Zapowiedź: Brighton – Manchester United. 4. runda Carabao Cup.

manutd.pl Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Cztery dni po ligowym starciu na The Amex Stadium „Czerwone Diabły” ponownie zmierzą się z Brighton na ich terytorium. Tym razem stawką pojedynku nie będą trzy punkty, lecz awans do ćwierćfinału Pucharu Ligi.

Ole Gunnar Solskjaer przed nadchodzącym starciem nie musiał zmieniać w „pokoju wojny” planów dotyczących przyszłego rywala. Podopieczni norweskiego szkoleniowca rozegrają drugi mecz z rzędu z Brighton. Oba kluby w ostatni weekend zafundowały swoim kibicom przed telewizorami prawdziwy rollercoaster emocji. Bez wątpienia było to jedno z najbardziej szalonych spotkań w nowoczesnej historii Manchesteru United. Choć przydomek naszych ulubieńców nie wskazuje na żadne powiązania z niebiańskimi siłami, to w minioną sobotę „Diabły” paradoksalnie otrzymały pomoc z nieba. Tylko szczęście pozwoliło dwudziestokrotnym mistrzom Anglii na zdobycie pierwszego kompletu punktów w bieżącym sezonie.

„Mewy” kompletnie zdominowały faworyzowanego przeciwnika z Manchesteru, posiadając ogromną przewagę w oddanych strzałach i co ciekawsze – również w posiadaniu piłki. Obraz poprzedniego starcia pomiędzy tymi drużynami wyglądał tak, jakby to ekipa Grahama Pottera stanęła na podium poprzedniej kampanii, a gracze norweskiego menedżera do końca bili się o utrzymanie. Tym bardziej przykre w tej zamianie ról jest to, że Brighton odziedziczyło po Manchesterze United również ich „pecha” podczas okazji strzeleckich. Klub z The Amex aż pięciokrotnie trafiał w obramowanie bramki Davida de Gei i oddał pięć celnych strzałów w hiszpańskiego golkipera przy trzech strzałach w światło bramki „Czerwonych Diabłów”. Szczytem nieszczęścia okazała się końcówka rywalizacji, gdy w 95. minucie Sally March wyrównał wynik spotkania, by pięć minut później, po końcowym gwizdku, arbiter podyktował rzut karny dla gości, którego na zwycięskiego gola zamienił Bruno Fernandes. Przegrać spotkanie, które sędzia zakończył przy wyniku 2:2 – wydawało się to możliwe wyłącznie w memach o rudym.

Postawa drużyny prowadzonej przez norweskiego szkoleniowca martwi samego menedżera oraz fanów zespołu. Manchester United nadal nie wypracował odpowiedniej formy fizycznej, choć sztab szkoleniowy stara się uspakajać kibiców, zapewniając, że z każdym starciem „ostrość i wytrzymałość” piłkarzy z Teatru Marzeń będzie rosła. Choć w ramach Pucharu Ligi Ole Gunnar Solskjaer najpewniej zaufa innej grupie piłkarzy, to i tak wszyscy życzą sobie dostrzegalnej poprawy i odwrócenia statystyk z poprzedniego widowiska – oczywiście z wykluczeniem tej najważniejszej. „Pucharowy” skład „Czerwonych Diabłów” rozprawił się w poprzedniej rundzie z drugoligowym Luton Town. 3:0 to jednak wynik całkowicie złudny, ponieważ „Kapelusznicy” postawili klubowi z Old Trafford bardzo trudne warunki, włącznie z wymuszeniem na Deanie Hendersonie interwencji, po której każdy z nas złapał się za głowę.

Pokonanie Brighton, zważywszy na doświadczenia z poprzedniego weekendu, będzie wymagało o wiele lepszej postawy. Rozbicie Portsmouth (4:0) i Preston North End (2:0) rozbudziło apetyty „Mew”, które mają ochotę pofrunąć znacznie dalej niż do czwartej rundy Carabao Cup. W dodatku piłkarze Grahama Pottera z pewnością będą umotywowani niesprawiedliwą porażką z trzeciej kolejki angielskiej ekstraklasy, chcąc za wszelką cenę udowodnić, że stać ich na kolejny taki występ, lecz z lepszym rezultatem. Ole Gunnar Solskjaer myślący o wyrównaniu lub pobiciu wyniku z poprzedniej edycji pucharu musi dolać swoim ociężałym zawodnikom trochę paliwa, ponieważ szkoda odpadać z rozgrywek, które dają możliwość testowania nowych wariantów.

SYTUACJA KADROWA:

Manchester United: Ole Gunnar Solskjaer niezmiennie posiada do dyspozycji tych samych piłkarzy. Najdalej od gry znajdują się Phil Jones oraz Axel Tuanzebe, chociaż ten drugi wznowił już pierwsze treningi. Norweski szkoleniowiec zapowiedział, że zamierza dokonać kilku roszad podobnych do tych z meczu z Luton Town, aby dać odpocząć swoim najważniejszym gwiazdom.

Ponownie możemy spodziewać się w bramce Deana Hendersona, a pozycję rozgrywającego zajmie Donny van de Beek. Norweg prawdopodobnie z chęcią porówna sobie również oba występy duetu środkowych obrońców i w środę Lindelofa u boku Maguire’a zastąpi Eric Bailly. Niewykluczone, że szanse od pierwszej minuty otrzymają także Fred i Scott McTominay, który nie mógł być zadowolony po inauguracyjnym występie przeciwko Crystal Palace.

Nie wystąpią: Phil Jones, Axel Tuanzebe
Niepewny występ:

Brighton & Hove Albion: Podobnie jak norweski szkoleniowiec może postąpić Graham Potter. Menedżer „Mew” nie będzie mógł skorzystać z usług Yvesa Bissoumy pauzującego za czerwoną kartkę oraz kontuzjowanych: Jose Izquierdo, Florina Andone i Chrisa Waltona, którzy nie wzięli udziału także w sobotnim meczu.

Nie wystąpią: Yves Bissouma, Jose Izquierdo, Florin Andone, Chris Walton
Niepewny występ:

PRZEWIDYWANE SKŁADY:

Manchester United (4-2-3-1): Dean Henderson – Timothy Fosu-Mensah, Eric Bailly, Harry Maguire (c), Brandon Williams – Scott McTominay, Fred – Jesse Lingard, Donny van de Beek, Daniel James – Anthony Martial

Brighton (3-5-2): Jason Steele – Ben White, Lewis Dunk, Joel Veltman – Tariq Lamptey, Pascal Gross, Steven Alzate, Davy Proepper, Solly March – Neal Maupay, Leandro Trossard

PODSUMOWANIE:
Mecz: Brighton & Hove Albion – Manchester United
Rozgrywki: IV runda Carabao Cup
Data: 30.09.2020r. (środa), godz. 20:45
Miejsce: The Amex, Brighton
Sędzia:
Graham Scott
Transmisja: Eleven Sports 3

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze