Scott McTominay zasugerował, że gracze Manchesteru United byli wściekli z powodu niektórych reakcji zawodników PSG w trakcie środowego spotkania.
Manchester United przegrał 1:3 z finalistami Ligi Mistrzów z zeszłego roku, przekładając możliwość awansu do fazy pucharowej na przyszły tydzień. Jeśli „Czerwone Diabły” zdobędą choćby punkt w starciu z RB Lipsk zakwalifikują się do 1/8 finału.
McTominay był zirytowany zachowaniem niektórych graczy PSG, podnosząc ten temat trzykrotnie w wywiadzie dla MUTV po meczu, mimo że nigdy nie został o to bezpośrednio zapytany.
– Reakcja ich zawodników jest [kręci głową]… Nie mam nic do powiedzenia na ten temat, mogę mieć kłopoty, jeśli zacznę mówić o nich i o arbitrze – powiedział McTominay.
– To trudna pigułka do przełknięcia, kiedy widzisz, jak rozwija się gra, utrata bramki była kiepskim początkiem, ale sposób, w jaki graliśmy później, był genialny. Sposób, w jaki podeszliśmy do gry, był całkowicie skupiony.
– Nie mam za wiele do powiedzenia w kontekście sędziego i ich zawodników, ale to jest piłka, którą ogląda się w Europie.
McTominay również uderzył w VAR. Uważa, że Marquinhos był na spalonym w momencie zdobycia bramki, mimo że incydent był analizowany.
Manchester United miał szczęście, że sędzia tego spotkania, Daniele Orsata, nie wyrzucił z boiska Freda po tym jak skorzystał z VAR-u, by obejrzeć jego zajście z Paredesem, jednak McTominay najwyraźniej ma dość tej technologii.
– Słyszałem, że ich gol również był po małym spalonym. W naszej opinii, gdzie jest równowaga w meczu po tym, jak sędzia podejmuje takie decyzje? – powiedział. – Widzimy błędy tydzień po tygodniu, według nas to musi się zmienić, należy przywrócić piłkę do stanu, w jakim była.
Manchester United zmarnował kilka szans na objęcie prowadzenia w drugiej połowie, ale McTominay nie obwinia napastników za porażkę w środowy wieczór.
– Mamy naprawdę dobrych napastników i wierzymy w nich tylko, że czasami piłka po prostu nie wpada do siatki – powiedział Szkot. – Jak mówię, decyzje, sędzia, ich zawodnicy, to ciężki wieczór. Powiedziałem w przerwie, że jeśli nic osiągniemy w tym meczu, będziemy rozczarowani i źli na siebie – dodał.
Komentarze