Slaven Bilić, pomimo porażki na Old Trafford, jest pełen optymizmu i wierzy, że jeśli jego zespół będzie prezentował podobny poziom w kolejnych spotkaniach, zwycięstwa w końcu nadejdą.
Menadżer „The Baggies” jest zdania, że jego zespół zasługiwał na przynajmniej jeden punkt po tym spotkaniu. O wyniku zadecydował jednak powtórzony rzut karny Bruno Fernandesa.
– Jeśli będziemy grać w ten sposób, zaczniemy wygrywać spotkania – mówił Bilić po meczu. – Chcę mówić o naszej grze. Oczywiście jesteśmy rozczarowani, ale chciałbym na podstawie tego występu zbudować pewność siebie w zespole.
– Sam [Johnstone] świetnie wywiązał się ze swoich obowiązków, ale będziemy tego potrzebować w każdym spotkaniu. Jestem z niego bardzo zadowolony. Cały czas szukaliśmy drogi do bramki rywala i zabrakło nam nieco szczęścia przy strzałach Connora Townsenda oraz Calluma Robinsona.
Szkoleniowiec WBA skomentował również największą kontrowersję tego spotkania, czyli anulowany rzut karny. Bruno Fernandes starł się z Connorem Gallagherem w polu karnym „Czerwonych Diabłów” i początkowo sędzia David Coote podyktował „jedenastkę”, jednak po konsultacji z VARem odwołał tę decyzję.
– Jestem bardzo rozczarowany tą decyzją – nie ukrywał Bilić. – Przez całą drugą połowę czułem, że jesteśmy tylko „małym West Bromem”, wszystkie kluczowe decyzje dyktowano przeciwko nam.
– Oglądałem tę sytuację już kilka razy i moim zdaniem to jest oczywisty rzut karny na Conorze Gallagherze. Nie rozumiem czemu sędzia zmienił decyzję. Według nowych zasad Darnell [Furlong] dotknął piłkę ręka, miał trochę pecha, ale wcześniejsza sytuacja była równie oczywista.
– Mówimy o sytuacji, w której zamiast wygrywać 1:0, przegrywamy 1:0. Kiedy grasz z Manchesterem United na wyjeździe, coś takiego właściwie oznacza koniec meczu. Mimo to mieliśmy kilka okazji w pierwszej i w drugiej połowie. Nie obyło się również bez świetnej postawy bramkarza, w starciach z Manchesterem United to kluczowe.
– Po meczu byliśmy wszyscy bardzo rozczarowani, ponieważ na początku drugiej połowy powinniśmy objąć prowadzenie. Powiedziałem chłopakom, żeby pozostali pozytywnie nastawieni, żeby grali, walczyli i trenowali tak jak teraz. Jeśli dodamy do tego świetną atmosferę, to w końcu zaczniemy wygrywać spotkania.
Dyskusja