudny przez 70 minut. Jak bardzo rozwinęliście się od tamtego czasu?

– Czuję, że przez cały czas się rozwijamy. Graliśmy z bardzo trudnym przeciwnikiem, na bardzo trudnym terenie. Myślę, że kibice mocno im pomagali. Przy pierwszym golu prawdopodobnie byłby odgwizdany faul, gdyby nie fani naciskający na sędziego. Tak czy inaczej, zagrali wtedy świetnie. My mieliśmy jakieś 15, 20 minut, kiedy również pokazaliśmy się z dobrej strony. Wtedy zaprezentowaliśmy, na co nas stać. Stajemy się coraz bardziej powtarzalni. Miejmy nadzieję, że do naszej powtarzalności dodamy więcej gry do przodu, podań, wbiegania za plecy. Mam nadzieję, że jutro właśnie to zaprezentujemy.

Czy granie bez kibiców jest jakimś ułatwieniem, na przykład przez to, że możesz swobodnie przekazywać instrukcje? Czy twoi piłkarze powiedzieli, że to może w jakiś sposób ułatwiać grę?

– Nie wiem czy „łatwiej” to odpowiednie słowo. Oczywiście gra wygląda teraz inaczej. Piłkarze inaczej podchodzą do spotkań mentalnie. Być może niektórzy zawodnicy są spokojniejsi i bardziej zrelaksowani. Inni dostają doładowania przez entuzjazm i pasję kibiców, dzięki czemu dają z siebie więcej. Trenerzy mogą przekazywać swoje instrukcje, ale przeciwnicy również je słyszą. To bardzo duża różnica. Kiedy grasz u siebie i idzie ci kiepsko, to kibice dają o tym znać. Teraz jest nieco spokojniej. Nam będzie brakować naszych fanów, bo jeszcze nie spotkałem ludzi tak bardzo wspierających swój zespół, za każdym razem zagrzewają nas do walki. Więc według mnie granie bez kibiców na Old Trafford jest dla nas gorsze, ponieważ zawsze nas wspierali.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze