The Athletic: pracę Davida Moyesa i Ole Gunnara Solskjaera w Man Utd dzieli znacznie więcej niż czas

The Athletic Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Przed spotkaniem Manchesteru United z West Hamem, David Moyes kolejny raz podkreślił, że nie otrzymał wystarczającej ilości czasu. The Athletic wraca do kadencji szkockiego menedżera na Old Trafford i udowadnia, że brak cierpliwości władz klubu nie był jedynym problemem Moyesa.

ARTYKUŁ LAURIE’GO WHITWELLA DLA THE ATHLETIC –  TREŚĆ ORYGINALNA

– Ole miał trudny start. Myślę, że różnica między nim a mną polega na tym, że on dostał czas. Muszę jednak powiedzieć, że wykonuje dobrą pracę.

Te słowa David Moyes wypowiedział na konferencji prasowej przed spotkaniem z Manchesterem United.

Szkot może czuć, że Ole Gunnar Solskjaer faktycznie dostał czas, którego jemu odmówiono, ale są osoby, które pamiętają, że ten zmarnował nawet te dni, które miał.

Jako przykład podawane są rozmowy o prozaicznych sprawach. Jedna historia, opowiadana z przymrużeniem oka, dotyczy biletu na mecz, o którego Moyes miał się starać na pobliskim stadionie. Szkot na dobę przed rozpoczęciem meczu wciąż wahał się, czy tamtego dnia usiąść na trybunach. Jeden z kolegów powiedział mu, że z uprzejmości powinien zgłosić ten fakt klubowi, aby ktoś mógł z tego miejsca skorzystać.

Moyes miał odpowiedzieć: ”Powiedz im, że tam będę… ale może mnie nie być”. Wraz z upływem czasu, gdy trzeba było podejmować decyzje, nie były one tak definitywne, jak zakładano. Kiedy to podejście przeniknęło do postawy Manchesteru United na rynku transferowym, jego reputacja została zakłócona.

Solskjaer nie jest wolny od kontroli ze strony klubu, ale odejścia Alexisa Sancheza i Romelu Lukaku oraz wczesna identyfikacja celów transferowych, ujawniają tę nutę zdecydowania, która rozdziela obu menedżerów.

Norweg jest również bliski osiągnięcia tego, co nie udało się Davidowi Moyesowi. Chodzi oczywiście o awans do Ligi Mistrzów. West Ham wyjeżdżający z Old Trafford z punktem nieco komplikuje sprawę w porównaniu do idealnego świata i wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że Szkot pozbawi Manchester United udziału w Champions League dwukrotnie – w 2014 i 2020 roku.

Pojawiające się żarty po tym, jak Paul Pogba blokując strzał ręką sprokurował rzut karny, który wykorzystał Michail Antonio, miały potencjał na stanie się viralem. Tuż po przerwie wyrównał jednak Mason Greenwood. Anglik sprawił, że do awansu do Ligi Mistrzów wystarczy jedynie uniknąć porażki na King Power Stadium w ostatniej kolejce.

The Athletic

Liczba zdobytych punktów w 37 meczach wynosi 63. David Moyes miał prawo podkreślać, że w sezonie, gdy on prowadził zespół, zdobył 64 oczka, choć sezon w roli menedżera dokończył Ryan Giggs. Okoliczności tych dwóch przypadków są jednak całkiem inne. Moyes przejął obrońcę tytułu po legendarnej kadencji sir Aleksa Fergusona, a klub będąc mistrzem Anglii zajął siódme miejsce na mecie kolejnego sezonu, mając na koncie 25 punktów mniej.

Solskjaer z kolei przejął zespół w środku sezonu, by przejąć kontrolę nad trudną sytuacją. Zajęcie miejsca w pierwszej czwórce w tych rozgrywkach zostałoby uznane za spory sukces. Wygrana z Leicester zapewni miejsce na najniższym stopniu podium.

W związku z tym niezakwalifikowanie się do przyszłej edycji Ligi Mistrzów mogłoby być tak samo niekorzystne dla Solskjaera, jak było dla Moyesa. Niezależnie od tego, czy Manchester United jest obudowany czy nie, istnieje oczekiwanie, aby zasiadał przy najbogatszym stole w klubowej piłce nożnej.

Przez sześć minut meczu wydawało się, że Moyes może stłamsić tę ambicję wygrywając na Old Trafford. Trzeba przyznać, że jego West Ham radził sobie bardzo dobrze. ”Młoty” były dobrze zorganizowane w defensywie i zdołały wprowadzić trochę niepokoju do ekipy Manchesteru United, która dodatkowo wyglądała na nieco zmęczoną.

To samo w sobie dodaje nieco zrozumienia do pobytu Moyesa na Old Trafford. Podczas gdy Solskjaer zawsze uważał się za przygotowanego do zarządzania takim klubem jak Manchester United, Moyes stwierdził, że ”prawie zemdlał”, gdy sir Alex Ferguson przekazał mu informację o przekazaniu mu pierwszej drużyny.

Moyes był uczciwy. To była jednak duża część jego upadku, zwłaszcza biorąc pod uwagę techniki i metody pracy, które Szkot przywiózł ze sobą z Evertonu. ”Newcastle przyjedzie na Old Trafford, a my będziemy utrudniać im grę tak bardzo, jak tylko to będzie możliwe” – powiedział w pewnym momencie David Moyes. Niefortunnie dobrane słowa biorąc pod uwagę fakt, że pracował w jednym z największych klubów na świecie.

Manchester United news: Defiant David Moyes wouldn't do anything ...
goal.com

Nawet w tak trudnym czasie Ole Gunnar Solskjaer wypowiedział się w aspiracyjnym tonie i przed ważnym meczem z West Hamem potwierdził swoje wartości, którymi się kieruje. ”Musimy szanować każdego przeciwnika, ale my trzymamy się naszych zasad i tego, co możemy zrobić. 90% zależy od nas”.

Moyes przyznał, że być może osiągnąłby na Old Trafford lepsze rezultaty, gdyby zatrzymał asystentów Mike’a Phelana oraz Rene Meulensteena, którzy głoszą tę samą mantrę o przejmowaniu inicjatywy w meczach. Mogliby też zapewnić stabilność w klubie. Zamiast tego Moyes przyszedł na Old Trafford ze swoimi asystentami, którzy wraz z nim odeszli.

John Murtough, który wraz z Moyesem zamienił Everton na Manchester United pozostaje jednak w klubie do dzisiaj, pełni funkcję szefa rozwoju piłki nożnej. Stał się integralną częścią posunięć administracyjnych w Carrington, jednak w swoim środowisku nie jest powszechnie podziwiany. Źródła bliskie Birmingham City mówią, że to on pełnił decydującą rolę w pogoni za Jude’em Bellinghamem, jednak rodzina piłkarza miała być nieco przytłoczona początkowym zaangażowaniem Murtougha. Kolejna prezentacja klubu, w której uczestniczył już sir Alex Ferguson oraz Eric Cantona zrobiła na nastolatku większe wrażenie, jednak ostatecznie i tak zdecydował się na transfer do Borussii Dortmund.

Kolejna różnica między Ole Gunnarem Solskjaerem a Davidem Moyesem polega na tym, że Norweg zaakceptował potrzebę doświadczonych osób wokół siebie po tym, gdy został menedżerem Manchesteru United. Z tego powodu blisko współpracuje z Phelanem, który często podczas meczów znajduje się najbliżej boiska.

Phelan przez większą część meczu z West Hamem znajdował się w strefie technicznej. David Moyes motywował swój zespół kilka metrów dalej. Sposób, w jaki Mike Phelan zachowywał się na Old Trafford sugerował przeczucie, że jeśli ”Czerwone Diabły” w podobny sposób zaprezentują się na King Power Stadium, cała praca wykonana od stycznia zostanie zaprzepaszczona.

Tę ospałość wyczuł Ole Gunnar Solskjaer, który po dwóch minutach niepewnej gry zachęcał swoich piłkarzy do wykonywania sprintów w pole karne. Po 30 minutach Norweg, zaniepokojony przebiegiem meczu, dołączył do Phelana przy linii bocznej.

Jego zmiana przeprowadzona w przerwie, gdy Timothy Fosu-Mensaha zastąpił Aaron Wan-Bissaka, była konieczna, jednak ciekawe było to, że druga, i, jak się okazało, ostatnia zmiana nastąpiła dopiero w 85 minucie – Odion Ighalo zastąpił Marcusa Rashforda. Solskjaer zapytany po meczu dlaczego nie przeprowadził kolejnych odpowiedział, że jego zdaniem piłkarze przebywający na boisku mieli największe szanse na zdobycie bramki.

Podkreślił tym samym potrzebę stworzenia drużyny o prawdziwej jakości, którą na Old Trafford ostatni raz widziano w czasach poprzedzających kadencję Davida Moyesa.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze