Solskjaer: wymagam od swoich zawodników, aby podejmowali ryzyko

Sky Sports Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Czy piłkarze Premier League, zwłaszcza ci grający w czołowych klubach angielskiej ekstraklasy, nie powinni pozwalać sobie na boiskowe błędy? Niekoniecznie. Jurgen Klopp i Pep Guardiola od lat dają swoim zawodnikom swobodę w wyborze, jeżeli chodzi o grę w ofensywie. Z podobnego założenia wychodzi Ole Gunnar Solskjaer.

– W pierwszych dwóch lub trzech momentach po tym jak odzyskujesz piłkę, to czy możesz wyjść z nią do ataku? Czy możesz od razu rzucić się na rywali? Jeżeli stracisz piłkę, nie przejmuj się tym! Jesteś blisko nich, możesz ją zaraz odzyskać. Świetnie jest widać to nastawienie w drużynie: „OK, spróbuję, a jeżeli się to nie uda, to ruszę na rywala i odzyskam piłkę!” – mówił Solskjaer.

– Fantastycznie jest dla mnie widzieć jak zawodnicy wyrażają siebie, ponieważ tak wygląda drużyna Manchesteru United. Musimy wykorzystywać szanse, podejmować ryzyko, być odważni. W większości przypadków odbierzesz nagrodę za to, że wykazałeś się odwagą. Musimy podtrzymać tę mentalność i odwagę w kolejnych meczach – dodał.

Środowisko, w którym nie karze się od razu za popełnione błędy, nie jest czymś często spotykanym. W takim otoczeniu trudniej jest złamać pewność siebie. Oznacza to też, że zawodnicy na boisku próbują częściej rzeczy, których normalnie by nie spróbowali.

Trudno jest jednak wypracować takie nawyki. Ludzie od najmłodszych lat – w szkole, od rodziców, od trenerów – uczeni są, że popełnianie błędów prowadzi do kary bądź szydery. Solskjaer jednak od momentu zatrudnienia na Old Trafford buduje nową kulturę w ekipie „Czerwonych Diabłów”.

W październiku zeszłego roku, Norweg mówił o tym, że budowanie tej kultury w klubie wciąż jest procesem otwartym. Dla „Czerwonych Diabłów” były trudne momenty w tym sezonie, ale Solskjaer dziękował Manchesterowi United za wiarę, jaką go obdarzono.

– Przechodziliśmy przez trudne momenty, zwłaszcza w okolicach października. Jednak klub zachował się wobec nad bardzo dobrze. Pozostawano z nami w kontakcie, przyglądano się nam i dowiadywano, co robimy, i co najważniejsze uwierzono w to, co robimy – kontynuował Norweg.

– Pozwolono nam na podejmowanie decyzji bez myślenia o tym, co mogłoby być. Władze klubu znały nasze ambicje, co chcemy tutaj osiągnąć, jakie środowisko chcemy tu zbudować, co potem będzie fundamentem do tego, aby piąć się wyżej w tabeli – dodał.

Podobnie jak Jurgen Klopp czy Pep Guardiola, Solskjaer nie wchodzi w negocjacje. Norweg uważa, że ciężka praca jest wyborem. Czymś czego można się podjąć bądź z tego zrezygnować. Z kolei efektywność z tej pracy jest łatwiejsza do kontrolowania.

– Posiadanie odpowiedniego nastawienia jest wyborem. Nie można wybrać sobie, że nie będziesz dawał z siebie 100 procent. Nie możesz sobie wybrać i pomyśleć: „O nie, nie będę biegał za piłką”. Można za to mieć odpowiednie nastawienie przed meczem i pomyśleć: „Będę piłkarzem Manchesteru United, zamierzam podjąć ryzyko, zamierzam być odważny, zamierzam postarać się zrobić różnicę w odpowiednich przestrzeniach na boisku, a jeżeli to to nie wypali, to co z tego?”. W najgorszym wypadku stracisz piłkę i będziesz się starał ją odzyskać!

„Czerwone Diabły” próbują teraz atakować rywali podchodząc wyżej na boisku, co oznacza, że jeżeli stracą piłkę, to też robią to w tej strefie. Widać także, że zawodnicy po utracie piłki raczej wyrażają chęć do jej odzyskania, aniżeli zaniechania dalszych działań. Podopieczni Solskjaera częściej odbierają piłkę i częściej wygrywają pojedynki w strefie obronnej rywali.

Bruno Fernandes nie wykazuje żadnej potrzeby czasu na adaptację w klubie i nowej lidze, Paul Pogba czuje się bardziej komfortowo, gdy nie odgrywa głównej roli, a Nemanja Matić sprząta po Francuzie ewentualny bałagan na boisku, czym zapracował sobie niedawno na nowy, trzyletni kontrakt. Pogba i Matić znajdują się obecnie w położeniu, które wydawało się być niemożliwe w tym klubie jeszcze kilka miesięcy temu.

Do tego ofensywnie trio wygląda równie dobrze. Mason Greenwood prezentuje się znakomicie i nie wykazuje żadnych oznak tego, że ma tylko 18 lat i jego talent jest jeszcze nieoszlifowany. Dotychczas strzelone przez młodego Anglika 16 bramek dla „Czerwonych Diabłów” było pokazem różnych umiejętności wykańczania akcji, których wielu doświadczonych napastników mogłoby pozazdrościć. Do tego na boisku wykazuje nieustraszoną postawę, co z kolei chce w swoich zawodnikach oglądać Ole Gunnar Solskjaer.

– Myślę, że gdy jest się w tym wieku, to i tak nie ma się w sobie strachu. Mason [Greenwood] wychodzi na boisko, czerpie przyjemność z gry i robi to, co robi. Robi to, odkąd był małym dzieckiem – mówił Norweg.

– Jest w tym klubie przez całe swoje życie. Uczono go tutaj i trenowano przez wiele lat, ale przy tym sam wyrobił sobie dobre nawyki jeżeli chodzi o moment otrzymywania piłki, gdy chcesz obrócić się z nią i zgubić obrońcę ruchem do wewnątrz lub na zewnątrz. To samo jest z Anthonym [Martialem] i Marcusem [Rashfordem]. Wszyscy maję tego typu wyuczone pozytywne zachowania i sposób myślenia. Dla mnie tak właśnie wygląda piłka nożna.

– Uważam, że nasza ofensywna trójka wykonała wiele dobrej pracy podczas kwarantanny, aby byli fizycznie gotowi na tę część sezonu. Są znani z tego, że są dobrze wyszkolonymi technicznie piłkarzami, ale pierwszą rzeczą, jakiej zawsze tutaj wymagamy jest odpowiednia mentalność i pokora do ciężkiej pracy. To musi przyjść najpierw, a dopiero potem wszystkie umiejętności prezentowane pod bramką rywali. Stwarzają sobie okazje na boisku poprzez swój pressing i ruch, a nie przez swoje technicznie umiejętności – dodał.

W ostatnim czasie Rashford pokazał jak efektywny potrafi być nawet bez strzelania goli. Anglik podłącza się do akcji, ale zostawia miejsce Anthony’emu Martialowi, aby znalazł pozycję, która mu najbardziej odpowiada. Co ważne dla Solskjaera, Francuz ostatnio regularnie punktuje.

– Jestem bardzo zadowolony z dyspozycji Anthony’ego [Martiala]. Widać jego pracę na boisku. Pojawiły się pewne statystyki na temat naszych napastników po zeszłym sezonie i trzeba przyznać, że naprawdę podjął wyzwanie, aby odpowiedzieć na moje prośby o większą pracę na boisku. Teraz rozpoczynamy nasz pressing od napastników, a on dodał ten element do swojej gry – mówił dalej Solskjaer.

– Z kolei Marcus [Rashford] to wciąż młody chłopak, który się rozwija. Zresztą cała trójka z przodu potrafi dostrzec, gdzie podać, potrafi dostarczyć to podanie, potrafi strzelić bramkę. Dobrze radzą sobie w pojedynkach fizycznych, wykonują sprinty i kreują okazje innym. Staramy się ich rozwijać przez cały czas. Tego nie da się zrobić w jeden dzień, ani nie jest to kwestia robienia czegoś „czasami”. Tutaj chodzi o kreowanie dobrych nawyków – dodał.

Solskjaer konsekwentnie przez całą swoją dotychczasową karierę menedżerską niósł ze sobą ten sam przekaz. Nigdy nie było to zbyt wzniosłe, ani też za płytkie, po prostu przykłada wagę do realizowania pewnego procesu, pracy nad odpowiednią mentalnością i kulturą. Choć powoli widać efekty działań Norwega i wyniki „Czerwonych Diabłów” w ostatnim czasie imponują, to on sam podkreśla, że niczego jeszcze z klubem nie osiągnął.

– Oczywiście patrząc na nasze ostatnie dobre rezultaty i widząc postęp w grze, jaki poczyniliśmy, to jestem zadowolony. Przy czym musimy podtrzymać tę formę, aby mieć szansę osiągnąć to, co chcemy osiągnąć w tym sezonie, bo póki co niczego nie wygraliśmy – kontynuował.

– Nie wznieśliśmy żadnego trofeum. Przy czym prawdziwym sukcesem, który pcha drużynę do przodu jest ciągłe poprawianie gry drużyny, ciągły rozwój, ponieważ miarą sukcesu nie jest to dokąd się zmierza, ale to, co się robi.

– W przypadku samych wyników nie zawsze będziesz mógł powiedzieć, że życie jest sprawiedliwe, bo nie jest. Czasami w piłce nożnej nie otrzymujesz rezultatu, na jaki zasłużyłeś. Jednak jeżeli dalej będziemy robić właściwe rzeczy, będziemy rozwijać się każdego dnia, to wówczas mam nadzieję, że skończymy jako pełna sukcesów drużyna Manchesteru United – zakończył.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze