Getty Images

Premier League: Roy Hodgson ostro krytykuje zasady odgwizdywania rąk w polu karnym

Sky Sports Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Roy Hodgson wyraźnie sfrustrowany po sobotniej porażce Crystal Palace z Evertonem 1:2, ostro skrytykował zasady, jakie obowiązują w zakresie odgwizdywania zagrania piłki ręką w polu karnym. Zdaniem najbardziej doświadczonego menedżera w Premier League, zezwolenie aby funkcjonowało to w takiej formie jak obecnie, jest niewytłumaczalne i „zabija” ten sport.

Zagrania piłki ręką w polu karnym to najbardziej dyskusyjne sytuacje w trakcie spotkań i niezależnie od ostatecznie podjętych przez arbitrów głównych decyzji, niemal zawsze postrzegane są jako kontrowersje.

Premier League ponownie nieco zmieniła zasady w tym roku w kwestii interpretacji zagrania piłki ręką. Po pierwsze górna część ręki, w okolicy barku, nie jest uznawana jako ręka, z kolei w ofensywie, jeżeli piłkarz zagra przypadkowo futbolówkę ręką, ale ta wcześniej odbije się od innej części ciała zawodnika, to wówczas gramy dalej. W poprzednim sezonie, każde dotknięcie futbolówki ręką w ofensywie, kończyło się odgwizdaniem przewinienia na korzyść drużyny broniącej. Do tego dochodzą interpretacje o celowości zagrania czy też tzw. „powiększenia obrysu ciała” tudzież „nienaturalnego ułożenia rąk”.

O tym, że zagrania piłki ręką, najczęściej jednak nieumyślne, potrafią odmienić obraz meczu przekonała się nie jedna drużyna i nie jeden kibic. Każdy fan „Czerwonych Diabłów” doskonale pamięta gola z rzutu karnego Marcusa Rashforda w doliczonym czasie gry w potyczce z Paris Saint-Germain i wyeliminowanie tym samym Paryżan z Ligi Mistrzów. Choć w tej sytuacji strzał Diogo Dalota niemal na pewno nie zmierzał w światło bramki, to niefortunne ustawienie rąk Presnela Kimpembe, skłoniło sędziego do odgwizdania „jedenastki”, którą wykorzystał Anglik.

Z kolei w minioną sobotę, w ostatniej akcji meczu „Czerwonych Diabłów” z Brighton, gdy już arbiter główny nawet odgwizdał koniec spotkania, po weryfikacji systemu VAR, Chris Kavanagh dostrzegł zagranie piłki ręką w powietrzu przez Neala Maupaya po strzale głową Harry’ego Maguire’a, a Bruno Fernandes wykorzystał piłkę meczową i Manchester United wygrał 3:2.

Tego samego dnia na Selhurst Park Crystal Palace mierzył się z Evertonem i sędzie zdecydował się odgwizdać rzut karny, który zadecydował o wygranej „The Toffees” 2:1, po tym jak futbolówka po główce jednego z zawodników Carla Ancolettiego trafiła w rękę blisko ustawionego Joela Warda.

Nie dalej jak tydzień temu, Crystal Palace stało się jednak beneficjentem interpretacji sędziego w kwestii zagrania piłki ręką w polu karnym, gdy po jednej z akcji „Orłów” w meczu z Manchesterem United, stojący blisko atakującego Victor Lindelof, został trafiony w rękę. Po weryfikacji VAR, goście otrzymali rzut karny, którego obronił David de Gea. Jednak znów do akcji wkroczył VAR, dopatrzył się oderwania nóg Hiszpana od linii przy strzale i nakazano powtórzenie „jedenastki”, tym razem skutecznie.

Roy Hodgson grzmiał po meczu Crystal Palace z Evertonem, zwracając uwagę na „nonsens” tych sytuacji. Zdaniem doświadczonego menedżera, żadna z wyżej opisanych akcji, która doprowadziła do wykorzystanych rzutów karnych, nie powinna być w ogóle odgwizdywana jako przewinienie.

– Uważam, że te zasady to jakiś nonsens. Tak właśnie uważam. Po prostu nie jestem w stanie tego zrozumieć, jak możemy dopuszczać do tego, aby takie rzeczy się działy. Mam na myśli Premier League, sędziów, ale także trenerów, menedżerów, piłkarzy. Nie mam pojęcia jak doszło do tego, że pozwoliliśmy, żeby takie sytuacje miały miejsce, a z którymi mamy do czynienia teraz praktycznie w każdym meczu – mówił Hodgson.

– Zasady w piłce nożnej są ważne. Piękno zasad polega na tym, że zasadniczo wszyscy je znają, ponieważ każdy grał w piłkę na boiskach szkolnych. Jednak teraz musimy zgadzać się z przepisami, które zostały zasugerowane jako prawidłowe, ale czy są to odpowiednie zasady, aby oceniać kwestie związane z zagraniami piłki ręką? Według mnie nie są. Uważam, że cała ta sprawa to jeden wielki nonsens.

– Zawsze jestem rozczarowany, gdy dobry mecz pomiędzy dwiema dobrymi drużynami, który prawdopodobnie sprawiedliwie zakończyłby się remisem, teraz oznacza, że jeden zespół wyjeżdża z trzema punktami, a drugi ma ich zero. Oczywiście zwycięzca opuszcza obiekt wiedząc, że nie powinien otrzymać tego rzutu karnego, a z kolei przegrany odchodzi myśląc: „zagraliśmy wystarczająco dobrze, ale tego typu rzutem karnym okradziono nas z punktów w tym spotkaniu”.

– Krytykowałem decyzję z zeszłego tygodnia i mówiłem, że nie należał nam się wtedy rzut karny [po zagraniu piłki ręką przez Victora Lindelofa w spotkaniu na Old Trafford – przyp. red.]. Oglądałem też w TV mecz Brighton z Manchesterem United, który skończył się podyktowaniem rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez Neala Maupaya. Według mnie to także nie była sytuacja na rzut karny.

– Uważam, że ta zasada to nonsens. Uważam, że była nonsensem, gdy otrzymaliśmy rzut karny, a także wtedy, gdy podyktowano go przeciwko nam. Służy ona tylko do podtrzymywania polemiki, dyskusji i dramatycznych momentów w meczach.

– Uważam to wszystko za bardzo rozczarowujące, że sport, który tak kocham i w który tak wierzę, został zredukowany do takiego poziomu, który oglądamy teraz co tydzień. Rozstrzygnięcia spotkań przychodzą po decyzjach po tzw. rzutach karnych po zagraniu piłki ręką, gdy wcale nie mamy do czynienia z takimi sytuacjami.

– Niestety, zamiast skupić się na jakości piłkarskiej dwóch drużyn, które się ze sobą mierzą, a co w naszym przypadku uważam, że mówimy o dwóch bardzo dobrych zespołach [Crystal Palace i Everton], które dobrze rozpoczęły ten sezon, ale wszystkie dyskusje sprowadzają się teraz do tego, czy była tam ręka, czy też nie.

– Prawdopodobnie wystawiam się tym wszystkim na świecznik, ale zrobię to zamówienie oczywistej prawdy. Ta zasada jest zła i nie jestem w stanie zrozumieć, jak można w piłce nożnej pozwalać na to, aby coś takiego miało miejsce – dodał.

W rozmowie z BBC, Roy Hodgson powtórzył to, co w innych pomeczowych wywiadach. Przyznał, że zasady związane z odgwizdywaniem rąk w polu karnym „zabijają tę grę” i odbierają mu przyjemność oglądania piłki nożnej. Menedżer Crystal Palace sam przy tym zaproponował jak powinno się interpretować zagrania piłki ręką w polu karnym i kiedy odgwizdywać przewinienie na korzyść drużyny atakującej.

– To jest całkowicie nieakceptowalne i z pewnością odbiera mi przyjemność oglądania piłki nożnej. Jestem po prostu rozczarowany tym rezultatem, który nie jest po naszej myśli w wyniku tych zasad, które teraz wprowadziliśmy do gry i które według mnie ją zabijają. Nie mówię tylko o dzisiejszym meczu, ale ogólnie – mówił dalej 73-latek.

– Dla mnie zasada zagrania piłki ręką jest prosta. Jeżeli celowo zagrywasz piłkę ręką, aby zapobiec utracie bramki bądź zyskać tym przewagę w obronie, to jest to ręka. Jednak gdy piłka trafia w ciebie i nie jesteś w stanie nic na to poradzić, to nie jest to ręka – zakończył.

W studio kultowego programu Match of the Day z menedżerem Crystal Palace całkowicie zgodzili się trzej byli angielscy piłkarze – Alan Shearer, Micah Richards oraz Gary Lineker.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze