Joshua King: nie ukrywam, bardzo chciałem w styczniu przenieść się do Man Utd

goal.com Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Napastnik Bournemouth, Joshua King przyznał, że w styczniu był bliski transferu do Manchesteru United i bardzo chciał, by przenosiny doszły do skutku. Norweg ostatecznie został jednak na Vitality Stadium, jednak nie ukrywa, że bardzo cieszyłby się, gdyby Ole Gunnar Solskjaer nadal był nim zainteresowany.

Styczeń upłynął w Manchesterze United m.in. pod znakiem poszukiwania nowego napastnika, który mógłby zwiększyć głębię składu w zespole Ole Gunnara Solskjaera. Ostatecznie na Old Trafford trafił Odion Ighalo, jednak ”Czerwone Diabły” wykazywały także zainteresowanie atakującym Bournemouth – Joshuą Kingiem.

Norweg był o krok od powrotu do klubu, w którym wcześniej spędził już pięć lat. Miał jednak trudności z przebiciem się do pierwszej drużyny i był wysyłany na wypożyczenia, aż w końcu w 2013 roku podpisał kontrakt z Blackburn.

Bournemouth w poprzednim sezonie spadło z Premier League, a przyszłość wszechstronnego 28-latka jest niejasna. Wydaje się mało prawdopodobne, by King kontynuował swoją karierę w zespole ”Wisienek”, jeśli po jego usługi zgłosiłby się Manchester United lub inny klub z wyższej ligi.

– Siedzę tutaj w fotelu w Ulleval i nie mam pojęcia, gdzie będę grać w kolejnym sezonie. To uczciwa odpowiedź – odparł King w wywiadzie udzielonym podczas zgrupowania reprezentacji Norwegii.

– Nie będę kłamał, naprawdę chciałem przejść do Manchesteru United w styczniu. Jednak co się stało, to się nie odstanie. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jest jeszcze wiele opcji. Moim marzeniem jest gra w Lidze Mistrzów. Czy to się stanie teraz, czy za rok, czy za dwa – nie wiem. Marzę jednak o tym samym, o czym marzą inni chłopcy.

Kiedy dziennikarz zasugerował, aby King pomimo styczniowego niepowodzenia i tak postarał się o transfer na Old Trafford, bo to wciąż jest możliwe, piłkarz zareagował bardzo entuzjastycznie.

– Mam nadzieję, że masz rację! To byłoby niesamowite, gdyby Manchester United nadal był mną zainteresowany. Byłem tam przez pięć lat i wiele się nauczyłem.

Gdyby Joshua King latem opuścił Bournemouth, to zawodnik nie ukrywa, że chciałby występować na swojej nominalnej pozycji, którą jest środek ataku. Piłkarz otwarcie przyznaje jednak, że jego wszechstronność sprawia, że jest otwarty na występowanie także w innych sektorach boiska.

– Przez cały sezon grałem na lewej lub prawej stronie. Nie byłem typowym napastnikiem od 2-3 lat. Owszem, to mnie hamuje, ale jest też pewien plus. Niewielu napastników potrafi grać na tych wszystkich pozycjach, a ja całkiem dobrze sobie z tym radzę.

– Jestem jednak napastnikiem i to moja ulubiona pozycja – gdy znajduje się w tej strefie i mogę wbiegać za plecy obrońców. Poświęcałem się zmieniając miejsce na boisku, ale to moja praca. Chodziłem na treningi, grałem i za każdym razem dawałem z siebie wszystko.

– Niemożliwym jest przewidzieć, ile bramek bym zdobył, gdybym grał jako środkowy napastnik. W sezonie, w którym strzeliłem 16 goli, grałem na tej pozycji cztery miesiące. Nie mam wątpliwości, że każdy sezon mógłbym kończyć z 15 trafieniami.

– To oczywiste, że napastnik ma większe szanse na zdobycie bramki niż zawodnik grający na lewej stronie, który musi biegać po całej długości boiska i pomagać w obronie. Nie zawsze dostaje się jednak to, czego się chce. Jestem graczem zespołowym i jeśli trener prosi mnie, bym gdzieś zagrał, nie narzekam, tylko daję z siebie wszystko.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze