Nani o pamiętnym karnym w meczu z Fulham: Ferguson chciał mnie zabić

The Mirror Jakub Brzyski
Zmień rozmiar tekstu:

Nani podczas rozmowy w UTD Podcast wspomina, jak rzucił Ryana Giggsa na pożarcie lwu, a tym lwem był nikt inny jak Sir Alex Ferguson. Cała sytuacja miała miejsce w 2010 roku, podczas zremisowanego spotkania z londyńskim Fulham, a wszystkim dobrze znany Nani nie wykorzystał rzutu karnego i zaprzepaścił szansę na zwycięstwo.

Wszyscy zawodnicy Manchesteru United w latach 1986 – 2013 wiedzieli, że najgorsze co może ich spotkać to gniew Sir Alexa Fergusona.  Oczywiście czasami znalazło się paru zawodników, którzy dostąpili zaszczytu otrzymania lekcji od szkockiego trenera. Legendarna i znana chyba na całym świecie suszarka stała się elementem rozpoznawczym Szkota.

Nani wspomina, że jeśli tylko dochodziło do jakiegoś starcia na linii Portugalczyk – Ferguson to starał się trzymać jak najdalej od szkockiego szkoleniowca. Podobnie było po pamiętnym meczu Manchesteru United z Fulham w 2010 roku, kiedy to Nani nie wykorzystał rzutu karnego do którego wyznaczony był Ryan Giggs.

[Sir Alex Ferguson] był moim sąsiadem i wspólnie jeździliśmy pociągiem do Londynu – powiedział Nani dla UTD Podcast, wspominając czasy, kiedy wylądował na czarnej liście Szkota.

– Jego żona lub inni członkowie rodziny zostawiali go na stacji kolejowej, więc w drodze powrotnej nie miał nikogo, kto mógłby odwieźć go do domu. Szukał wtedy kogoś, kto mieszka dość blisko jego i mógłby go podwieźć. Odpowiedziałem mu jednego dnia, pewnie szefie, zawiozę cię do domu! Bawiła mnie ta sytuacja, uwierzcie mi! Dzień, w którym odwoziłem go do domu, był po meczu z Fulham na wyjeździe.

– Grałem z ogromną pewnością siebie. Wywalczyliśmy rzut karny, a to Giggs wykonywał wtedy jedenastki. Czułem się tak pewnie, że podszedłem do niej, a Giggs nic nie powiedział. Wziąłem rozbieg i spudłowałem! Ostatecznie mecz remisowaliśmy 2:2, a ja zmarnowałem sytuację, która mogła dać nam trzy punkty. Wracamy z Sir Alexem z Londynu tego samego dnia i pytam się go, czy podrzucić go do domu!

– Odwiozłem go, ale przez całą drogę nie odezwał się do mnie ani słowem. Wcześniej w szatni chciał mnie zabić! Powiedział mi wtedy, Nani za kogo się uważasz?

Nani pod naporem gniewu szkockiego szkoleniowca wskazał palcem na swojego kolegę z drużyny Ryana Giggsa. Ferguson nie pozwolił Portugalczykowi się wytłumaczyć, zamiast tego oberwało się również walijskiemu pomocnikowi.

– „Kto pozwolił ci wykonać ten rzut karny?” Odpowiedziałem mu, Ryan [Giggs]! Po tym jego gniew spadł również na Ryana [Giggsa]. Powiedział mu wtedy: Ryan, dlaczego pozwoliłeś wykonywać mu tą jedenastkę?! Giggs odpowiedział mu tylko: on złapał piłkę, więc pozwoliłem mu na to – kontynuował Nani.

– O mój Boże ten dzień był niesamowity.

Sytuacja ta nie była straszna dla Naniego, była po prostu ekscytująca. Ferguson w ostateczności polubił portugalskiego skrzydłowego, a po tym jak Nani podszlifował swój język angielski jego wieź z trenerem zacieśniła się.

– Na początku bardzo się go bałem. Jak mały chłopiec, ojca – dodał Nani.

– Bałem się popełnić błąd albo zrobić coś głupiego, bo czasami podczas rozmów z nim, nie wiedziałem czego mogę się po nim spodziewać. Widzę go jak rozmawia z innymi zawodnikami i chcę się zaangażować, ale myślę sobie wtedy. Co mam mu powiedzieć?  Bałem się go do czasu, aż go zrozumiałem oraz kiedy nauczyłem się, jak wyrazić siebie.

– Mój angielski nigdy nie był doskonały ani taki nie będzie, ale w tamtym czasie było o wiele gorzej niż jest teraz. Kiedy okazało się, że mogę z nim normalnie w świecie porozmawiać, zaczął przychodzić do mnie i poświęcał mi więcej uwagi. Dopiero wtedy dowiedziałem się czegoś więcej o Sir Alexie Fergusonie.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze