Konferencja prasowa przed meczem z Norwich City: utrzymanie powtarzalności to nasze wyzwanie

manutd.com Paweł Waluś
Zmień rozmiar tekstu:

Biorąc udział w wirtualnej konferencji prasowej poprzedzającej pucharowe starcie z Norwich City w ramach FA Cup, Ole Gunnar Solskjaer sporą część swoich wypowiedzi musiał poświęcić różnym trofeom.

„Czerwone Diabły” przygotowują się do sobotniego starcia na Carrow Road, licząc na to, że uda im się osiągnąć sukces w Pucharze Anglii. Solskjaer przyznał, że prawdopodobnie dokona kilku zmian w składzie i wytłumaczył, czemu Jessego Lingarda nie zobaczyliśmy w środowym starciu. Znalazł też trochę czasu, żeby pochwalić Aarona Wan-Bissakę.

Konferencja Prasowa Ole Gunnara Solskjaera przez meczem z Norwich City – treść oryginalna

Pierwszą sprawą jest Liverpool, który wczoraj zapewnił sobie tytuł mistrzowski. Jakie są twoje przemyślenia na ten temat?

– Każdy zespół, który zwycięża ligę, zasługuje na to. To bardzo trudne rozgrywki. Gratuluję więc Jurgenowi [Kloppowi] i jego piłkarzom. Dla mnie to zawsze cios, gdy widzę, że ktoś inny podnosi puchar. Wydaje mi się, że podobne odczucia towarzyszą obecnie każdej osobie związanej z Manchesterem United – zawodnikom, trenerom i personelowi. To dla nas wyzwanie.

Jak wiele wam brakuje? Klopp jest tutaj już od czterech lat, a w twojej drużynie widać potencjał. Jak wiele brakuje wam obecnie do Liverpoolu?

– Myślę, że to nie jest dobry moment, aby oceniać jak wiele nam brakuje. Oczywiście jesteśmy na etapie, na którym wciąż potrzebujemy poprawy. Musimy dostać się do Ligi Mistrzów, zająć wyższe miejsce w lidze i zacząć realnie walczyć o puchary. Powtarzalność i efektywność naszych rywali to dla nas wyzwanie. Wiemy, co potrafimy pokazać, kiedy jesteśmy najlepsi i musimy to robić w każdą sobotę, czwartek, wtorek, środę – każdego dnia. Jeśli nasi piłkarze chcą ruszyć do przodu, muszą się z tym zmierzyć.

Niezależnie od tego, jak bardzo Liverpool zasłużył na to, pod waszymi stopami rozgorzał ogień. Puchar Anglii wydaje się dobrym początkiem na drodze do dalszych sukcesów…

– FA Cup to wspaniały turniej i zawsze dobrze jest dostać się do jego finału. Równie przyjemnie jest wznieść puchar do góry. Uważamy się za nowy zespół, więc zdobycie pierwszego pucharu byłoby fantastyczne i mogłoby być dobrą podstawą dla tego, co nadejdzie. Jesteśmy skupieni na tym, aby dać z siebie wszystko i awansować do następnej rundy, a potem, miejmy nadzieję, do finału.

Czekają was teraz trudne podróże do Norwich i Brighton. Przed wami również całkiem sporo spotkań do rozegrania – czy jutro zobaczymy rotację w składzie?

– Po takiej długiej przerwie jednym z naszych zadań jest uważne obserwowanie zawodników. Graliśmy w środę, teraz czeka nas spotkanie w sobotę, potem w czwartek i znowu w sobotę. Jest ciepło, więc będziemy musieli dokonać kilku zmian. Jeśli chcesz być częścią zwycięskiego Manchester United, musisz być na to gotowy. W takiej jesteśmy sytuacji. Wszyscy chcemy dokończyć ten sezon, pokazać się z jak najlepszej strony i zadbać o bezpieczeństwo naszych zawodników.

Chciałem zadać pytanie o Jessego Lingarda. Zdobył zwycięską bramkę w finale FA Cup w 2016 roku. Z wielu różnych powodów nie oglądaliśmy go zbyt często w tym sezonie i z tego co pamiętam, w 2020 zaczął tylko jedno spotkanie w lidze od pierwszej minuty. Jak wygląda jego przyszłość?

– Jesse wrócił po okresie kwarantanny z uśmiechem na ustach i mnóstwem energii. Niestety w zeszłym tygodniu rozchorował się na kilka dni, ale zrobiliśmy wszystkie testy i już jest w porządku. Będzie brał udział w spotkaniu z Norwich i mam nadzieję, że da radę. Jesse zdobywał dla nas ważne bramki i jest dla nas istotnym zawodnikiem, więc zobaczymy co pokaże w przyszłości. Na tę chwilę wygląda na gotowego i skupionego.

Ole, w 2020 roku obserwujemy ciągły postęp twojej drużyny. Czy spodziewasz się jakichś przeszkód na waszej drodze na szczyt?

– Cóż, spodziewam się po zawodnikach, że za każdym razem, kiedy będą zakładać koszulkę Manchesteru United, zaprezentują swoje umiejętności niezależnie od okoliczności. Nie, nie spodziewam się przeszkód. Nie wypatruję ich. Oczywiście czekają nas spotkania z różnymi zespołami, trudnymi do pokonania, które chcą z nami wygrać. Jednak dla nas każdy mecz jest okazją do pokazania, że jesteś wystarczająco dobry na Manchester United, że jesteśmy na dobrej drodze, więc w każdym spotkaniu chcemy zwyciężyć. Naszym wyzwaniem jest utrzymanie powtarzalności. Pokazaliśmy już jak potrafimy grać i myślę, że zaliczamy coraz dłuższe okresy bez wpadek. Więc nie, nie spodziewam się przeszkód. To krótka odpowiedź dla ciebie!

W środę zobaczyliśmy kolejny imponujący występ Aarona Wan-Bissaki. Wielu postrzega go jako najlepszego defensywnie bocznego obrońcę w Anglii. Czy spełnił nadzieje, które w nim pokładałeś? Spodziewałeś się, że będzie tak dobry?

– Kiedy obserwowaliśmy go w poprzednim sezonie, zobaczyłem niezwykłego obrońcę. Było kilka gier, jak ta przeciwko Manchesterowi City, kiedy grał na [Leroya] Sane i pomyślałem sobie: „wow, jak trudno go ominąć”. Później, gdy go zakontraktowaliśmy, miałem okazję lepiej go poznać. To nieśmiały chłopak, ale cały czas pokazuje coraz więcej na boisku, zalicza asysty i kreuje kolejne sytuacje. Ma to w sobie, ponieważ grał jako skrzydłowy. Teraz najlepsi boczni obrońcy wyglądają jak skrzydłowi. Nasz styl gry opiera się na bocznych obrońcach biorących udział w akcjach ofensywnych i jestem zadowolony z ich postępów.

Skoro mówimy o Liverpoolu i o FA Cup, to warto wspomnieć twoją zwycięską bramkę z ostatnich minut w spotkaniu przeciwko nim w ’99. Czy to był twój najlepszy moment w tych rozgrywkach i jak ważny jest ten puchar, szczególnie w tym sezonie, dla ciebie i twoich piłkarzy?

– FA Cup jest fantastyczne. Kiedy byłem młodym chłopcem, to zawsze było ostatnie spotkanie i podsumowanie sezonu – mecz, na który czekasz. Było transmitowane w telewizji w Norwegii. Dla mnie ten gol przeciwko Liverpoolowi był prawdopodobnie najlepszym momentem w FA Cup. Oczywiście poza chwilą, kiedy wchodziłem na Stare Wembley w ’99 na spotkanie finałowe. Miałem swój udział przy pierwszym golu, bo odzyskałem piłkę i jestem z tego dumny. Z trybun obserwował mnie mój ojciec. Dwa razy podnosiłem ten puchar jako zawodnik i mam nadzieję, że ponownie udam się na Wembley. To wspaniały turniej, zawsze był ważny. Nie jestem pewien czy młodzi ludzie dzisiaj rozumieją jak wiele to znaczy, ale uważam, że nasi piłkarze z całą pewnością zdają sobie z tego sprawę.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze