Od pewnego czasu umiejętności Davida de Gei poddawane są w wątpliwość, pomimo tego, że przez wiele lat był prawdziwą gwiazdą na Old Trafford. Jednak Eric Steele wciąż postrzega go jako jednego z najlepszych w swoim fachu.
Były trener bramkarzy w Manchesterze United uważa, że krytyka skierowana w stronę Davida de Gei nie zrobi na nim żadnego wrażenia. Jest to komentarz do słów Roya Keane’a, który w najmocniejszych słowach wypowiadał się o występach Hiszpana.
Bramkarz „Czerwonych Diabłów” przez większą część swojego pobytu w Anglii stał się synonimem powtarzalności. Miał trudne początki w zespole, ale potem aż cztery razy był wybierany najlepszym piłkarzem roku w Manchesterze United i powoli zbliża się do 400. występów w bluzie z diabełkiem na piersi.
Podczas swojego dziewięcioletniego pobytu w Manchesterze zapracował na bardzo wysoki kontrakt, a także na miejsce wśród najlepszych bramkarzy w Europie.
W ostatnim czasie przytrafiają mu się jednak błędy, po których Roy Keane nazwał go „najbardziej przereklamowanym bramkarzem jakiego widział od dawna”. Dodał przy tym, że po kosztownej pomyłce w spotkaniu z Tottenhamem „wdałby się z nim w bójkę”.
Steele wierzy jednak, że zawodnik, z którym współpracował od momentu jego przejścia z Atletico Madryt w 2011 roku, zignoruje takie komentarze i skupi się na powrocie do najwyższej formy.
– Roy Keane ma swoją drogę, którą podążał jako piłkarz, trener i teraz to samo robi jako ekspert. To co robi w Sky TV jest niezwykłe. Chciałbym tylko powiedzieć, że ja rozwiązałbym to zupełnie inaczej. David de Gea nie potrzebował gniewnych uwag Roya Keane’a, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, że popełnił błąd – mówił Steele w podcaście „Football, the Albion and Me”.
– To samo powiedziałbym w sprawie Joe Harta, Toma Heatona, Marta Pooma z Derby albo Lee Granta, który teraz jest w Manchester United. [De Gea] zbliża się do 400 spotkań w Manchesterze United. Osiągnie to w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Nie grasz tyle dla jednego z najlepszych klubów na świecie, jeśli nie jesteś dobrym bramkarzem.
– Tak, jest w lekkim dołku, ale trzeba było widzieć go w tym klubie przez ostatnie dziewięć lat. Peter Schmeichel przybył tu w wieku 28 lat i pierwsze trzy miesiące były dla tego trudne, tak samo jak pierwsze sześć miesięcy dla Davida.
– David miał wtedy 20 lat, teraz dobiega do 30 i jest bliski 400 spotkań dla Manchesteru United. Moja odpowiedź brzmi tak: spójrzcie na to co wygrał, spójrzcie na to, jaki miał w to wkład. Tak, on zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, ale co wiem na pewno, to że David dzięki swojemu opanowaniu, charakterowi i spokojowi nie będzie się tym przejmował.
– Założę się, że nawet tego nie oglądał. Ktoś musiałby mu to wysłać na Twitterze. Zupełnie by się tym nie przejął. Przyszedł do Manchesteru United, wygrał Ligę Europy, wygrywał w rozgrywkach U-21 oraz U17 z reprezentacją Hiszpanii.
– Ma na swoim koncie również triumfy w Premier League, FA Cup, Tarczy Wspólnoty i wspomnianej Lidze Europy. Nie zostajesz świetnym bramkarzem w ciągu jednej nocy. Jasne, ostatnie dziewięć miesięcy nie było najlepszych w jego wykonaniu, ale on tam jest od dziewięciu lat.
– Pracował pod dużą presją. Różni menadżerowie, różni trenerzy bramkarscy. David się podniesie dzięki swojemu charakterowi, który pozwoli mu przebrnąć przez te problemy.
Komentarze