manutd.com

Dlaczego Wayne Rooney miał podartą koszulkę w swoim debiucie w Man Utd?

manutd.com Łukasz Pośpiech
Zmień rozmiar tekstu:

Wayne Rooney zmierzył się z pytaniami prowadzących w najnowszym epizodzie UTD Podcast. Zawodnik przedyskutował to, jak w 2010 roku poprosił o transfer z Old Trafford i opowiedział o swojej relacji z sir Aleksem Fergusonem. Zahaczył też o prostsze tematy – wśród nich znalazła się opowieść o słynnej podartej koszulce z jego debiutu w barwach Manchesteru United.

Gdy 18-letni Rooney pojawił się pierwszy raz na murawie jako zawodnik Manchesteru United w 2004 roku, jego trykot był dosyć widocznie rozerwany od szyi. Najwyraźniej pomogło mu to w grze, skoro nastoletni wtedy snajper popisał się w tym spotkaniu hat-trickiem.

Owa koszulka jest dziś wystawiona jako eksponat w muzeum na Old Trafford, bo była początkiem długiej kariery Anglika w Manchesterze United, którą ozdobił 253 golami i wieloma tytułami.

– Pytanie o rozdarty trykot jest proste – mówił Rooney. – Byłem kontuzjowany przez dwa i pół miesiąca, więc ciężko harowałem na siłowni i moja szyja nie zmieściła się u góry! Tylko o to chodziło. Weszła jakoś, ale koszulka była bardzo ciasna, więc rozerwałem ją, żeby mieć pewność, że będzie mi wygodnie.

– Pamiętam okres przed tym meczem. Myślę, że byliśmy wcześniej w Middlesbrough i pamiętam, że prześladowałem menedżera, mówiąc „czuję się dobrze” i „daj mi zagrać” lub „wpuść mnie na ławkę”. Myślę, że chciał posadzić mnie na ławce, ale nagle powiedział: „Wiesz co? Odpuść ten mecz, potrenuj jeszcze kilka dni, a ja wystawię cię od pierwszej minuty w Lidze Mistrzów” – wspomina popularny „Wazza”.

– Zgodziłem się. Trenowałem, a potem oczywiście nadszedł mecz. Byłem tak podekscytowany, że znów grałem w piłkę. Nie grałem od mistrzostw Europy [z reprezentacją Anglii] i stojąc w tunelu, czułem zniecierpliwienie tłumu i wiedziałem, że to będzie dla mnie wielka noc.

– Jak już mówiłem wcześniej, będąc Scouserem [mieszkańcem Liverpoolu], który grał dla Manchesteru United, musiałem zapracować na sympatię fanów, bo jeśli nie poszłoby mi wtedy dobrze, to z tego powodu zostałbym pewnie piłkarzem, który otrzyma mniej czasu na boisku niż inni. Nigdy jednak nie pomyślałbym, że mój pierwszy mecz skończy się w ten sposób.

– Wygranie serc fanów było z tyłu mojej głowy – przyznaje Rooney. – Było to coś, o czym myślałem. Niemal pokrywało się to z tym, co sam sobie powtarzałem. Wiedziałem, co chcieli zobaczyć fani futbolu.

– Oprócz umiejętności, wiem że ciężko pracowałem. Wiem, że dawałem z siebie wszystko dla drużyny i wiem, że fani to szanują. Oczekują tego. Wiedziałem, że jeśli będę wykorzystywał moje umiejętności, to naturalnie ta relacja będzie tylko głębsza i głębsza i stanie się lepsza – dodał.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze