Ole Gunnar Solskjaer o kulisach przeprowadzania transferów

MEN Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Rozmowy z reprezentacyjnymi kolegami, obserwacja profilów w mediach społecznościowych, a czasem także zwykłe przeczucie. Ole Gunnar Solskjaer ma różne sposoby na sprawdzenie, czy kandydat do gry w klubie z Old Trafford, spełni pokładane w nim oczekiwania.

Polityka transferowa Manchesteru United, odkąd za sterami drużyny stoi Ole Gunnar Solskjaer, wygląda imponująco. W ostatnim letnim okienku transferowym na Old Trafford trafili Aaron Wan-BissakaHarry MaguireDaniel James. Dwaj pierwsi z miejsca stali się kluczowymi piłkarzami defensywy „Czerwonych Diabłów” (drugi został nawet kapitanem drużyny), z kolei walijski skrzydłowy wielokrotnie pokazał się z dobrej strony i udowodnił swój potencjał.

Zimą nie było gorzej – ze Sportingu do Manchesteru United przyszedł Bruno Fernandes, wypożyczono także Odiona Ighalo. Właśnie na przykładzie Portugalczyka, który znacznie odmienił grę ”Czerwonych Diabłów”, Ole Gunnar Solskjaer opowiedział, jak wygląda przeprowadzanie takich transferów od kuchni.

– Są w klubie główni skauci. Oni dostarczają analiz, które rozkładają piłkarza na czynniki pierwsze – tłumaczy norweski menedżer. – Często następują też rozmowy z zawodnikami, którzy być może grali z chłopakiem, którego mamy na oku, na przykład w reprezentacji.

– W przypadku Bruno Fernandesa łatwym celem dla mnie był Cristiano Ronaldo, do którego udało mi się dostać przez Patrice’a Evrę. Rekomendacja ze strony Cristiano postawiła go oczywiście w dobrej sytuacji. Jeśli chodzi o Anglików, to często taką osobą jest dla nas Marcus Rashford.

– ”Co myślisz o tym i o tym chłopaku z zespołu? Sądzisz, że będzie pasował?”. Harry Maguire ma swoje profile na Instagramie czy Twitterze, widać dzięki temu jaką ma osobowość. Mike Phelan współpracował z nim w Hull. Wiemy mniej więcej wszystko, co musimy wiedzieć o osobowości danego zawodnika.

– Nie można tego jednak robić za każdym razem, trzeba też mieć przeczucie i patrzeć na czysto ludzkie cechy.

Solskjaer ujawnił także, co mówi piłkarzowi, gdy ten podpisuje kontrakt z klubem. Norweg przyznał, że jego styl zarządzania zmienił się w poprzednich latach.

– Przede wszystkim muszę zarządzać dla dobra klubu. Mówisz zawodnikowi: ”masz szansę zrobić karierę w największym klubie na świecie, możesz napisać historię, chcę być tu i ci w tym pomóc, ale nie mogę zrobić wszystkiego – musisz się też sam rozwijać”.

– Bardzo się zmieniłem odkąd zacząłem zarządzać zespołem, miało to miejsce 10 lat temu w Molde. Byłem wtedy bardziej bezpośredni i otwarcie mówiłem jak jest. Milenialsi, Pokolenie Y, potrzebują innego stylu zarządzania. Traktujesz ich inaczej, ale rzucasz im wyzwanie.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze