Andy Mitten dla The Athletic: Manchester United – drużyna zaskakujących sprzeczności

The Athletic Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Ilu kibiców Manchesteru United, tyle opinii na temat pracy Ole Gunnara Solskjaera. Coraz częściej mówi się o zwolnieniu Norwega, jednak przychodzi taki mecz, jak ten z Evertonem w zeszłą sobotę i nastroje się zmieniają. Jeszcze przed spotkaniem z „The Toffees” w serwisie The Athletic pojawił się artykuł Andy’ego Mittena, w którym zastanawia się nad pozycją Solskjaera w klubie oraz jego pomysłem zbudowanie drużyny.

Artykuł Andy’ego Mittena dla The Athletic – pisownia oryginalna

A co się stanie, jeśli Manchester United pokona Everton w sobotę? Czy presja wokół Ole Gunnara Solskjaera nagle zniknie?

Prawdopodobnie tak. Tak jak na początku grudnia ubiegłego roku, kiedy jego drużyna wygrała cztery z 14 pierwszych meczów ligowych i zmierzyła się z Tottenhamem Hotspur i Manchesterem City. Manchester United wygrał oba te spotkania – a następnie kilka tygodni później przegrał z Watfordem, który wygrał tylko jeden z 17 pierwszych meczów ligowych.

Taka zaskakująca niekonsekwencja stała się znakiem rozpoznawczym czasów Solskjaera w United. Wszyscy są mądrzy po meczach, jednak jakby zapytać kogoś przed spotkaniem z Basaksehirem, nikt nie przewidziałby takiego scenariusza. Tydzień temu Solskjaer był chwalony za wykonanie sprytnej taktycznej pracy w meczu z RB Lipsk, który był wówczas liderem Bundesligi i byli niepokonani do półfinału Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie.

Dziwne jest to, że obecnie trudno jest przegrać na Old Trafford, gdzie Manchester United zdobył jeden punkt w czterech meczach Premier League z różnicą bramek -8.

Przed meczem z Lipskiem żadnemu zespołowi nie udało się przegrać na największym stadionie klubowym Anglii od czasu spotkania z LASK w Lidze Europy. Żadnej drużynie Premier League nie udało się to od czasu Bournemouth na początku lipca. Sześć czołowych klubów w Anglii podróżowało na północ do Manchesteru (Southampton i pięć z Londynu) i wróciło bez szwanku.

To zaskakujące. Całkowicie zaskakujące. Gracze też nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje. Lubią i szanują swojego menedżera, nie podważają jego autorytetu. Dobrze czują się w Carrington, ale nie wiedzą, jak zespół, który może pokonać Paris Saint-Germain na wyjeździe – stając się pierwszym, który wygrał na Parc des Princes w 24 meczach grupowych Ligi Mistrzów, odkąd właściciele z Kataru pojawili się w Paryżu – może tak źle zagrać w spotkaniu z debiutantem w tych elitarnych rozgrywkach.

Basaksehir czuł, że zasłużyli na coś po poprzednich występach z PSG i Lipskiem. Mają w swoich szeregach 35-letniego napastnika Dembę Ba, który korzystając z tego, że cała obrona United poszła w pole karne tureckiej drużyny strzelił pierwszego gola w tym spotkaniu. Ta bramka jest chyba najgorszą, jaką straciły „Czerwone Diabły” pod wodzą Solskjaera.

Zapytany o to po meczu, menedżer United odpowiedział z niedowierzaniem: „Nie ogląda się takich bramek na tym poziomie”. Przyjął pełną odpowiedzialność. To ten sam Solskjaer, który otrzymał czerwoną kartkę w meczu przeciwko Newcastle United, kiedy Rob Lee wychodził sam na sam w spotkaniu na Old Trafford w 1998 roku. Jednak to było pod koniec meczu – nawet trener drużyny ze Stambułu, Okan Buruk, był zaskoczony, jak wcześnie obrona Manchesteru United zniknęła w tym meczu.

Wybory personalne Solskjaera są rutynowo wyśmiewane w sieci, jeszcze zanim zaczynają się mecze. Jednak im większe jest zdenerwowanie kibiców, tym częściej wydaje się, że United wygrywa. Wystarczy spojrzeć na październikowe zwycięstwo 4:1 z Newcastle. Podobnie jak w przypadku innych, to zwycięstwo osłabiło tych, którzy chcieli zwolnienia Solskjaera, tylko po to, aby powrócili z nową energią, gdy Manchester United przegrał z Arsenalem.

Tydzień temu fani, którzy chcieli zwolnić Solskjaera, byli wyśmiewani za to, że są kapryśni i nieostrożni. Teraz są traktowani poważnie. W dzisiejszych ankietach na forach Manchesteru United więcej fanów chce, aby Solskjaer odszedł, niż został. Największe skoki są obserwowane po słabych meczach.

Nikt nie wie, co będzie dalej, ale co myślą osoby pracujące z zawodnikami? Od dawna istnieje wrażenie, że osiągnięcie spójności zajmie trochę czasu, gdy starają się utrzymać równowagę podczas miesięcznych wzlotów i upadków. Drużynie brakuje zwycięzców – tylko David de Gea i Phil Jones pozostają w klubie od ostatniego zdobycia tytułu mistrzowskiego, chociaż Mike Phelan wrócił do zespołu, gdy Solskajer został mianowany menedżerem. Gracze muszą dojrzewać, poprawiać się i uczyć się głodu, aby wygrywać dzień po dniu, tydzień po tygodniu.

Wiele mówi się o braku „charakteru”, niematerialnej i subiektywnej jakości. Byli gracze mówią o tym, jakby to było panaceum, magiczny składnik, którego teraz brakuje. Może tak jest, ale bohaterowie powstają pod presją i Solskjaer stara się pozyskać dwóch najlepszych graczy na każdą pozycję, aby stworzyć takie środowisko. Chciał zbudować swój zespół od tyłu (dwa z jego pierwszych głównych nabytków to Harry Maguire i Aaron Wan-Bissaka), ale obrona nie była tak zła w zeszłym sezonie, jak na początku obecnego. W rzeczywistości Manchester United miał trzecią najlepszą defensywę w lidze w poprzedniej kampanii, tracąc tylko jednego gola więcej niż Manchester City i trzy więcej niż mistrzowie z Liverpoolu.

Maguire otrzymał więcej krytyki niż większość zawodników w tym sezonie, po pozytywnej pierwszej kampanii w barwach „Czerwonych Diabłów”. Jest kapitanem, ale zdecydowanie najbardziej słyszalnym graczem na boisku jest Scott McTominay – słychać go było w spotkaniu z Arsenalem i z Basaksehirem na Fatih Terim Stadium. Czy krzyki mają znaczenie, czy też stają się problemem, kiedy drużyna przegrywa? Czy to brytyjska cecha, że ​​fani lubią słuchać takich krzykaczy na boisku, tak samo jak walkę o piłkę?

Manchester United w 2020 roku jest równie dziwny, niespójny i zagmatwany, jak świat na zewnątrz. Gdyby zespół nie był w stanie pokonać najlepszych, oznaczałoby to brak jakości, ale mogą i robią to. Gdyby gracze byli bardziej przewidywalni, wtedy cała drużyna byłaby taka. Victor Lindelof był kozłem ofiarnym na początku sezonu. Jego trenerzy uważali, że jego forma spada, ponieważ nie ma wystarczającej konkurencji. Na tej samej pozycji Eric Bailly przedstawił mocne argumenty za wystawianiem go w pierwszym składzie, był w wyjściowej jedenastce na mecz ze Tottenhamem, a następnie w ciągu kilku minut popełnił błąd.

Manchester United ma obecnie sześciu środkowych obrońców na lukratywnych kontraktach w pierwszym zespole, ale drugą połowę na tej pozycji w trakcie meczu w Turcji rozegrał Nemanja Matić. Jak tu zachować powagę.

Pomoc Manchesteru United zmieniała się niezliczoną ilość razy bez znalezienia rozwiązania i nadal nie ma rozpoznawalnego stylu. Menedżer musi trochę się rozgrzać. Stracił znaczące poparcie wśród fanów, nawet tych, którzy najbardziej go wspierali.

Fani mogą szybko zmienić melodię, ale jedyną osobą, która argumentuje, że Solskjaer potrzebuje więcej czasu, jest sam Solskjaer – więcej czasu na pozyskanie graczy, więcej czasu na położenie fundamentów. Uważa, że ​​przybycie Alexa Tellesa wywarło wymaganą presję na Luke’a Shawa. Biorąc pod uwagę jego lepsze wyniki, trudno się z tym nie zgodzić. Shaw dobrze grał w środę, ale był jedynym piłkarzem Manchesteru United, o którym można było tak powiedzieć. Zawodnicy w pośpiechu, ze spuszczoną głową opuszczali boisko.

Jeśli Manchester United wygra z Evertonem, nastrój znów się poprawi. Przegrają ten mecz i jeszcze kolejne z West Bromem Albion po przerwie reprezentacyjnej a przyszłość Solskjaera będzie wyglądać ponuro. Co wtedy? Cykl płukania i powtarzania, jaki widzieliśmy w przypadku każdego menedżera od czasu ustąpienia sir Aleksa Fergusona?

Wszystko to, kiedy wydawało się, że zrobili jakiś postęp.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze