The Athletic: czy Solskjaer zrobi z De Geą to, co ze swoimi bramkarzami zrobili Klopp i Guardiola?

The Athletic Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Kolejne błędy Davida de Gei w ostatnim meczu z Chelsea, kosztowały ekipę z Old Trafford awans do finału rozgrywek FA Cup. Co prawda na porażkę 1:3 z „The Blues” Hiszpan „zapracował” wraz z kolegami, którzy ogólnie słabo zaprezentowali się na Wembley, ale nierówna forma 29-latka zaczyna być coraz poważniejszym zmartwieniem dla fanów i ludzi wewnątrz klubu z Old Trafford i zarazem powodem do coraz szerszych dyskusji na temat przyszłości obsady bramki „Czerwonych Diabłów”.

Szerzej o tym problemie, w swoim najnowszym artykule, dywagował dziennikarz serwisu The Athletic, Laurie Whitwell.

Artykuł Lauriego Whitwella dla The Atheltic – treść oryginalna

Ci, którzy są blisko Manchesteru United, już od jakiegoś czasu zmartwieni są formą Davida de Gei. Jedna z tych osób na początku tego miesiąca nawet proroczo przepowiedziała popełnienie przez hiszpańskiego golkipera dużego błędu w ważnym meczu.

To będzie kosztowało Manchester United porażkę w jakimś finale, widać to już na kilometr – mówiło jedno ze źródeł, po tym jak Junior Stanislas oszukał De Geę strzałem przy krótkim słupku, kiedy „Czerwone Diabły” mierzyły się 4 lipca na Old Trafford z Bournemouth. Jak się okazało, United został osłabiony przez swojego bramkarza już wcześniej, bo w półfinale.

Choć niesprawiedliwe byłoby zrzucanie całej winy za odpadnięcie United z rozgrywek FA Cup na Davida de Geę i należy zwrócić uwagę, że niezbędna rotacja u Solskjaera w tym meczu nie zadziałała, a wielu piłkarzy prezentował się znacznie poniżej swojej normy, to nieuniknionym wnioskiem po porażce 1:3 z Chelsea jest to, że Norweg ma teraz bardzo ważną decyzję do podjęcia.

Swego czasu Jurgen Klopp stanął przed podobnym dylematem. Zadziałał i ostatecznie wygrał Premier League. Pep Guardiola dokonał tego dwa razy. Ta dwójka elitarnych menedżerów zdała sobie sprawę, że ich bramkarze stanowią problem i dokonała zmiany.

Joe Hart godnie reprezentował przez długi czas Manchester City, ale nie był odpowiednio przygotowany do stylu gry, który odpowiadał Guardioli, więc na Etihad Stadium pojawił się Claudio Bravo. Ostatecznie okazało się, że Bravo dobrze radzi sobie w grze nogami, ale już znacznie gorzej rękoma, więc potem zawitał Ederson, który nie miał problemów z żadną z tych czynności i kosztował „The Citizens” 35 milionów funtów.

U Kloppa sytuacja była jeszcze bardziej przejrzysta, jako że zarówno Simon Mignolet, jak i Lloris Karius, nie mieli wyrobionej takiej marki jak chociażby wspomniany Hart. Niemiecki menedżer nie szedł jednak na kompromis w sprawie zmiany w obsadzie bramki. Alisson może i kosztował 67 milionów funtów, ale efekty tego transferu były bezcenne dla klubu, który na ponowny tytuł mistrzowski czekał 30 lat.

Nawet Frank Lampard nie zawahał się, gdy poczuł, że najdroższy bramkarz na świecie, Kepa Arrizabalaga, obniżył prezentowane standardy. Anglik przyznał, że chciał zobaczyć u Hiszpana reakcję po tym, jak posadził na ławce rezerwowych zakupionego przez Chelsea za 71 milionów funtów bramkarza i zdecydował się wystawić do gry Willy’ego Caballero w zremisowanym 2:2 meczu z Leicester City w lutym tego roku.

Widok niezbyt precyzyjnego strzału Masona Mounta, po którym jednak piłka zatrzepotała w bramce United, nie wspominając przy tym o dwóch pozostałych bramkach Chelsea, może sugerować, że zaufanie do Davida de Gei mogło zostać nadszarpnięte.

Im dłużej Hiszpan popełnia błędy, tym większa uwaga się na nim skupia. Staje się więc powoli niezaprzeczalne to, że Solskjaer ma obecnie dylemat w swojej głowie. Czy biorąc pod uwagę znaczenie środowego meczu z West Hamem United, poprzedzającego finałowy pojedynek ligowy z Leicester City, to czy Norweg może sobie pozwolić na trzymanie na boisku zawodnika, którego instynkt w ostatnim czasie tak często zawodzi?

Sergio Romero już udowodnił wcześniej, że jest w stanie – jak to przystało na kogoś, kto ma na koncie 96 występów w reprezentacji Argentyny – szybko się dostosować i być realną alternatywą w bramce dla United w tym kulminacyjnym momencie sezonu ligowego. Zakończenie sezonu w czołowej czwórce może być niezwykle ważnym osiągnięciem dla Solskjaera – a także jego planów transferowych na lato – a tymczasem pewność siebie Davida de Gei wydaje się być w tym momencie na słabym poziomie. Nawet przed tym katastrofalnym występem na Wembley, Hiszpan popełnił od początku sezonu siedem błędów prowadzących do utraty przez jego zespół bramki w Premier League.

Solskjaer, który zazwyczaj energicznie staje w obronie De Gei, nie zaprzeczył tym razem, że być może będzie musiał podjąć trudną decyzję, jeżeli błędy te będą dalej przytrafiać się Hiszpanowi.

Każdy musi się dobrze prezentować, a przy tym też każdy ma szansę wejść do składu i zaznaczyć swoją obecność. David wie, że powinien obronić ten strzał przy drugiej bramce. To jednak już się wydarzyło, więc musimy teraz skupić się na środowym meczu – mówił Norweg po spotkaniu z Chelsea.

Nie mogę mówić o pewności siebie Davida, ale wiem, że jest silny pod kątem mentalnym i że powinien zatrzymać ten strzał w 100 przypadkach na 100 – dodał.

Solskjaer później słusznie zauważył, że bramkarzom niezwykle trudno jest odpokutować za popełnione wcześniej błędy – w ich przypadku nie mogą domagać się piłki, wyjść z nią do przodu, wykreować sytuację bramkową czy strzelić wyrównującego gola. Dla porównania, Brandon Williams po meczu był chwalony za to, w jaki sposób w dalszej części spotkania zareagował na swój błąd, po którym podarował piłkę Mountowi, przy tej akcji bramkowej.

Oprócz wspomnianego błędu, De Gea popisał się w meczu z Chelsea kilkoma dobrymi interwencjami. Ponadto Hiszpan zanotował kilka świetnych parad w potyczkach ligowych przeciwko Tottenhamowi Hotspur, Southampton czy Crystal Palace. Być może jednak oczekiwania wobec 29-latka są już tak duże, że takie interwencje stają się niezauważalne dla innych.

Niezależnie jednak od jakości, jaką prezentują dani bramkarze, nie przysłonią one widoków, gdy ci walą pięściami o ziemię w akcie desperacji, gdy zaniedbają swoje podstawowe obowiązki.

Reakcja na ten najnowszy wielki błąd Hiszpana wśród ekspertów stacji BBC, którzy oceniali ten mecz półfinałowy, była jednomyślna. Ashley Cole twierdził, że De Gea ma problem z interwencjami, gdy piłka jest blisko jego ciała. Phil Neville stwierdził, że 29-latek w niczym nie przypomina człowieka, który cztery razy sięgał po nagrodę Najlepszego Piłkarza Sezonu w Manchesterze United. Z kolei Alan Shearer stwierdził, że nadszedł czas, aby tego lata wypromować na golkipera nr 1 na Old Trafford wypożyczonego do Sheffield United Deana Hendersona.

Henderson pozostaje w cieniu De Gei, ale przy tym należy zwrócić uwagę na fakt, że reprezentowanie bramki Manchesteru United jest jednak czymś innym niż bronienie barw Sheffield United – zarówno pod względem podlegania oceny przez innych, jak i prezentowanego stylu gry.

Po meczu z Chelsea przynajmniej jedna osoba zastanawiała się czy 23-letni Anglik mógłby bronić w klubie z Old Trafford podczas finałowych starć Ligi Europy, które nastąpią w przyszłym miesiącu, biorąc pod uwagę fakt, że jego wypożyczenie na Bramall Lane dobiegnie końca. Niemniej UEFA przekazała już, że drużyny, w planowanych na sierpień miniturniejach mających na celu dokończenie tegorocznych rozgrywek europejskich, będą mogły korzystać z usług tylko tych piłkarzy, którzy byli zarejestrowani w składzie jeszcze w styczniu.

Następny sezon będzie tutaj kluczowy. Henderson ma czuć, że jest gotowy do przejęcia numeru jeden w bramce United, ale to oznaczałoby, że piłkarz, który zarabia netto 12 milionów funtów rocznie, będzie siedział na ławce. Kwestia pieniędzy, zdaniem jednego ze źródeł, sprawia że jak to mówi „nie ma obecnie miejsca na rynku transferowym dla De Gei„, jeżeli Solskjaer chciałby pomyśleć o jego sprzedaży. Olbrzymia pensja, którą Hiszpan otrzymał na Old Trafford zanim zostałby wolnym agentem tego lata, też ma swój wymiar dla rozważań Norwega.

Jak jednak byliśmy świadkami w tym sezonie, zarobki takich piłkarzy jak chociażby Mesut Ozil czy Gareth Bale, wcale nie gwarantują miejsca w wyjściowym składzie.

Rozstając się z Romelu Lukaku i Alexisem Sanchezem zeszłego lata, Solskjaer udowodnił, że potrafi podejmować trudne decyzje. Wydaje się, że na horyzoncie pojawiła się dla Norwega kolejna taka decyzja do podjęcia.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze