Juan Mata po meczu z Luton Town: zadanie wykonane, nabierzemy rytmu, gdy rozegramy więcej spotkań

MUTV Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Juan Mata był jednym z zawodników Manchesteru United, który udzielił wywiadu klubowej telewizji po zwycięstwie „Czerwonych Diabłów” 3:0 nad Luton Town w 3. rundzie Pucharu Ligi.

Hiszpan nie ukrywał zadowolenia z osiągniętego wyniku i awansu drużyny do kolejnej rundy rozgrywek, a przy okazji zapowiedział, że z każdym kolejnym meczem drużyna Manchesteru United powinna prezentować się lepiej, łapiąc odpowiedni rytm.

WYWIAD Z JUANEM MATĄ PO MECZU Z LUTON TOWN

Juan, rywale utrudnili wam trochę życie dzisiaj, zgadzasz się?

– Tak. To nie był wcale łatwy mecz. Musieliśmy ciężko pracować, aby osiągnąć ten rezultat. W pierwszej połowie uważam, że zaczęliśmy dobrze. Przez pierwsze 10 minut odpowiednio nakładaliśmy pressing i wychodziliśmy z piłką do ataku. Później jednak rywale mieli dobry okres gry. Nigdy nie gra się łatwo na wyjeździe przeciwko drużynie z Champioship, która aktualnie radzi sobie dobrze. Nasi dzisiejsi rywale wygrali pięć czy sześć swoich ostatnich spotkań. Uważam, że wykonaliśmy dziś dobrą pracę. Zagraliśmy w pełni profesjonalnie. Dobrze broniliśmy, kreowaliśmy sytuacje bramkowe, strzeliliśmy trzy gole. Zatem zadanie wykonane.

Strzeliłeś dziś swojego 49. gola dla klubu. Jesteś bliski jubileuszowego trafienia.

– Wiem. Do tego to był też mój dwusetny występ w klubie w podstawowym składzie, o czym nie wiedziałem. Jestem zadowolony z tej bramki i szczęśliwy, że mogłem rozegrać kolejny mecz dla tego klubu. Cieszę się też z powodu naszego zwycięstwa. Głównie też dlatego, że był to pierwszy mecz w sezonie dla wielu z nas, przeciwko trudnemu rywalowi. Zawsze ważnym jest to, aby dobrze się prezentować, strzelać gole, wygrać i nabrać pewności siebie przed kolejnym meczem, w szczególności po tak trudnym starcie w naszym wykonaniu w Premier League.

Wielu piłkarzy tak naprawdę nawet nie miało czegoś takiego jak okres przygotowawczy do sezonu. Niektórzy trenują zaledwie od tygodnia. Jak trudne jest to dla was?

– Będąc szczerym, to jest trudne. Od momentu naszego meczu półfinałowego w Lidze Europy, nie mieliśmy zbyt wiele czasu na odpoczynek. Później wróciliśmy do klubu, ale nie byliśmy w stanie trenować pełnym składem aż do początku poprzedniego tygodnia, przed naszym pierwszym meczem w sezonie. To był tylko tydzień wspólnych treningów. Teraz z kolei mecz po meczu przychodzi szybko. Sobota, wtorek, sobota i znów będziemy grać w środku przyszłego tygodnia. Musimy być na to przygotowani. Myślę, że nabierzemy rytmu i będziemy sobą, gdy rozegramy więcej spotkań. Przy czym oczywiście ważnym jest, aby wygrywać już od samego początku.

Trener dokonał dobrych zmian, wprowadzając na boisko Marcusa Rashforda, Masona Greenwooda i Bruno Fernandesa, którzy przypieczętowali wasze zwycięstwo w tym meczu w samej końcówce.

– Wykonaliśmy tę ciężką robotę, aby oni potem mogli czerpać przyjemność z gry [śmiech]. Odkładając jednak żarty na bok, to oczywiście, gdy ma się takich zawodników jak oni na ławce rezerwowych, to jest to miłe, ponieważ zawsze mogą wejść na boisko i pomóc drużynie dzięki swoim umiejętnościom i bramkom. Będąc szczerym, mecz na tym etapie był już bardziej otwarty, więc mogli pokazać swoją szybkość i jakość pod bramką rywali. Cieszę się z ich powodu. Cieszę się, że otrzymali nagrodę za pracę, jaką wykonała dziś cała drużyna.

Wiesz już niemal wszystko na temat tych rozgrywek. Gdy wygra się w nich kilka spotkań, nagle znajdujesz się w ćwierćfinale bądź półfinale. Jak dobre są to rozgrywki i jak dobrze jest być w nie zaangażowanym?

– Dla nas, a także dla wszystkich innych drużyn, obecny kalendarz tych rozgrywek, jest czymś nowym. Zazwyczaj po jednej rundzie, kolejną rozgrywa się później. Jednak uważam, że w tym wypadku jest to dobre rozwiązanie, że będziemy grać tak szybko, ponieważ dzięki temu nabierzemy rytmu i wzmocnimy większą liczbę piłkarzy z naszego składu. To też rozgrywki, które chcemy wygrać. Zwyciężyliśmy w nich kilka lat temu i było to miłe uczucie. Zawsze dobrze jest wznieść w górę jakieś trofeum. Dziś uczyniliśmy pierwszy krok do miejmy nadzieję naszego sukcesu w tych rozgrywkach.

Ważnym jest też to, że zachowaliście czyste konto. Dean Henderson nie miał tak naprawdę za wiele do roboty, ale gdy już został przetestowany, to spisał się świetnie. Gdyby nie ta jedna interwencja przy stanie 1:0, to wszystko mogłoby się zmienić.

– Zgadza się. To mogło zmienić wszystko, ponieważ przy remisie 1:1, nie mamy już do czynienia z dogrywką, tylko od razu przychodzimy do rzutów karnych, a te są już loterią. Dean [Henderson] popisał się jednak wspaniałą interwencją, a po chwili wydaje mi się, że to Eric [Bailly] świetnie wybijał piłkę z naszej linii bramkowej. Potrzebujesz tego od swoich obrońców i swojego bramkarza. To także dzięki nim mogliśmy dziś zanotować zwycięstwo i czyste konto.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze