Zwycięski comeback z Southampton. Rezerwowy Edinson Cavani bohaterem.

własne, Twitter Błażej Duda
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United w dramatycznych okolicznościach wygrał z Southampton 3:2, choć na przerwę schodził z dwubramkową stratą. Bohaterem „Czerwonych Diabłów” został Edinson Cavani, który zdobył dwie bramki i asystował przy trafieniu Bruno Fernandesa.

Ole Gunnar Solskjaer po raz kolejny w tym sezonie zdecydował się na grę „diamentem” w środku pola. Przeciwko „Świętym” należało się spodziewać intensywnego pressingu i walki o piłkę, co znalazło odzwierciedlenie na boisku. Przez 20 minut przyjezdni dobrze radzili sobie z przebitkami w środkowej strefie i cierpliwie znosili faule rywali, na które przyzwalał arbiter.

Z trudem tworzyli sobie jednak sytuacje bramkowe. W 7. minucie błąd Vestergaarda powinien był wykorzystać Mason Greenwood, ale choć minął bramkarza, z dość ostrego kąta uderzył tylko w boczną siatkę. W 16. minucie blisko szczęścia był Bruno Fernandes, który sprzed szesnastki strzelił obok słupka.

Z czasem do głosu zaczęli dochodzić „Święci”, którzy w 23. minucie po groźnym ataku wywalczyli rzut rożny. Piłkę z narożnika perfekcyjnie dośrodkował James Ward-Prowse, a na krótkim słupku zameldował się Jan Bednarek, który główką nie dał szans Davidowi de Gei.

Stracony gol wyraźnie podminował pewność siebie gości, którzy musieli z uwagą bronić się przed szybkimi atakami „Świętych”, a zwłaszcza Moussy Djenepo.

W 30. minucie Mason Greenwood miał doskonałą szansę na doprowadzenie do wyrównania, gdy przechwycił podanie Alexa McCarthy’ego, ale bramkarz gospodarzy zdołał sparować jego uderzenie, a potem fantastycznie wybronił dobitkę Bruno Fernandesa.

W 33. minucie faul przed linią pola karnego popełnił Fred i piłkę ponownie ustawił sobie James Ward-Prowse, a potem posłał ją nad murem zaraz przy bliższym słupku. Podobnie jak w meczu z Basaksehirem, David de Gea nie zdołał wyłapać uderzenia, a co gorsza, przy interwencji doznał urazu kolana.

Na przerwę piłkarze Solskjaera schodzili w marnych nastrojach, jednak do walki w drugiej połowie natchnął ich Edinson Cavani. W 60. minucie dobry pressing założyli Fred i Aaron Wan-Bissaka i w końcu piłka trafiła pod nogi Urugwajczyka, który świetnie wypatrzył Bruno Fernandesa, a ten po szybkim przyjęciu, płaskim strzałem zdobył bramkę kontaktową.

W 74. minucie role się odwróciły – piłkę przed polem karnym otrzymał Fernandes, którego strzał został podbity przez obrońcę, ale doskonale jej tor lotu wyliczył Cavani i głową strącił ją do siatki.

Po wyrównaniu przyjezdni zaczęli podejmować większe ryzyko i kilka razy dusili w zarodku kontry gospodarzy, przenosząc ciężar gry na ich połowę.

W doliczonym czasie „Czerwone Diabły” zdołały wywalczyć rzut wolny. Bruno Fernandes rozrzucił piłkę do Marcusa Rashforda, który ostro centrował w stronę bliższego słupka, a obrońcom kapitalnie urwał się Edinson Cavani, pieczętując udany comeback zespołu Solskjaera.

Southampton FC – Manchester United 2:3 (2:0)
Bramki: Bednarek 23′, Ward-Prowse 33′ – Fernandes 60′, Cavani 74′, 90+2′

Southampton: McCarthy – Walker-Peters (N’Lundulu 90+4′), Bednarek, Vestergaard, Bertrand – Armstrong (Diallo 90′), Ward-Prowse, Romeu, Djenepo (Long 72′) – Walcott, Adams

Man Utd: De Gea (Henderson 46′)– Wan-Bissaka, Lindeloef, Maguire (C), Alex Telles (Williams 84′) – Fred, Matić, Van de Beek – Bruno Fernandes – Rashford, Greenwood (Cavani 46)

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze