Wywiad Marcusa Rashforda dla magazynu „Vogue”: żadne dziecko nie powinno chodzić głodne

vogue.co.uk Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Marcus Rashford pojawił się na okładce wrześniowego brytyjskiego wydania prestiżowego magazynu „Vogue” w ramach uznania za działania pozaboiskowe, które Anglik przeprowadza od jakiegoś czasu na rzecz potrzebujących, w tym głównie dzieci. Celem 22-latka jest wyeliminowanie biedy i głodu wśród najmłodszych.

Po zaistnieniu na okładce magazynu „Vogue”, wychowanek „Czerwonych Diabłów” i zarazem reprezentant Anglii opowiedział Gilesowi Hattersleyowi, dlaczego jego niedawne działania dopiero zarysowały problem ubóstwa dzieci w Wielkiej Brytanii, a nie go rozwiązały.

Wywiad Gilesa Hattersleya z Marcusem Rashfordem dla „Vogue” – treść oryginalna

Jako sportowiec wiem, że porażka jest częścią codziennego życia. Przegrywasz mecz, a potem odbijasz się przy okazji kolejnego. Przegrywasz finał pucharu, wracasz silniejszy w przyszłym sezonie – mówi Marcus Rashford, supergwiazda Manchesteru United i napastnik reprezentacji Anglii, który stał się bohaterem poza boiskiem, gdy przeprowadził kampanię społeczną na rzecz darmowych posiłków w szkołach dla najbardziej potrzebujących dzieci w trakcie lockdownu (i poza nim), co stało się jedną z rzadkich dobrych historii z 2020 roku.

Jednak kampania ta znacznie różniła się od szorstkiego i dość brutalnego życia w Premiership. – W tym przypadku porażką byłoby to, że nie stanąłem w imieniu tych wszystkich ludzi, których głos jest niesłyszalny – mówił z optymizmem i erudycją 22-letni gwiazdor, podczas tej rozmowy w jego domu w Manchesterze. Rashford pojawił się na wrześniowej okładce brytyjskiej wersji magazynu „Vogue” razem z promotorką kampanii nt. zdrowia psychicznego i modelką, Adwoą Aboahą, a także 18 innymi światowymi aktywistami. – Zawiódłbym wszystkich tych, którzy pomogli mi dojść do miejsca, w którym teraz jestem, jeżeli nie wystawiłby siebie w tej sytuacji na światło dzienne i nie powiedział: „To nie jest w porządku – i to musi się zmienić”. W rzeczywistości też zawiódłbym samego siebie z czasów, gdy miałem 10 lat.

Rashford w marcu współpracował z FareShare, organizacją charytatywną przeciwdziałającą ubóstwu i marnowaniu żywności. Pomógł jej zebrać ponad 20 milionów funtów, dzięki czemu utrzymano rozdawanie posiłków szkolnych w trakcie lockdownu (najpierw w aglomeracji Manchester, a potem w całym kraju) przeznaczonych dla dzieci, które są najbardziej narażone na głód. Program ten dotarł do trzech milionów dzieci, choć nadchodzące lato zwiastowało kryzys w tym zakresie. Brytyjski rząd zapowiedział, że podczas wakacji zaprzestanie dostarczać darmowe posiłki.

15 czerwca Rashford wystosował list otwarty „do wszystkich członków Parlamentu”, w którym prosił o „ochronę najsłabszych” i sam szczegółowo opisywał własne doświadczenia z dzieciństwa, kiedy to jego mama pracowała w pełnym wymiarze czasowym za minimalną pensję, przez co musiała polegać na klubowych śniadaniach, darmowych posiłkach w szkołach i uprzejmości sąsiadów, aby wykarmić swoją rodzinę. „Ten system nie został zbudowany w taki sposób, aby takie rodziny jak moja, osiągnęły sukces” – pisał. „Niezależnie od tego jak ciężko moja mama by na to pracowała” – dodał.

To była sprawa osobista. – To problem, do którego mogłem się odnieść – mówi dziś. – To coś, czego sam doświadczyłem. Czego doświadczyła moja mama. Czego doświadczyliśmy jako rodzina – wyjaśnia nawiązując do czasów, gdy dorastał w Wythenshawe, na południu Manchesteru. – Zawsze przyrzekałem mojej mamie, że jeżeli pewnego dnia znajdę się w takim położeniu, że będę mógł pomóc, to tak zrobię. Okazja nadarzyła się sama. Tak, podjąłem przy tym ryzyko, ale też zminimalizowałem je poprzez dokształcenie samego siebie. Słuchałem i rozmawiałem z tymi, którzy byli najbardziej dotknięci  tym problemem. Pracowałem z FareShare jeszcze przed lockdownem, więc widziałem z pierwszej ręki, w jaki sposób niektórzy rodzice stawali się zależni od banków żywności i wsparcia w postaci bonów na żywność.

W ciągu zaledwie dnia otwarty list Rashforda stał się wiralem, brytyjski rząd ogłosił zaskakujący zwrot akcji w tej sprawie i zapewnił, że utrzyma darmowe posiłki w szkołach także w trakcie wakacji. Osąd opinii publicznej stwierdził autentyczność młodego piłkarza i dodał mocy opowiedzianej przez niego historii, a efekt tego wszystkiego okazał się cudowny. On sam jednak upiera się, że w tym wszystkim nie chodzi o niego. – Od tygodni słuchałem różnych historii od rodziców, opiekunów, nauczycieli, a także mojego partnera, fundacji FareShare, i poczułem w sobie taką odpowiedzialność, aby podzielić się ich historiami i sprawić, że ich głos zostanie usłyszany. Ludzie często mówią o problemach, ale równie często tak naprawdę nikt ich nie słucha. W żadnym wypadku nie jestem politykiem, ale mam możliwość użyć swojego głosu, aby chociaż móc zadać pewne pytania.

https://www.instagram.com/p/CDMfVqrHmJl/?utm_source=ig_embed

W przeszłości zauważano, że posiadanie opinii politycznej – jakiejkolwiek – często sprawiało, że piłkarze nie zabierali głosu w różnych sprawach w obawie o to, jak odbiorą to ich fani. Jednak Rashford szybko broni sportu. – Wielu sportowców i pracowników klubów działa przy lokalnych społecznościach. Być może nie słyszy się o tym, ale to nie znaczy, że tak nie jest. Jeżeli chodzi o mnie, to we mnie jest to zaszczepione od najmłodszych lat, żeby użyć swojego głosu, aby pomóc innym. Do tego mam wokół siebie świetny zespół ludzi, którzy zachęcają mnie do tego, aby po prostu być sobą. Przy tak wrażliwym temacie jak ten, bycie sobą jest wystarczające, ponieważ nikt nie będzie w stanie opowiedzieć historii mojego dzieciństwa lepiej niż ja sam.

– Niewielu ludzi się zgodzi z tym, aby dzieci omijały posiłki i przez to chodziły spać głodne – kontynuował. – Gdy nastąpiła zmiana decyzji rządu, byłem w szoku. Mieliśmy niewielkie pole komunikacyjne z ludźmi, którzy podejmują w tej sprawie kluczowe decyzje, ale po pewnym czasie ten szok przeobraził się w dumę. Reakcja opinii publicznej na to wydarzenie przyniosła ze sobą także tak potrzebny zastrzyk nadziei. – Brytyjczykom zależy i pokazaliśmy tym prawdziwą siłę sytuacji, w której łączymy się we wspólny głos, aby dokonać różnicy w życiu wielu ludzi – mówił z pasją w głosie. – Czy musieliśmy to robić? Oczywiście, że nie. Jednak okazaliśmy w tej sytuacji nasze współczucie wobec innych i to w czasie, gdy byliśmy w pewien sposób podzieleni.

Rashford został przy tym mocno zainspirowany przez falę aktywizmu, jaka przetoczyła się w ostatnich miesiącach. – Jestem czarnoskórym mężczyzną, pochodzącym z czarnoskórej rodziny i najpewniej będę miał kiedyś czarnoskóre dzieci. Chcę, aby moje dzieci dorastały w świecie, w którym niezależnie od koloru skóry, człowiek będzie miał taką samą szansę na osiągnięcie sukcesu w życiu. Żaden człowiek nie jest ważniejszy od drugiego. Piękno tej zmiany decyzji przez nasz rząd polegało na tym, że wszyscy zebraliśmy się w tym razem – niezależnie od rasy, płci, religii, pochodzenia. Wszyscy zgodziliśmy się z tym, że należy troszczyć się o nasze dzieci. O wszystkie nasze dzieci. Wszyscy jesteśmy razem w tym poczuciu. To był moment prawdziwej siły. Nie wydaje mnie się, abym kiedykolwiek wcześniej czuł się bardziej dumny.

– Jednak w tym momencie dopiero co zarysowaliśmy problem – zwraca dalej z uwagą. – Ubóstwo dzieci to ogromny problem w Wielkiej Brytanii. Dzięki zmianie decyzji rządu kupiliśmy sobie trochę czasu. Bony na żywność to rozwiązanie dalekie od idealnego, ale to początek. Dostęp do jedzenia jest najbardziej podstawową potrzebą ludzką, a tymczasem system, w którym żyjemy nie zawsze sprawia, że ci najbardziej potrzebujący, otrzymują to wsparcie. Potrzebujemy trwałych rozwiązań, które wspierałyby rodziny i dzieci, którzy potrzebują dostępu do żywności, zwłaszcza wychodząc z pandemii przy tak wysokim bezrobociu.

Rashford dopiero zaczyna. – Rozmawiam z innymi, zadaje pytania i mam nadzieję, że będziemy w stanie pchnąć tę sprawę dalej w pozytywnym kierunku – mówi zdeterminowany. – Żadne dziecko w tym kraju nie powinno chodzić głodne. Koniec tematu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze