Bruno Fernandes po meczu z West Bromem: to był dobry występ, ale stać nas na wiele więcej

MUTV Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo na własnym stadionie w tym sezonie. Jedynego gola w meczu z West Bromem zdobył Bruno Fernandes, który w pomeczowym wywiadzie ocenił występ zespołu.

WYWIAD Z BRUNO FERNANDESEM PO MECZU Z WEST BROMWICH ALBION

Bruno, w końcówce chyba zależało wam wyłącznie na zwycięstwie?

– Oczywiście. To był trudny mecz. Nasi rywali naprawdę dobrze grali w piłkę i twardo trzymali się w tyłach. Mają w swoich szeregach silnych graczy. Myślę, że potrafimy grać o wiele lepiej w końcowej fazie akcji – chodzi o ostatnie podanie i strzały. Musimy robić więcej. Wydaje mi się, że każdy tak to odczuwa. Występ był dobry, ale stać nas na wiele więcej i wszyscy się z tym zgodzą.

Byłeś zaangażowany w tym spotkaniu w kilka ważnych incydentów. Przede wszystkim podczas rzutu karnego, którego podyktowano dla West Bromu. Co sądzisz o tej sytuacji?

– Czułem, że dotknąłem piłkę. Wiedziałem też, że dotknąłem rywala, choć miałem świadomość, że najpierw trąciłem futbolówkę. Wydaje mi się, że wybiłem ją między jego nogami. Po tym doszło do kontaktu, ale myślę, że nie było to nic nadzwyczajnego. Nie widziałem dokładnych obrazków tego zajścia, więc nie mogę powiedzieć zbyt wiele. Następnie podyktowano rzut karny po drugiej stronie boiska.

Sam [Johnstone] obronił twój strzał, ale chyba byłeś przekonany, że znajdował się daleko od linii bramkowej?

– Nie, nie miało to żadnego znaczenia. To, czy opuści linię bramkową, czy nie, nie ma dla mnie znaczenia. Muszę zdobyć bramkę. Muszę wykorzystać jedyną szansę i umieścić piłkę w siatce. Wykorzystałem drugą szansę, ale nie jestem szczęśliwy, ponieważ innym razem nie dostanę okazji, by się zrehabilitować. Zdarzyło się to jednak również przeciwko nam w trakcie domowego spotkania z Crystal Palace, kiedy David de Gea obronił pierwszy strzał, a potem rywale zdobyli gola. Takie po prostu są zasady. Nie wiem, czy bramkarz opuszcza linię bramkową, czy nie. Moim zadaniem jest strzelenie bramki przy pierwszym podejściu.

Czy oczekiwanie na powtórzoną jedenastkę jest trudnym zadaniem pod względem mentalnym? Spotkałeś się z tym również w Paryżu.

– Nie, myślę, że wychodzi to z wewnątrz, kiedy zmarnujesz jedenastkę. To daje ci motywację, aby podejść raz jeszcze i spisać się lepiej niż poprzednim razem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to trudny mecz. Mieliśmy klarowne okazje do zdobycia bramki. Muszę wykorzystywać takie sytuacje, aby pomóc moim kolegom z zespołu i drużynie w zdobyciu trzech punktów. Potrzebujemy kompletu oczek w lidze, to najważniejsze w tych rozgrywkach.

Czy brak drugiego gola przysporzył wam trochę nerwów? West Brom w takim momencie zawsze znajduje się w grze…

– Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji. Być może gdybyśmy zdobyli gola w pierwszej połowie, to grałoby nam się zdecydowanie łatwiej, ponieważ nasi rywale musieliby się otworzyć. Stworzyliśmy sobie jednak okazje do zdobycia bramki i uważam, tak jak powiedziałem wcześniej, że wszyscy zgadzają się z tym, że stać nas na więcej. Występ był dobry, ale jesteśmy w stanie grać o wiele lepiej. Pokazaliśmy już, że prezentujemy wyższą jakość niż w tym spotkaniu.

Wygraliśmy, czy możemy zatem coś zbudować na tym triumfie? Ludzie nie muszą już mówić o naszym rekordzie w meczach na własnym boisku.

– Nie, nie wydaje mi się, żebyśmy mogli coś zbudować na tej wygranej. Budujemy naszą drużyną od początku. Wliczają się w to również porażki. Oczywiście, nikt nie lubi przegrywać, zwłaszcza taka drużyna i taki klub. Nie musisz przegrywać, aby coś zbudować, ale tak już jest. Popełniliśmy błędy i teraz naszym celem jest poprawa tej sytuacji oraz właściwe działania. Najważniejszą rzeczą jest zdobywanie trzech puntów.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze