Reprezentacje: czerwona kartka Cavaniego, Francja wygrywa grupę Ligi Narodów

własne Łukasz Pośpiech
Zmień rozmiar tekstu:

We wtorek rozpoczęliśmy zmagania ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów. W emocjonujących warunkach wyjaśniły się zmagania kilku drużyn narodowych, a na boiskach pojawili się również zawodnicy Manchesteru United. „Czerwone Diabły” grały jednak nie tylko w europejskich rozgrywkach. Alex Telles i Edinson Cavani zmierzyli się bowiem w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022.

Alex Telles, Edinson Cavani

O brazylijskim bocznym obrońcy nie możemy zbyt wiele napisać, bo na boisku się nie pojawił. Trudno jednak się dziwić – Renan Lodi, który wystąpił od pierwszej minuty na lewej flance defensywy, popisał się piękną asystą przy golu Richarlisona na 2:0 i pomógł swoim kolegom zagrać na zero z tyłu.

Co do Cavaniego, to jest zaliczany do najgorszych na boisku. W 71 minut, które spędził na murawie, zaliczył tylko 27 kontaktów z piłkę i 11 razy podał celnie futbolówkę. Aż 10 razy „El Matador” tracił piłkę. Do tego nadmiernie ostry przy odbiorze, aż czterokrotnie zmuszał faulem sędziego do przerwania gry. Ostatni z jego popisów, czyli groźne nadepnięcie Richarlisona zostało po analizie VAR uznane za przesadne i Urugwajczyk obejrzał czerwony kartonik.

Urugwaj nie oddał w meczu celnego strzału i po porażce spadł na 5 miejsce eliminacji do Mundialu w Katarze. Brazylia z kompletem punktów rozsiada się na pozycji lidera rozgrywek.

Bruno Fernandes

Gdyby Francja przegrała ze Szwecją, Portugalia miałaby szansę na wskoczenie na pozycję lidera Grupy 3 najwyższej dywizji 1 Ligi Narodów. Gdyby jednak „Les Bleus” chociaż zremisowali swoje spotkanie ze Szwedami, to Chorwaci musieliby osiągnąć przynajmniej taki sam wynik, żeby nie spaść. Wszystkie drużyny grupy były więc bardzo zmotywowane. Wygrali jednak faworyci, ale nie oznacza to, że ich boje były łatwymi przeprawami.

Mecz Portugalii z Fernandesem w pierwszym składzie był prawdziwym rollercoasterem. Mistrzowie Europy najpierw stracili gola, którego autorem był Kovacić, potem wyrównali dzięki uderzeniu Rubena Diasa i wyszli na prowadzenie po strzale Joao Felixa. Zaledwie pięć minut cieszyli się prowadzeniem, bo Kovacić drugi raz wpisał się na listę strzelców. Choć statystyki meczu jasno wskazywałyby na Portugalczyków, to remisowy rezultat utrzymywał się aż do 90. minuty, gdy młody Dias po fatalnym błędzie golkipera drugi raz umieścił piłkę w siatce.

Fernandes na boisku zaprezentował się przeciętnie i został zmieniony w przerwie. Zaliczył 45 kontaktów z piłką, ale tylko 62% jego podań było celnych. Piłkarz nie odnajdywał się pod bramką rywali, nie uderzył na nią. Futbolówkę odebrano mu aż piętnastokrotnie.

Anthony Martial, Paul Pogba, Victor Lindelof

Szwedzi walczyli o utrzymanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów i do końca nie składali broni. To oni, już w 4 minucie meczu rozpoczęli strzelanie, lecz w drugą połowę wchodzili przegrywając 1:2 po golach Pavarda i Giroud. Napastnik Chelsea zdobył jeszcze w 59. minucie drugą bramkę, po czym w 84. minucie opuścił boisko.

Cztery minuty później Szwedzi złapali kontakt, trafiając na 2:3, lecz w doliczonym czasie Kingsley Coman nie pomylił się i odebrał Szwedom nadzieje na chociaż punkt wywieziony z Paryża. Rezultat końcowy – 4:2 dla Francuzów.

W defensywie Szwedów od pierwszej minuty mogliśmy obejrzeć Lindelofa, który zagrał przyzwoicie. Zablokował jeden strzał i trzykrotnie wybijał piłkę. Zanotował też aż ponad 97% celnych podań – aż 71 celnie posłał piłkę w przeciągu zaledwie 66 minut na boisku. „Iceman” mógł popisać się lepiej przy golu na 3:1, bo Giroud uciekł mu nieco w tej sytuacji i główkował z bliska. To również od Lindelofa odbiła się piłka, która upadła pod nogi Pavarda przy golu na 2:1.

Paul Pogba zawinił za to przy pierwszym golu Szwedów, najpierw wślizgiem wybijając piłkę pod nogi rywala, a potem niemal faulując go w polu karnym. Później grał jednak przyzwoicie i z pomysłem. To on podał piłkę do Marcusa Thurama przed pięknym rajdem, który zakończył się golem Pavarda na 2:1, a także to on dostarczył piękną zawieszoną piłkę do Mbappe, który obdarzył następnie asystą Oliviera Giroud przy jego drugiej bramce.

W 74. minucie Pogba dośrodkował wprost na klatkę napastnika Chelsea, który oddał piłkę Griezmannowi i gdyby tylko piłkarz Barcelony lepiej przymierzył, to bylibyśmy świadkami pięknej bramki z woleja.

Pogba na boisku spędził cały mecz, posyłając 64 celne podania, w tym jedno kluczowe, a także siedem celnych długich piłek. Pomocnik oddał jeden strzał na bramkę Olsena, ale niecelny.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Paul Labile Pogba (@paulpogba)

Anthony Martial stracił wraz z powrotem Kyliana Mbappe nie tylko numer 10 na koszulce, ale także i miejsce w składzie Deschampsa. Wychowanek Lyonu obejrzał mecz z ławki rezerwowych.

David de Gea

De Gea bez konieczności kupowania biletów mógł na żywo obejrzeć demolkę, jaka miała miejsce na stadionie w Sevilli. Hiszpanie zapakowali Niemcom nie cztery, nie pięć, a sześć goli i zmiażdżyli oponentów. Niemcy nie oddali nawet w tym spotkaniu celnego strzału i zanotowali posiadanie piłki na poziomie 32%. Tymczasem „La Furia Roja” 10 razy celnie uderzyła na bramkę Neuera i zdominowała wszystkie strefy boiska.

Na szczególne brawa zasłużył w tym meczu Ferran Torres, 20-letni nabytek Manchesteru City, który popisał się hat-trickiem. Inny piłkarz „The Cityzens”, Rodri, również zdobył swojego gola. W bramce Hiszpanów po raz kolejny zagrał Unai Simon, 23-letni golkiper Athletic Club Bilbao.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze