Ole Gunnar Solskjaer pojawił się w poniedziałkowe popołudnie na konferencji prasowej poprzedzającej wtorkowy rewanż Manchesteru United z Istanbul Basakshir, w którym to „Czerwone Diabły” na Old Trafford poszukają sposobu na zemstę za upokorzenie i porażkę w Turcji 1:2.
KONFERENCJA PRASOWA OLE GUNNARA SOLSKJAERA PRZED REWANŻEM Z ISTANBUL BASAKSEHIR W FAZIE GRUPOWEJ LIGI MISTRZÓW 2020/21
Czego nauczyliście z tego pierwszego meczu przeciwko Istanbul Basaksehir i jak ważnym dla nastawienia piłkarzy będzie rozważenie tego, co miało miejsce w Stambule?
– Cóż, gdy wybierasz się na mecz wyjazdowy przeciwko mistrzowi Turcji, to i tak spodziewasz się trudnego pojedynku. Jako Manchester United doświadczyliśmy już tego w przeszłości kilka razy. Nie ma w tym nic zaskakującego. Nasz poziom koncentracji musi być lepszy. Wiemy, że te dwie bramki, które straciliśmy w Stambule wynikały ze złego ustawienia i dobrych kontrataków rywali. W jednym czy dwóch momentach sami też sobie stworzyliśmy problem poprzez naszą organizację gry, gdy mieliśmy piłkę przy nodze. Musimy być, może nie bardziej cierpliwi w naszej grze, ale bardziej zdyscyplinowani pod kątem naszego ustawiania się, ponieważ jakikolwiek mały brak koncentracji sprawia, że rywale wybiegają na pozycje. Pierwszy gol był oczywiście najgorszym z możliwych, jakie można stracić. Druga bramka dla nich także padła po kontrze. Musimy też spojrzeć na cały mecz i na sposoby, w jakie powinniśmy przełamać defensywę przeciwników.
Czy na przestrzeni tych dwóch ostatnich spotkań zobaczyłeś u swoich piłkarzy odpowiedź na tę porażkę w Stambule, jakiej oczekiwałeś?
– Oczywiście zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie przeciwko Evertonowi zaraz po tym meczu w Stambule. Później nastąpiła przerwa na mecze reprezentacji narodowych. Następnie wznowiliśmy rywalizację od wygranej nad West Bromem, ponownie notując czyste konto i mając okazje do strzelenia kilku bramek więcej. Zanotowaliśmy więc dwa zwycięstwa z rzędu po tym niepowodzeniu w Turcji. Oczywiście chcemy teraz podtrzymać tę formę.
Jak wygląda wasza sytuacja kadrowa? Oczywiście mało czasu minęło od waszego ostatniego meczu, ale też wspominałeś, że nie jesteś pewny czy Paul Pogba będzie gotowy na nadchodzące spotkanie, jak on się ma?
– Mamy nadzieję, że Paul [Pogba] będzie dostępny. Trenował z drużyną dziś rano i zobaczymy czy będzie na to jakaś niepożądana reakcja ze strony jego organizmu, gdy będziemy to sprawdzać jutro. Wciąż jesteśmy też bez Luke’a [Shawa] i Phila [Jonesa]. Jesse [Lingard] wciąż przebywa w samoizolacji po tym, jak miał kontakt z osobą z pozytywnym wynikiem obecności Covid-19 w organizmie. Jest też jedna bądź dwie małe rzeczy, którymi musimy się dziś przyjrzeć, ale mamy nadzieję, że zawodnicy, których to dotyczy, będą jutro dostępni.
W kwestii ścisłości, jeżeli chodzi o Luke’a Shawa, wspominałeś po meczu z Evertonem, że jego uraz wygląda poważnie i że jego przerwa może potrwać od czterech do sześciu tygodni. Wygląda jednak na to, że bliżej jest to tej czterotygodniowej przerwy, prawda?
– Mam nadzieję, że będzie to bliżej tych czterech tygodni, ale pod żadnym względem w przypadku kontuzji ściągana udowego nie możesz ryzykować, a Luke [Shaw] wciąż pozostaje daleki od powrotu do treningów z nami. Zobaczymy jak będzie reagował na rozwój sytuacji i rehabilitację. Mamy jednak nadzieję, że ta przerwa potrwa bliżej czterech tygodni, choć bardziej prawdopodobnym jest, że będzie to ostatecznie pięć lub sześć tygodni.
Twój były piłkarz, Fredrik Gulbrandsen, jest ostatnio w naprawę dobrej formie, bowiem strzelił trzy gole w swoich dwóch poprzednich występach. Jak go postrzegasz jako piłkarza i jak wiele problemów może sprawić Manchesterowi United w nadchodzącym meczu?
– Oczywiście ostatnio przygotowałem drużynę…zawsze trzeba przygotować zespół na grę przeciwko różnego typu piłkarzom. Demba Ba był najbardziej prawdopodobnym wyborem w ataku, ale wspomniałem także wszystkim swoim trenerom, że mają tam Fredrika [Guldbrandsena], który potrafi być prawdziwym zagrożeniem, ze swoją szybkością, bezpośredniością i jakością. Wszedł na boisko w ich ostatnim meczu i zdobył dwa gole. Świetnie uderzył przy pierwszej bramce, a druga też była niczego sobie. Jest szybki i silny – to Fredrik, jakiego znam. To jeden z najlepiej uderzającym z woleja piłkarzy, jakich dotąd trenowałem. Ponownie przygotuję drużynę na niego. W naszym poprzednim meczu wszedł na boisko i pokazał swoją szybkość. Przygotujemy się na grę przeciwko ich obu napastnikom, różnego rodzaj piłkarzom, ponieważ obaj bardzo się od siebie różnią.
Czy Dean Henderson po raz kolejny otrzyma swoją szansę w nadchodzącym meczu i jak bardzo jesteś zadowolony z jego postawy, odkąd wrócił do waszej drużyny? Czy uważasz, że ta rywalizacja pozwoliła Davidowi de Gei na wspięcie się na poziom, który jest zdolny prezentować, co widzieliśmy chociażby w meczu z West Bromem?
– Jestem naprawdę szczęśliwy z rywalizacji, jaką Dean [Henderson] dostarcza Davidowi [de Gei]. Dean tak naprawdę nie popełnił żadnego błędu. Rozwija się i dojrzewa przez cały czas, z czego bardzo się cieszę. Nie powiem wam jednak, jaką drużynę wystawię jutro do gry i czy w bramce stanie Dean czy może David. Nie powiem wam tego. Przy czym bardzo się cieszę, jak na tę rywalizację reagują obaj zawodnicy, muszę to przyznać.
Anthony Martial strzelił wiele bramek w zeszłym sezonie – ani razu nie zdarzyło się, aby zaliczył trzy mecze z rzędu bez gola. Jednak w obecnej kampanii wydaje się, że strzelanie goli przychodzi mu z dużo większą trudnością, wiesz jaki jest tego powód?
– Masz rację, Anthony [Martial] naprawdę się rozwinął w zeszłym sezonie. Uważam, że zrobił wielki krok w kierunku stania się napastnikiem, którym wiemy, że może być. Przy czym Anthony nie jest inny w porównaniu do pozostałych zawodników z drużyny i także nie ma za sobą normalnie przepracowanego okresu przygotowawczego. Pracuje nad tym, aby osiągnąć swoją szczytową formę. Oczywiście stracił też trzy mecze, w zasadzie to trzy i pół meczu…więc prawie cztery mecze z powodu zawieszenia, za wczesne wykluczenie z gry w spotkaniu z Tottenhamem. Stracił zbyt wiele gry. Strzelił gola głową Basaksehirowi. Mamy nadzieję, że po prostu będzie dalej ciężko pracował, aby ponownie osiągnąć swoją najlepszą formę.
Przed ostatnim meczem z Istanbul Basaksehir wspomniałeś, że Manchester United jest już bliższy zasadom, które chcesz, aby ten zespół reprezentował. Czy możesz jakoś się do tego bardziej donieść? Jaka jest ostatecznie twoja długoterminowa wizja dla tej drużyny i jak chcesz, aby grała?
– Jak dużo czasu macie? To zasługuje na odpowiedź w nieco dłuższej formie niż tylko jednym zdaniem i nie wydaje mi się, abyśmy mieli tyle czasu. Oczywiście patrzymy na Manchester United przez pryzmat historii tego klubu. Jesteśmy drużyną, która chce atakować. Chcemy być dobrzy w przełamywaniu rywali, chcemy mieć szybkich ofensywnych zawodników, aby sprawiali problemy rywalom po tym, jak będziemy się dobrze bronić. Jednak coraz więcej drużyn cofa się przed nami, więc chcemy być drużyną, która potrafi przełamywać inne zespoły. Myślę, że w meczu przeciwko Evertonowi pokazaliśmy, jakiego typu drużyną możemy być. Strzelaliśmy gole po dośrodkowaniu, po długiej wymianie piłek, budując akcję, a także po kontrataku. Nie chcemy być więc określani jedynie przez jeden styl gry. Chcemy mieć w drużynie pozytywnie nastawionych piłkarzy, wyrażających swój talent na boisku i oczywiście chcemy dominować w meczach. Pracujemy nad tym, a piłkarze się rozwijają.
Jak ważnym będzie zwycięstwo w nadchodzącym meczu, biorąc pod uwagę jak układa się ta grupa? Wiem, że obecnie jesteście na jej szczycie, ale to bardzo szybko może się zmienić, biorąc pod uwagę siłę innych drużyn w stawce.
– To zawsze jest dobre pytanie. Prosta odpowiedź to: będzie to bardzo ważne. Wiemy, jak wygląda ta grupa. Jesteśmy zawiedzeni nasza porażką w Stambule. Potrzebujemy co najmniej 10 punktów, aby awansować dalej, zdecydowanie. Być może jednak w tym wypadku będzie potrzeba mieć ich nawet 12. Wejdziemy w ten mecz starając się wygrać i starając się zrobić to, prezentując się dobrze, ponieważ mamy teraz kolejne spotkania, które szybko po sobie następują. Zdobycie 10 punktów tak szybko, jak to tylko możliwe, jest zawsze głównym celem, a ostatnia porażka była dla nas wielkim ciosem.
Bruno Fernandes rozegrał wiele spotkań, odkąd dołączył do klubu i nie było zbyt wielu okazji, aby dać mu odpocząć. Czy taki mecz jak ten nadchodzący postrzegasz jako możliwość, aby rotować na pozycji, na której gra? Biorąc przy tym pod uwagę możliwości dokonywania w Lidze Mistrzów pięciu zmian, na co nie możesz sobie pozwolić w meczach Premier League.
– Pięć zmian, to nie jest jakaś ulga, ale to daje szansę na oszczędzenie wcześniej piłkarzy, ponieważ można dokonać dwóch zmian w przerwie, a i tak wciąż będzie się miało okazję dokonać kolejnych i oszczędzić następnych zawodników. To będzie długi sezon, więc nie chodzi tylko o ten nadchodzący mecz, ale o całe nagromadzenie spotkań. Podoba mi się ten pomysł z pięcioma zmianami i podoba mi się także to, że mamy tak szeroki skład, ponieważ piłkarze mogą czuć się zaangażowani w grę drużyny, w szczególności teraz podczas kolejnego lockdownu, kiedy czasami trzeba powiedzieć zawodnikowi, że nie znajduje się w kadrze meczowej, że musi zostać w domu i że nie może się z nikim widywać. Nie może wyjść i spotkać się z przyjacielem, oglądając mecz razem z nim. Rozwiązanie przyjęte w Lidze Mistrzów podoba mi się. Bruno [Fernandes] nie będzie ws tanie grać w każdym meczu, to pewne. Gdy okazało się, że zagrał jedynie w półtorej meczu w kadrze Portugalii podczas przerwy reprezentacyjnej, byłem bardzo zadowolony.
Wracając jeszcze do Anthony’ego Martiala. Gdy widzisz Jamiego Vardy’ego czy Harry’ego Kane’a, którzy strzelają w Premier League od 20 do 25 bramek na sezon, to jest to tego typu standard, jakiego oczekujesz od piłkarza Manchesteru United, typ zawodnika, którego potrzebujesz. Czy uważasz, że Martial może być kimś takim dla was? Czy może stać się tak skuteczny w lidze?
– Uważam, że Anthony [Martial] pokazał już w zeszłym sezonie, że poczynił wielkie kroki do przodu. Teraz nadszedł czas, aby poczynić jeszcze większe i jeszcze bardziej się rozwinąć. Strzelił dla nas w ubiegłym sezonie 23 czy 24 gole, co było dla niego jak wielki powrót. Każdy sezon jest wyzwaniem i nie można spoczywać na laurach w Manchesterze United, niezależnie od tego czy gra się na prawej obronie, lewej obronie czy w ataku. Wobec każdej pozycji są pewne wymagania. Chcemy aby Anthony kontynuował to, co do tej pory. Uważam, że w meczu Francji przeciwko Portugalii pokazał swoje umiejętności jako środkowy napastnik i dobrze pokazywał się na pozycji. Jednak Rui Patricio zaliczył kilka dobrych interwencji, co mogło wpłynąć na pewność siebie Anthony’ego. W jego przypadku chodzi o to, aby stwarzać mu okazje bramkowe, ponieważ wiem, że potrafi dobrze je przekuwać na gole. Może do tej pory bramkarze popisywali się dobrymi interwencjami po jego strzałach, ale to się szybko zmieni.
Wracając do Deana Hendersona – jeżeli nie zagra w nadchodzącym meczu, to potencjalnie może mieć jeszcze tylko jedną okazję do tego w tym roku, w Pucharze Ligi. Jak masz zamiar utrzymać szczęśliwego tak ambitnego młodego bramkarza przy tak małej liczbie szans, jaką otrzymuje? Czy są jakieś obawy na jego temat, ponieważ zaliczył niedawno debiut w dorosłej kadrze Anglii, a zbliża się Euro 2021. Czy jesteś w stanie zrozumieć, że jest zdesperowany, aby grać więcej?
– Dean [Henderson] chce zostać w Manchesterze United i grać dla tego klubu. Nie widzę logiki w tym, że potencjalnie może zagrać jeszcze w tylko jednym meczu przed Świętami Bożego Narodzenia. Wiesz ile spotkań nas czeka? Kompletnie więc się z tym nie zgadzam, że nadchodzący mecz będzie o być albo nie być dla Deana. Wrócił do nas i trenuje naprawdę dobrze. Dojrzewa, ma za sobą już kilka rozegranych spotkań. Trenuje z – jak dla mnie – jednym z najlepszych bramkarzy świata. Przy tym sam ma potencjał na to, aby stać się jednym z najlepszych golkiperów na świecie. To naprawdę świetna rywalizacja, więc nie kupuję tego argumentu o być albo nie być dla niego. Poza tym to nie do moich zadań należy utrzymywanie wszystkich szczęśliwych, wiesz? Mówiłem wiele razy, że to występy na boisku będą decydującym czynnikiem na temat tego, czy ktoś będzie grał czy też nie. Uważam, że na każdej pozycji, na której się tylko gra w Manchesterze United, trzeba podejść do tego jak do własnej odpowiedzialności, własnego obowiązku i to zawodnicy powinni sprawić, żebym ja oraz pozostali trenerzy byli szczęśliwi. Wówczas jest większa szansa, że zagrasz też w kolejnym spotkaniu.
Powiedziałeś po meczu z West Bromem, że czasami trzy punkty są ważniejsze niż sam występ, ale wydaje się, że Manchester United często ma problemy, gdy gra przeciwko mniejszym drużynom, które głęboko cofają się do defensywy. Co myślisz na ten temat i czy jest to coś, czym się martwisz?
– Staramy się rozwijać skład i drużynę, aby stawała się dobra w każdej fazie meczu. Uważam, że mecz z Evertonem był tego idealnym przykładem, w jaki sposób można ograć zespół, który cofa się na własną połowę. Myślę, że nasze dwa pierwsze gole w tym meczu padły po długiej wymianie piłek i budowaniu akcji, a następnie dośrodkowaniach. Ostatnią bramkę strzeliliśmy po szybkiej kontrze, kiedy to musieliśmy dobrze bronić. Pierwszy gol w tym meczu zadecydował o tym, jakiego rodzaju będzie to spotkanie. Gdy samemu zdobywa się bramkę jako pierwszy, to wówczas mamy do czynienia z innego typu meczem. O tym wszystkim zawsze decydują różne momenty spotkania. Czuję, że idziemy we właściwym kierunku.
Komentarze