Analiza The Athletic: jak bardzo Man Utd upadł od czasów emerytury sir Aleksa Fergusona

The Athletic Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Ostatnia wygrana z Evertonem wlała trochę otuchy w serca fanów „Czerwonych Diabłów”, jednak jak do tej pory obecny sezon w wykonaniu podopiecznych Ole Gunnara Solskjaera można opisać sinusoidą. Dobre występy przeplatają się z fatalnymi. Analityk The Athletic, Tom Worville, przyjrzał się liczbom Manchesteru United od ostatniego sezonu z sir Aleksem Fergusonem w roli menedżera. 

Analiza Tom’ego Worville’a dla The Athletic – pisownia oryginalna

Można śmiało powiedzieć, że w tym sezonie sytuacja Manchesteru United w Premier League nie jest najlepsza. Europejskie rozgrywki zapewniły lekką ulgę od dotychczasowych wyników i występów na krajowym podwórku, chociaż wyjazdowa porażka z Basaksehirem pozostanie w pamięci dłużej niż zwycięstwo z Paris Saint-Germain i RB Lipsk.

Bramki stracone w Stambule miały wszystkie cechy, jakich można by się spodziewać po drużynie, która walczy o utrzymanie. Lekceważenie rywala przy bramce Demby Ba i kiepskie podanie Bruno Fernandesa do łatwo ogranego Juana Maty, prowadzące do fatalnego kontrataku i trafienia Edina Viscy, nie są rodzajem błędów, których można by się spodziewać po Manchesterze United. Przy czym też nie spodziewałbyś się, że minie pół godziny zanim „Czerwone Diabły” oddadzą strzał na bramkę drużyny, która jest siódma w tureckiej Super Lidze.

Upadek klubu z Old Trafford od czasu odejścia sir Aleksa Fergusona jest widoczny dla wszystkich. Niemniej przypomnijmy sobie ich występy w lidze sezon po sezonie od ostatniej kampanii Szkota w roli menedżera i zdobycia tytułu mistrza Anglii.

Poniższa tabela jest zacieniowana w taki sposób, że liczby na niebiesko są lepsze niż te na biało (skala „działa” również w przypadku remisów, meczów przegranych i straconych bramek, ponieważ ciemniejsze odcienie niebieskiego w tych kolumnach oznaczają niższe liczby). Liczby z sezonu 2020/2021 są poszarzone, biorąc pod uwagę, że do tej pory było tylko sześć spotkań [tabela stworzona przed meczem z Evertonem – przyp. red.].

The Athletic

Manchester United nigdy nie grał konsekwentnie w erze post-Fergusona. Ten zwycięski sezon 2012/2013 przyniósł ze sobą drużynie z Old Trafford najwięcej zwycięstw, zdobytych goli, punktów i najmniej porażek i remisów w jakiejkolwiek kampanii od tamtego czasu. Od tamtej pory „Czerwone Diabły” wygrały tylko raz ponad 20 meczów ligowych, zdobywając średnio 69 punktów w sezonie.

Atak również stał się drastycznie słabszy, drużyna zdobywała średnio 61 goli w sezonie w porównaniu z imponującymi 86 trafieniami osiągniętymi przez ostatnią drużynę Fergusona. Współpraca Robina van Persiego i Wayne’a Rooneya na czele, obok występów Javiera Hernandeza z ławki, dały łącznie 48 bramek – tylko o jedną mniej niż zdobył cały Manchester United w drugim sezonie w lidze za Louisa van Gaala.

Trudno znaleźć jakiekolwiek liczby w tej tabeli, które razem wskazują tendencję do powrotu do poziomu wyników osiągniętego przez Ferguson w sezonie 2012/2013. Głównym tego powodem jest to, że szczerze mówiąc, nikt tego nie robi.

Zamiast tego, kolejnych menedżerów można przypisać do trzech różnych grup: słaby początek (David Moyes); mają czas, ale nie zapewniają żadnych ulepszeń po pierwszym sezonie (Louis van Gaal); lub zaczynają dobrze, dostarczają mocny drugi sezon, a następnie w trzecim sezonie forma spada (do tej pory Jose Mourinho, Ole Gunnar Solskjaer).

Aby zrozumieć wyniki każdego menedżera, potrzebujemy miernika uwzględniającego nieco więcej danych. Pozycje i punkty w tabeli ligowej mogą wpływać na to, czy sezon wygląda dobrze czy źle i czasami trudno jest je porównać. Czwarte miejsce Van Gaala w sezonie 2014/2015 zostało osiągnięte po zdobyciu 70 punktów, podczas gdy w pierwszym sezonie Mourinho, „Czerwone Diabły” zakończyły kampanię na szóstym miejscu mając w tabeli 69 punktów. Dodatkowo Manchester United pod wodzą Solskjaera z 66 punktami w sezonach 2018/2019 i 2019/2020 zajął odpowiednio szóste i trzecie miejsce.

Jeśli różnica jednego punktu sprawia, że kończysz o dwa miejsca niżej w jednym sezonie, a ta sama liczba punktów między dwoma sezonami zapewnia pozycję o trzy miejsca wyżej, to punkty i pozycje nie są zbyt wiarygodnymi miarami postępu zespołu.

Jeśli już, to zależność między liczbą punktów w danym sezonie a pozycjami w lidze, odzwierciedla jakość drużyn w pozostałej części ligi w porównaniu z twoim zespołem. Leicester wygrał ligę z zaledwie 81 punktami w sezonie 2015/2016, podczas gdy Liverpool zajął drugie miejsce z 97 punktami w sezonie 2018/2019.

Tak więc, aby właściwie zrozumieć, czy zespół poprawia się, czy jest gorzej, potrzebny jest bardziej ukierunkowane narzędzie. Jednym z takich publicznie dostępnych środków jest ClubElo, który służy do mierzenia siły zespołu w różnych rozgrywkach i sezonach i jest prostą miarą do zrozumienia – im wyższy wynik w dowolnym momencie, tym lepszy był zespół.

Jego mózgiem jest przelicznik zbudowany przez Węgra, Arpada Elo, który stworzył system w pierwszej kolejności do tworzenia rankingów szachistów. Każdy zespół przed meczem otrzymuje odpowiednią ocenę. Kiedy dwie drużyny spotykają się, system podaje uśrednioną ocenę, coś w rodzaju „zakładu bukmacherskiego”.

Aby lepiej zrozumieć, jak działa ClubElo, wyobraźmy sobie nie drużyny piłkarskie, ale dwóch przyjaciół, Joe i Donalda, grających w bilard. Joe jest cichy, skromny i niezbyt dobry. Donald jest zuchwały, lubi się przechwalać i niestety dla Joe całkiem dobrze gra. Zamiast obstawiać i zakładać się między sobą, który z nich wygra, zastanawiają się, ile zapłaciliby rywalowi, w przypadku przegranej. Joe stawia 1 £, niepewny zwycięstwa. Donald stawia 100 funtów, myśląc, że gra szybko się skończy. Ta trwa jednak długi, jej ukończenie zajmuje kilka godzin więcej niż zwykle, ale Joe ostatecznie wygrywa i pokonuje Donalda. Joe otrzymuje 100 £, które może następnie wykorzystać do obstawienia zakładów w przyszłości.

Tak więc, gdy drużyna o niskiej ocenie zmierzy się z drużyną o wysokim rankingu, drużyna o niskim rankingu postawi niewielką kwotę w tym meczu, podczas gdy drużyna z wysoką oceną postawi więcej. Kiedy Manchester United mierzył się w zeszłym tygodniu z Basaksehirem, byli faworytami. Ranking ClubElo „Czerwonych Diabłów” przed meczem wynosił 1 868, co plasowało ich na ósmym miejscu w rankingu najlepszych w Europie i znacznie wyżej niż Basaksehir, którego ranking 1 541 uplasował ich na 151. miejscu w Europie, między Vitesse Arnhem a Anderlechtem.

Gdyby Manchester United wygrał, zdobyłby niewielką liczbę punktów Basaksehiru i byliby na dobrej drodze. Jednak w rzeczywistości Basaksehir wygrał mecz i w ten sposób ich pozycja w rankingu znacznie wzrosła, do 126. miejsca w Europie. Z drugiej strony Manchester United spadł z ósmego najlepszego zespołu w Europie na 11. miejsce.

ClubElo to świetne narzędzie do zrozumienia aktualnego rankingu wszystkich drużyn w Europie, ale przydatne jest również zrozumienie, jak zmienia się wydajność zespołu w czasie. Poniżej znajduje się ranking ClubElo Manchesteru United od początku sezonu 2010/2011 do dzisiaj. Ciemniejsza, gładsza linia to ogólny trend wszystkich zmian z poszczególnych meczów.

The Athletic

Od razu widać, że Manchester United Fergusona w sezonach 2010/2011 do 2012/2013 znacznie przewyższał wszystkie ostatnie lata w wykonaniu „Czerwonych Diabłów”, z wyjątkiem drużyny Mourinho na początku sezonu 2017/2018. Zespół nigdy nie plasował się poniżej szóstego najlepszego zespołu w Europie w tamtych latach, a w sezonie 2010/2011 zajął trzecie miejsce w rankingu ClubElo, m.in. za Barceloną, z którą przegrał w finale Ligi Mistrzów.

The Athletic

Jednak od czasu odejścia Fergusona drużyna spadła maksymalnie na 26. miejsce. Wyraźnie widać powolny upadek na przestrzeni lat, rozpoczynający się pod koniec panowania Moyesa i przez kadencję Van Gaala.

Mourinho zrobił wszystko, aby zatrzymać spadek i szybko przywrócił drużynę do elity, jaką miała od kilku sezonów, ale nawet to było krótkotrwałe. Teraz, pod wodzą Solskjaera, po mocnym zakończeniu ubiegłego sezonu znów spadają w rankingu.

Chociaż odgłosy dobiegające z klubu świadczą o całkowitym wsparciu dla Solskjaera, podstawowe wskaźniki obecnego zespołu wydają się dalekie od pozytywnych. Poniższa tabela przedstawia oczekiwane bramki (xG) zdobyte i stracone w każdym sezonie od 2012/2013, z cieniowaniem przechodzącym od najwyższego współczynnika (niebieski) do najniższego (biały). W tabeli oczekiwanych straconych bramek (xGA) oznaczenia są odwrotne.

The Athletic

Trend nie napawa optymizmem i choć do tej pory rozegrano tylko sześć spotkań w Premier League w tym sezonie, jak dotąd jest to połączenie najgorszego ataku i obrony United, jakie widzieliśmy od czasu, gdy Ferguson był w klubie, co widać po ujemnej różnicy między xG i xGA. Najbliższe temu wynikowi jest 17 meczów z Mourinho na czele w sezonie 2018/19 (różnica +0,01), ale nawet to znacznie przewyższa zespół Solskjaera w początkowej fazie kampanii 2020/21.

Zatrudnienie Solskjaera doprowadziło do poprawy zarówno wskaźników ataku, jak i defensywy, a podstawowe wyniki zespołu w sezonie 2018/2019 są najbliższe ostatniemu sezonowi Fergusona w ofensywie- dając 1,79 xG na mecz. W zeszłym sezonie „Czerwone Diabły” były trzecią najlepszą defensywą w lidze pod wodzą Solskjaera, co zostało poparte solidnymi wynikami, które były drugimi najlepszymi wynikami, jakie Manchester United zanotował od sezonu 2016/2017 Mourinho.

Biorąc wszystko pod uwagę, jest to zespół, który ponownie znajduje się na rozdrożu menedżerskim. W tym sezonie pojawiają się wczesne sygnały ostrzegawcze, ale Solskjaer być może zasługuje na czas, biorąc pod uwagę niewielką liczbę dotychczas rozegranych meczów. Warto również wziąć pod uwagę, że zmiana menedżera nie rozwiąże problemu z dnia na dzień.

Jednak jeśli sprawy pójdą dalej w obecnym kierunku, Manchester United będzie dalej od tego, gdzie powinien być klub ze swoim budżetem. Nad Old Trafford wisi groźba najgorszego sezonu od wielu lat. Wspólnym wątkiem przez te wszystkie sezony był brak długoterminowego, ukierunkowanego planowania składu i nieprzemyślane ruchy na rynku transferowym.

Być może to jest sezon, w którym pora wydać trochę grosza. A może Manchester United będzie z kolejnym rokiem dalej od beztroskich dni pod wodzą Fergusona.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze