The Athletic: transfery nie mogą być zawsze jedynym Planem B dla Manchesteru United

Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Dziennikarz serwisu The Athletic, Carl Anka, po rozczarowującym meczu Manchesteru United z Crystal Palace na inaugurację swoich występów w sezonie 2020/21, postanowił przeanalizować na czym polegała porażka „Czerwonych Diabłów” z „Orłami”.

Dziennikarz pochylił się także nad tym, co zawsze dzieje się po takich pojedynczych klęskach klubu z Old Trafford – nad nawoływaniem środowiska eksperckiego i kibicowskiego do przeprowadzenia kolejnych transferów. Zdaniem pracownika serwisu The Athletic, to nie może być zawsze jedyny Plan B na niepowodzenia w Manchesterze United.

Artykuł Carla Anki dla The Athletic – treść oryginalna

Zaledwie 35 dni dzieliło porażkę Manchesteru United w Lidze Europy, kończącą dla tej drużyny sezon 2019/20, od porażki w Premier League, rozpoczynającej jej kampanię 2020/21. Podczas tych 35 dni, piłkarze United mieli jedynie nieco ponad 10 dni urlopu, zanim część z nich wyjechała na zgrupowania reprezentacji lub ewentualnie rozegrała jeden solidny mecz przedsezonowy przed sobotnią potyczką z Crystal Palace.

Drużyny United, która lśniła pod koniec ubiegłego sezonu, kończąc triatlon w Premier League i grając odważnie, wysokim pressingiem oraz wykazując wysoką formę strzelecką, próżno było szukać w sobotnim meczu, na który Roy Hodgson tak ustawił swój zespół, że ten ograł, wypunktował i przechytrzył swoich przeciwników, wygrywając 3:1.

Dzwony alarmowe zaczęły bić już o godz. 17:30, na godzinę przed rozpoczęciem meczu, podczas ogłoszenia wyjściowego składu. Ole Gunnar Solskjaer odważnie postawił na Davida de Geę, ale też dał szansę gry w wyjściowej jedenastce swoim zazwyczaj drugim wyborom w osobach Daniela Jamesa, Scotta McTominaya i Timothy’ego Fosu Mensaha, z uwagi na różny poziom przygotowania fizycznego zawodników do sezonu oraz zmęczenia.

Solskjaer nie robi z tego tajemnicy, że chce w obecnym oknie transferowym dokonać kolejnych transferów. Zaskakująco więc oglądało się jak Liverpool ogłasza pozyskanie Diogo Joty, a Tottenham potwierdza sprowadzenie Garetha Bale’a i Sergio Reguilona, podczas gdy Manchester United zalicza bolesną porażkę.

Pomijając kontrowersyjne decyzje VAR wokół karnego dla gości, przeważająca część komentarzy po porażce z Palace dotyczyła sfery transferów. Uważa się, że Solskjaer chce w swoim składzie jeszcze nowego lewego obrońcy, nowego środkowego defensora i nowego bocznego atakującego, aby wzmocnić swoją drużynę. Oczywiście Luke Shaw został uznany winnym utraty pierwszego gola na rzecz Palace, Victor Lindelof został ukarany przez VAR, za co podyktowano rzut karny, po który padła druga bramka dla „Orłów”, a Daniel James musiał zostać zmieniony już w przerwie meczu, takie trudności miał na boisku podczas swoich pierwszych 45 minut w tym sezonie.

Jeżeli pozwolicie The Athletic na powtórzenia – w ciągu trzech godzin między ogłoszeniem wyjściowego składu United a ich sobotnią porażką, ich historyczni rywale ogłosili transfer bocznego atakującego, podczas gdy inny klub, prowadzony obecnie przez ich byłego menedżera, ogłosił pozyskanie innego bocznego atakującego, jak również lewego obrońcę, który pomógł Sevilli doprowadzić do rozczarowującego zakończenia sezonu 2019-20 w wykonaniu United zaledwie 35 dni wcześniej. Z kolei gol dla „Czerwonych Diabłów” padł po trafieniu jedynego jak dotąd letniego nabytku klubu, Donny’ego van de Beeka.

Występy drużyny po okresie lockdownu sugerują, że jeżeli Solskjaer otrzyma do dyspozycji większe zasoby finansowe na wzmocnienia, to będzie mógł ukończyć swój projekt renowacji United i wznieść tę drużynę na następny poziom. Jeżeli klub ma spełnić prognozę swojego menedżera z lutego 2019 roku, że będzie w stanie podjąć się walki o tytuł w przyszłym sezonie, to będzie musiał dokonać mądrych ruchów na rynku transferowym i pozyskać kilku nowych graczy do obrony i środka pomocy. Ed Woodward z pewnością nie czerpał przyjemności z czytania wpisów na Twitterze ubiegłej nocy.

Ale. I tu pojawia się to Ale.

Klub na takim poziomie i o takich zasobach, jakimi dysponuje United, nie powinien potrzebować dodatkowego zastrzyku gotówki, aby móc pokonać Crystal Palace na własnym boisku. Owszem, transfery pomagają, ale terapia detaliczna może działać do pewnego momentu.

Jeżeli United chce kiedyś wydostać się ze swojego lawirowania między tryumfem a katastrofą, to muszą mieć strategię, która wykracza poza to. Dokonywanie zakupów nie może być w tym klubie jedynym Planem B. W sobotę, w przedmeczowym programie, Solskjaer przybliżył podejście United na nadchodzące miesiące: „będzie ono polegało na dostrojeniu tego, co możemy robić lepiej w tym sezonie, a przy tym wiemy, w jakich obszarach zamierzamy się poprawić”. Jednak ta poprawa może zostać wsparta zarówno z zewnętrznych źródeł, jak i z tych wewnętrznych.

To nie brak aktywności na rynku transferowym sprawił, że United utrzymało ambitną linię obrony przeciwko ekipie Palace, która preferuje grę z kontrataku. Piłkarze Hodgsona nieustannie szturchali swoich przeciwników, ustawiali się w formacji 4-4-2, często atakując z lewej strony, co rodziło pytania na temat gry Jamesa i Fosu-Mensaha.

Solskjaer chciał, aby jego drużyna zagrała z ambicją, ale jak zaobserwowaliśmy to już na początku tego miesiąca, brakuje mu w drużynie ruchliwego, oddanego swojej pracy defensywnego pomocnika lub też szybkiego środkowego obrońcy do pojedynków jeden na jeden, który zaryglowałby drzwi w defensywie United, gdy drużyna traci piłkę. Przy tym miał do dyspozycji całą swoją ulubioną jedenastkę. Jednak pozbawiony swojej tarczy w osobie pomocnika, Nemanji Maticia, oraz specjalisty od pojedynków jeden na jednego, Aarona Wan-Bissaki, Solskjaer był odrobinę lekkomyślny utrzymując swój preferowany plan gry. Na boisku zabrakło jednak talentu, więc być może Norweg powinien być bardziej cyniczny przy wyborze swoich taktyk na poszczególne mecze.

Przedłużające się i niejasne negocjacje z Borussią Dortmund mogą tworzyć pewnego rodzaju wędkę dla United tego lata, ale jest mało prawdopodobne, aby Jadon Sancho był w stanie uleczyć w sobotę zdezorientowaną drużynę, która bardziej opierała się na zawodnikach z odpowiednią osobowością i pewnością siebie niż na elementach gry. Tymczasem Pep Guardiola podczas sesji treningowej Manchesteru City namalował białą kropkę, instruując Raheema Sterlinga, że podczas chaotycznego bądź dezorientującego okresu w grze, powinien stać dokładnie w tym miejscu na boisku, aby pozwolić drużynie zresetować swoje ustawienie.

Tymczasem przeciwko Palace, kształt drużyny United na boisku wyglądał mniej więcej tak…

…gdzie jeden z kluczowych duetów – w osobach Paula Pogby (6) i McTominaya (39) – grał jeden na drugim i próbowali w większości robić to samo. Tymczasem inna współpracująca ze sobą blisko para zawodników, jak Harry Maguire (5) i Lindelof (2), często była ustawiona zbyt daleko od siebie, przez co nie byli w stanie sobie nawzajem pomagać. Gdy wkraczamy w erę piłki nożnej, gdzie strzelanie goli zdaje się być kwestią odnajdywania wolnych przestrzeni, a unikanie tracenia bramek wydaje się być kwestią odpowiedniego zarządzania tą wolną przestrzenią, zbyt wielu piłkarzy United wyglądało jakby…przegapiało te przestrzenie.

Trzeba jednak przyznać, że Solskjaer próbował coś zmienić. Wprowadzenie na boisko po przerwie Masona Greenwooda za Daniela Jamesa pokazało jego umiejętności do rozpoznawania problemów swojej drużyny w ofensywie. Do tego dokonał taktycznej zmiany, przenosząc nastoletniego atakującego na lewą stronę, gdzie zdolności obronne Luke’a Shawa nadrabiały chęć zapuszczania się do ofensywny przez Greenwooda. Norweg udowodnił, że jest w stanie dokonać zmian w pogoni za zdobyciem gola, a przy tym rozpoznając potrzebę zachowania równowagi w swojej drużynie. Solskjaer udowodnił też, że jest dobrze zarządzającym zasobami ludzkimi trenerem, który potrafił podnieść poziom pewności siebie i talentu wśród niektórych piłkarzy, jakich ma pod swoją opieką. Jeżeli jednak będzie szukał poprawy swojej drużyny głównie poprzez zatrudnianie nowych zawodników, to może ograniczyć sferę, w której ta drużyna może się rozwijać.

Przez lata klub ten dominował w Premier League, ponieważ najrozsądniej operował swoimi zasobami ze wszystkich innych. Jedynie, gdy czasami planowanie zawodziło bądź napotkano na blokadę, której nie dało się szybko ominąć, zaglądali do książeczki czekowej, aby rozwiązać tego typu problemy. Jeżeli więc blokadą dla United może być klub, który zakończył ubiegły sezon na 14. pozycji w lidze, z tylko pięcioma wygranymi na wyjeździe z 19 możliwych do uzyskania, to co ta obecna drużyna United ma do zaoferowania?

Solskajer przyznawał już, że jego zespół musi się poprawiać nie tylko w oczekiwaniu na kolejne wzmocnienia: – Możemy grać znacznie lepiej niż dziś. Gdy spojrzy się na piłkarzy, których mieliśmy na boisku i ławce rezerwowych, a także tych, których dziś z nami nie było, to musimy najpierw spojrzeć w głąb, na siebie, a następnie zdać sobie sprawę, że potrafimy grać lepiej.

Przy czym zawsze staramy się wzmacniać, jeżeli na rynku jest dostępny ktoś odpowiedni za odpowiednią cenę. Zawsze chcemy stawać się silniejsi. Jednak też zawsze zamiast tego możemy spojrzeć w lustro.

W tej drużynie United wciąż są jednak dobre rzeczy. Posiadają w ofensywie trójkę, która może być nie do powstrzymania, gdy osiągnie swój szczyt formy, a z pewnością będą grali lepiej, gdy tylko będą spędzać ze sobą więcej czasu. Za ich plecami co najmniej jeden z trójki Pogba, Van de Beek i Bruno Fernandes, powinni być w stanie dostarczać im tego typu szanse, które powinny sprawiać, że United ogra wiele drużyn.

Gdy Manchester United jest pewny siebie, to gra dobrze, a Solskajer udowodnił już, że jest człowiekiem, który potrafi podnosić morale. Nie wszystko jest więc całkiem stracone, zwłaszcza że mówimy o jednym meczu. Jednak to formuła: czasu spędzonego razem x taktyka x talent x transfery, będzie tą, która pozwoli na kolejny renesans na Old Trafford niż tylko jeden wielki transfer.

Losowe wyrzucanie pieniędzy w tego typu sytuacjach jest ogromną przyczyną tego, że United skończył właśnie w takim bałaganie. Dlatego też jest to mało prawdopodobny sposób na wygrzebanie się z niego.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze