Dziennikarze serwisu The Athletic, zajmujący się głównie tematyką Manchesteru United, tym razem na warsztat wzięli Bruno Fernandesa i jego ryzykowne podania.
Artykuł Lauriego Whitwella i Toma Worville’a – treść oryginalna
Repertuar podań Bruno Fernandesa jest unikalny spośród wszystkich ofensywnych pomocników w Europie. Ci, którzy obserwują, jak Portugalczyk rwie się do gry, mają wrażenie, że myśli on wyłącznie o zagraniu piłki do przodu – a analiza jego zagrań potęguje to przeświadczenie.
Spójrzcie na poniższą grafikę, skonstruowaną dzięki smarterscout. Fernandesa możemy dostrzec w lewym górnym rogu. Obrazek przedstawia piłkarzy, którzy instynktownie są skoncentrowani na przemieszczeniu piłki do przodu, nie przejmując się zbytnio utrzymaniem posiadania futbolówki.
Skala “Forward Passing Volume” mierzy jak często zawodnik stara się podawać piłkę do przodu, niezależnie od tego czy trafi ona do adresata, czy też nie, z uwzględnieniem ogólnego czasu, w jakim piłkarz trzyma futbolówkę przy nodze. Skala “Ball Retention Ability” [tłum. zdolność utrzymania piłki] podaje wartość tego, jak dobrze gracz utrzymuje się przy piłce w porównaniu ze średnią opierającą się na tym, jakie podania próbuje wykonywać.
Powyższy wykres przedstawia kontekst dla innej statystyki dotyczącej Bruno Fernandesa. Spośród 147 pomocników, którzy grali przynajmniej w dziesięciu meczach minionego sezonu Premier League, Portugalczyk znajduje się na 128. miejscu pod względem dokładności podań (75,7%).
Ostatni mecz Manchesteru United w tegorocznej kampanii ligowej był doskonałym obrazem niezdarności byłego gracza Sportingu Lizbona. Tylko 33 podania ze wszystkich 60 dotarły do adresata (66%) na King Power Stadium. Pomimo tego, jego nastawienie i tak doprowadziło do decydującej akcji meczu, kiedy Anthony Martial został sfaulowany w polu karnym rywala. To spotkanie zilustrowało, dlaczego Ole Gunnar Solskjaer w kontekście Fernandesa zawsze posługuje się wyrażeniem “ryzykowny, ale przynoszący korzyści”.
W tamtej sytuacji to właściwie Portugalczyk jako pierwszy założył pressing na Wesie Morganie, a następnie znalazł się w odpowiedniej pozycji, aby wykorzystać błąd Hamzy Choudhury’ego, do którego doprowadził Mason Greenwood. Kiedy piłka zmierzała w stronę Fernandesa, ten już rozglądał się, gdzie może ją posłać. Zauważył, że Anthony Martial znajduje się wolnej przestrzeni pomiędzy Wesem Morganem a Jonnym Evansem, co skrzętnie wykorzystał.

Fernandes odegrał z pierwszej piłki, z odpowiednią dokładnością i szybkością, tak by Martial zdążył zebrać się do biegu, zmuszając dwójkę środkowych obrońców rywali do drastycznych działań.

W innych przypadkach jego ambicje były przesadzone. Chwilę wcześniej w drugiej połowie, Fernandes spróbował bliźniaczego, szybkiego zagrania do Anthony’ego Martiala, zamiast wybierać lepiej ustawionego Masona Greenwooda. Portugalczyk otrzymawszy podanie od Pogby, pozwolił piłce przeturlać się obok niego, obrócił się i jednym dotknięciem starał się przetransportować ją do przodu. Cel minął się z jego intencjami, ale ostatecznie do futbolówki dopadł Marcus Rashford.

Dwadzieścia minut później rozegrał dwójkową akcję z Marcusem Rashfordem i przerzutem starał się odnaleźć Masona Greenwooda. Podanie okazało się zbyt krótkie i zostało przechwycone przez Luke’a Thomasa, choć 18-latek szybko wyłuskał piłkę.

Jak jednak pokazuje podanie gwarantujące “Czerwonym Diabłom” udział w Lidze Mistrzów, ryzyko, które się opłaca, rekompensuje te momenty, w których Portugalczyk zawodzi. Czasami te lepsze momenty objawiają się w trakcie budowania akcji, zamiast przy bezpośrednich asystach.
Poniższa tabela prezentuje najlepszych zawodników od restartu ligi pod względem goli, asyst i wszystkich podań, które miały wpływ na zdobycie bramki. Nemanja Matić oraz Paul Pogba plasują się wysoko, biorąc pod uwagę trzecią kategorię, czyli podania, które mają spory wpływ na późniejszą finalizację akcji. Fernandes również.
Jego poczynania często wiązały się ze sporym ryzykiem. Podanie między nogami Luki Milivojevicia w starciu z Crystal Palace było odważne, ale okazało się katalizatorem dla gola Anthony’ego Martiala, któremu asystował Marcus Rashford.

Przeciwko Sheffield United, po podaniu Paula Pogby, Fernandes wykonał sprytny ruch piętą, który szybko przeniósł piłkę w posiadanie Anthony’ego Martiala, jednocześnie dając Francuzowi miejsce na znalezienie Marcusa Rashforda oraz czas na wbiegnięcie w pole karne przeciwnika. W konsekwencji 24-letni napastnik ustrzelił hat-tricka.

Podobnej sztuczki Fernandes próbował również w konfrontacji z Leicester City, gdy otrzymał mocne podanie od Victora Lindelofa. Jednakże wydał z siebie tylko jęk frustracji, kiedy piłka nie dotarła do Masona Greenwooda. Łatwo można odszukać także inne przykłady, kiedy podejmowane przez Portugalczyka ryzyko prowadzi do utraty futbolówki.
W swoim debiucie przeciwko Wolves Portugalczyk próbował podania zwrotnego z pierwszej piłki do Juana Maty, który wbiegał ze skraju pola karnego, co mogło doprowadzić do groźnej sytuacji. Joao Moutinho ograniczył mu natomiast pole do zagrania, a Pedro Neto przeczytał jego intencje.

Na Goodison Park Fernandes pozwolił piłce zagrywanej z autu przetoczyć się obok niego, by podkręconym podaniem znaleźć Masona Greenwooda. Niestety, młodziutki napastnik nie nadawał na tej samej fali, a ponadto czujny okazał się Mason Holgate.


Przeciwko Watfordowi Fernandes spróbował podania podcinką do Martiala, zamiast wybrać prostszy wariant rozegrania i włączyć do akcji Daniela Jamesa lub Masona Greenwooda. Piłka zatrzymała się na klatce piersiowej Christiana Kabasele.

Portugalczyk natychmiast jednak założył pressing na rywalu, by naprawić swój błąd i jest to cecha, która pozwala przymknąć oko na jego niedokładność. Znajdujący się za jego plecami duet Matić-Pogba podchodzi do tej kwestii bardziej ekonomicznie. Serb zajmuje 28. miejsce na liście z 147 pomocnik w rankingu celności podań (86,96%), a Francuz 40. z precyzją na poziomie 85,49%.
Na poniższej grafice można zauważyć, że Fernandes zazwyczaj posiada swobodę, by poszerzać horyzonty United. Podania z grupy 37 to zagrania, które stały się znakiem firmowym portugalskiego rozgrywającego. Wykonane z centralnych obszarów, trafiają w pole karne bądź tuż przed nie. Ten sposób stanowi 5% jego repertuaru.
Średnia realizacji tego typu podań wśród piłkarzy, którzy ich próbują, wynosi 55%. Fernandes wykonuje je z dokładnością 41%, co można uznać za wynik rozczarowujący, gdyby nie to, że ma skłonność do próbowania tych zagrań w trudniejszych okolicznościach niż większość.
Jedno takie podanie, które nie trafiło do adresata, miało miejsce podczas meczu z Brighton. Fernandes odrzucił opcję rozegrania akcji z podnoszącym rękę do góry Aaronem Wan-Bissaką, by posłać trudną i niską piłkę do Martiala, kiedy Marcus Rashford wbiegał w tym czasie w pole karne rywala. Podanie przechwycił Lewis Dunk, więc pozostało tylko założenie pressingu.


Tego typu próby wypadły lepiej w spotkaniu z Tottenhamem, kiedy szybkość piłki i nagła zmiana kierunku sprawiły, że Martial otrzymał to zagranie i znalazł się doskonałej okazji do oddania strzału. Ben Davies delikatnie przesunął się lewo, przewidując że Fernandes poda do Greenwooda. Na szczęście dla “Kogutów” Eric Dier zdołał zablokować strzał francuskiego napastnika.


Na Selhurst Park identyczna akcja przyniosła gola. Szybkość jaką Fernandes narzucił piłce, sprawiła, że Scott Dann i Mamadou Sakho nie zdołali przeciąć tego zagrania. Rashford popisał się wówczas imponującym wykończeniem.

Należy zachować ostrożność w ocenie wpływu Bruno Fernandesa na Manchester United. Zdobyte bramki i asysty robią większe wrażenie niż zasadnicze statystyki.
Od restartu rozgrywek Portugalczyk plasuje się na 31. miejscu w rankingu spodziewanych asyst – średnio 0,19 na mecz. Gorzej od Rashforda, Martiala i co zaskakujące, Marka Noble’a. Przed nim znajduje się również Andreas Pereira ze średnią 0,32.
Fernandes wypadł znacznie lepiej pod względem oczekiwanej liczby bramek (bez rzutów karnych), zajmując 23. miejsce (0.27 na mecz).
Były piłkarz Sportingu zanotował również 37 kontaktów z piłką w końcowej fazie akcji, więcej od każdego innego ofensywnego pomocnika Manchesteru United na przestrzeni kilku ostatnich sezonów. Najbardziej do jego wyniku zbliżył się Juan Mata w kampanii 2015/16.
Biorąc Fernandesa pod lupę, można dojść do wniosku, że jest on piłkarzem podatnym na straty. “Czerwone Diabły” muszą zatem upewnić się, że będzie miał on tyle kontaktów z piłką, by w końcu jego podanie przyniosło korzyści.
Komentarze