29 listopada zawodnicy Manchesteru United zmierzą się na wyjeździe z Southampton w ramach 10. kolejki Premier League. Oba zespoły zmagają się z plagą kontuzji w swoich szeregach. W bloku defensywnym podopiecznych Solskjaera została zaledwie garstka zdrowych graczy, a w międzyczasie po drugiej stronie barykady kontuzje dopadły kluczowych zawodników “Świętych”.
Szkoleniowiec Southampton, Ralph Hasenhuttl potwierdził, że w spotkaniu z “Czerwonymi Diabłami” zabraknie dwóch niezwykle ważnych zawodników dla jego zespołu. Mowa o najlepszym strzelcu “Świętych”, Dannym Ingsie, oraz skrzydłowym Nathanie Redmondzie.
– Nadal ma problem ze swoim udem. Nie jest to jakiś poważny uraz, ale Nathan [Redmond] będzie potrzebować siedmiu lub ośmiu dni, aby dojść do siebie. Będziemy monitorować jego sytuację i za tydzień podejmiemy decyzje w jego sprawie – mówił Hasenhuttl.
– Danny [Ings] powrócił już do treningów indywidualnych. Powinien wystąpić w spotkaniu z Brighton, lecz ominie go mecz weekendowy z Manchesterem United.
Na boisku zabraknie Redmonda oraz Ingsa, lecz podopieczni Solskjaera powinni skupić się na zneutralizowaniu zagrożenia jakim jest Stuart Armstrong. Szkot może grać zarówno na lewym jak i prawym skrzydle. Jego uniwersalność oraz szeroki wachlarz umiejętności jest kluczowy dla gry ofensywnej oraz defensywnej ekipy Ralpha Hasenhutlla.
Na pewno nie ujrzymy na boisku Paula Pogby ani Scotta McTominaya, którzy aktualnie są kontuzjowani. Najprawdopodobniej Ole Gunnar Solskjaer postawi na duet Matić – Fred, których zadaniem będzie zabezpieczanie środkowej strefy boiska. Właśnie dla takich zawodników niebezpieczny jest Armstrong, który porusza się po murawie niczym wolny elektron.
Szkocki skrzydłowy wystąpił jak na razie w 7 spotkaniach tego sezonu, stwarzając sześć sytuacji bramkowych dla swojego zespołu, wliczając w to jedną bramkę oraz dwie asysty. Pomimo że statystyki Szkota nie powalają, patrząc na aktualną pozycję “Świętych” w Premier League, nie oznacza to jednak, że można zbagatelizować zagrożenie z jego strony. Pomocnik Southampton słynie ze swojej dokładności podań oraz geniuszu, który pokazuje podczas przemieszczania się po boisku.
Zawodnik stara się nie przywiązywać do przypisanej mu pozycji tylko pojawia się tam, gdzie jest potrzebny. Obserwując grę podopiecznego Hasenhutlla można odnieść wrażenie, że nie tylko przewiduje grę swoich rywali, ale również kolegów z własnego zespołu, zanim sami o tym pomyślą.
Oprócz niebagatelnych umiejętności w ataku, szkocki skrzydłowy jest nie lada wyzwaniem dla bloku obronnego oraz cofniętych pomocników. Zadaniem Stuarta Armstronga jest uniemożliwienie rozgrywania piłki od tyłu i wyczekiwanie na błąd przeciwnika. O umiejętnościach i determinacji Szkota w ostatnich tygodniach mogły przekonać się takie zespoły jak Wolverhamtpon, Newcaste United oraz Aston Villa.
Warto dodać, że Stuart Armstrong w swojej karierze grał dwukrotnie przeciwko “Czerwonym Diabłom” i w każdym spotkaniu pokonywał bramkarza drużyny z Old Trafford.
Dyskusja