Patryk Tabak Władze angielskiej ekstraklasy zgodzą się przełożyć mecze pierwszych kolejek Premier League 2020/21 w przypadku angielskich zespołów, które awansują do dalszych rund europejskich pucharów. Każdy klub ma mieć zagwarantowane co najmniej 30 dni przerwy między ostatnim meczem tego sezonu, a pierwszym następnego – informuje „Daily Mail”.
Manchester United, Manchester City, Chelsea i Wolverhampton dostaną zgodę na przełożenie pierwszych meczów sezonu 2020/21 w Premier League, jeśli nie będą mieć minimum 30 dni przerwy między sezonami. Władze angielskiej ekstraklasy miały już wyrazić nieformalną zgodę na takie rozwiązanie i będą teraz pracować nad modyfikacją terminarza ligowego na przyszłą kampanię.
Nowy sezon ligowy w Anglii wystartuje 12 września. Finał Ligi Mistrzów zaplanowano z kolei na 23 sierpnia. Oznacza to, że jeśli Manchester City dojdzie do decydującego spotkania, kolejne rozgrywki będzie mógł zacząć najwcześniej 22 września, co oznacza pauzę w pierwszych dwóch kolejkach.
Analogicznie jest w przypadku Ligi Europy – jeśli Manchester United lub Wolverhampton zagrają 21 sierpnia w wielkim finale, do gry w Premier League przystąpią najwcześniej 20 września. Na ten moment wszystko zależy od postępów, poczynionych przez oba zespoły w tych rozgrywkach, których wznowienie zaplanowano na początek sierpnia.
Inaczej sprawa wygląda z Chelsea, gdyż ”The Blues” mają iluzoryczne szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ponieważ w pierwszym meczu 1/8 finału Bayern Monachium wygrał w Londynie aż 3:0. Rewanżowe starcie zaplanowano na 8 sierpnia. Jeśli nie dojdzie do sensacji, londyńczycy skończą tego dnia sezon 2019/20 i będą mieć zagwarantowane 30 dni przerwy przed planowanym startem Premier League.
Inaczej sprawę widzi jednak Frank Lampard. Menedżer Chelsea jest zdania, że skoro jego drużyna kończy sezon dwa tygodnie po innych ligowych zespołach, to także ”The Blues” powinni otrzymać dłuższy okres przygotowawczy. Ostateczna decyzja w tej sprawie nie zapadła, a rozmowy są w toku.
Komentarze