Analiza The Athletic po rewanżu z RB Lipsk: na boisku, w tunelu, w sali konferencyjnej, dobre intencje Man Utd nie wystarczą

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United okazał się słabszym zespołem od RB Lipsk w 6. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów i przegrał 2:3. Skutki tej porażki okazały się dla „Czerwonych Diabłów” bardzo bolesne, ponieważ oznacza to dla nich pożegnanie z elitarnymi rozgrywkami i przeniesienie się na boiska Ligi Europy. Analizę tego spotkania tradycyjnie sporządził taktyczny umysł The Athletic, Carl Anka.

Analiza Carla Anki dla The Athletic – treść oryginalna

Cofnijmy zegar do 2 grudnia. Trwa 69. minuta meczu na Old Trafford, a Manchester United przegrywa 1:2 z Paris Saint-Germain za sprawą niezdarnego wykończenia Marquinhosa po rzucie rożnym. United wymieniali się mocnymi cepami z zeszłorocznym wicemistrzem Ligi Mistrzów, ale Fred właśnie źle opanował podanie od Harry’ego Maguire’a i ma zamiar wykonać wślizg, aby ochronić piłkę przed dopadającym do niej Anderem Herrerą. Brazylijczyk knoci jednak sprawę i otrzymuje drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu.

Fred przez ponad 40 minut był jak tykająca bomba i miał szczęście, że uniknął natychmiastowego wykluczenia za uderzenie głową Leandro Paredesa (poniżej). Decyzja Ole Gunnara Solskjaera, by dalej trwać z tym pomocnikiem, zamiast usunąć go w przerwie sprawiła, że Fred stąpał po kruchym lodzie z sędziami tego starcia i ostatecznie został wyrzucony z boiska.

Solskjaer miał dobre intencje i zaznaczył później, że Fred grał dobrze i nie chciał zdejmować go z murawy. Zły rezultat. United kończą mecz z 10 graczami i ostatecznie tracą trzecią bramkę po kontrze Neymara w końcowej fazie.

W 48. minucie przy wyniku 1:1, Marcus Rashford zamienił się pozycjami z Edinsonem Cavanim i zagrał futbolówkę w poprzek pola karnego do Anthony’ego Martiala (poniżej).

Francuz psuje swój strzał, okropnie wynosząc piłkę ponad poprzeczkę, być może zrażony zamiarami obrońcy, Alessandro Florenziego. To dobry, zamierzony futbol, kiedy napastnicy United ożywają w trakcie ataku. Manchester United jest drużyną, która potrafi kreować takie sytuacje przynajmniej dwa razy w meczu, ale nieobliczalnie je wykańczają. W końcu zaczną żałować tego pudła.

Cofnijmy się jeszcze dalej, do 4 listopada. United grają przeciwko Basaksehirowi. Jest 11. minuta spotkania. Podekscytowane „Czerwone Diabły” rozgrywają rzut rożny na krótko. Dośrodkowanie Aarona Wan-Bissaki w pole karne zostaje wybite, a potem dzieje się to.

Piłkarze United mieli dobre intencje podczas wyjazdu do Turcji, ale ich nadmierna gorliwość w grze z piłką przy nodze sprawiła, że byli podatni na najprostsze kontrataki. Gol strzelony przez Demba Ba doprowadził tutaj do haniebnego wyniku i zamieszał w Grupie H.

Wróćmy do meczu z RB Lipsk. Manchester United znajduje się w spotkaniu na Red Bull Arena przez około 90 sekund, a gracz gospodarzy Marcel Sabitzer zagrywa interesujące dośrodkowanie z głębi pola z lewej strony boiska klubu z Old Trafford.

To podanie mija Victora Lindelofa oraz gracza Lipska Emila Forsberga, ale Wan-Bissaka zastanawia się, czy powinien zaatakować piłkę (która prawdopodobnie znajduje się poza jego zasięgiem), czy utrzymać pozycję najszerzej ustawionego gracza po prawej stronie (czyli coś, co powinien sprawdzić, zanim wystartuje do sprintu). Nie ma pojęcia, że zjawił się za nim Angelino (poniżej).

Boczny obrońca, oddany na wypożyczenie do Niemiec przez Manchester City, otwiera wynik spotkania.

United podchodził do finalnej, wtorkowej rywalizacji grupowej, potrzebując przynajmniej jednego punktu, aby przejść do fazy pucharowej a menedżer klubu, Ole Gunnar Solskjaer, z góry zapewniał, że jego drużyna nie zagra na remis. – Chcemy wyjść na to spotkanie i je wygrać. Pokazaliśmy to przeciwko PSG. Musisz tworzyć sytuacje, jeżeli chcesz zdobywać gole i zrobimy to ponownie – mówił.

Bramka Angelino oznacza jednak, że jego dobre intencje wczesnego ataku zostają wyrzucone przez okno w ciągu dwóch pierwszych minut.

United próbująe się przegrupować. Gra w ustawieniu 3-5-2 z szeroko ustawionymi Alexem Tellesem oraz Aaronem Wan-Bissaką, podczas gdy Marcus Rashford oraz Mason Greenwood ponownie operują w systemie rozbiegających się napastników. Julian Nagelsmann zastosował podobną formację 3-4-2-1 i chociaż Solskjaer nie może skorzystać swojego preferowanego duetu w pomocy „McFreda” z powodu zawieszenia Brazylijczyka, to jeśli Scott McTominay zapewni solidną podstawę wraz z Nemanją Maticiem i będzie odzyskiwał piłki wysoko, to ten plan może nabrać kształtu. Napastnicy United będą musieli schodzić głęboko, gdy drużyna odzyska futbolówkę, aby wyciągać obrońców Lipska z pozycji, zanim zdadzą sobie sprawę, że w posiadaniu piłki znajduje się Bruno Fernandes, który natychmiastowo atakuje w przejściu z fazy obronnej do ofensywy.

Dokładnie tak tworzą okazję w 8. minucie spotkania. Zobaczcie, ile miejsca mają napastnicy United, gdy podanie jest zagrywane do przodu.

Niestety, gracze United nie zachowują się mądrze w stosunku do planu gry Lipska, który zakłada przeciążenie jednego obszaru przed szybką zmianą strony. Kiedy Amadou Haidara zbiera piłkę po prawej stronie w 12. minucie, spójrzcie na grono piłkarzy United zgromadzone wokół niego…

United wywierają przyzwoity nacisk na piłkę i próbuje zamknąć kanały podań, ale Malijczyk zagrywa wstecz do Sabitzera (nr 7, po prawej stronie obrazka), który z kolei posyła piłkę do Angelino (nr 3, na dole obrazka).

Kiedy Angelino dośrodkowuje piłkę z lewej strony, wszyscy wydają się być pewni tego, jak chcą zażegnać niebezpieczeństwo, ale Luke Shaw skanuje trochę przestrzeń po swojej prawej, gdy wchodzi w pole karne, jakby wyczuwając, że coś jest nie tak.

Anglik oraz Telles (kryjący Forsberga) wycofują się w tym samym momencie, aby bronić tego samego obszaru pomiędzy słupkami bramki United. Zanim piłka powraca do Haidary, duet z Old Trafford zaczyna rozumieć, że został wyprowadzony w maliny.

Zeszłej nocy Manchester United miał dobre intencje, ale po 15 minutach przegrywał 0:2.

Trzeci gol Lipska pada po jego własnym, unikalnym bałaganie, który nastąpił po okresie dominacji zrekonfigurowanego Manchesteru United, gdy Solskjaer przeszedł na 4-2-3-1 z Shawem jako ortodoksyjnym lewym obrońcą oraz Donnym van de Beekiem wchodzącym w trójkę pomocników za Alexa Tellesa. United parli na bramkę, ale po tym jak Fernandes potrząsa poprzeczką z rzutu wolnego, piłka trafia na drugi koniec boiska, gdzie dośrodkowanie Angelino odbija się od Christophera Nkunku.

Odbicie nie myli tylko Maguire’a i napastnika Lipska, Yussufa Poulsena, ale również łapie w bezruchu Davida de Geę, który nie wie, czy atakować piłkę, czy przygotowywać się do obrony. Hiszpan próbuje zanotować interwencję, ale nie rozciąga się prawidłowo i Justin Kluivert kończy tę akcję z golem.

To powinien być koniec Manchesteru United w Lidze Mistrzów 2020/2021. Ich dobre intencje zostały przebimbane i teraz, przegrywając 0:3, musieli w najgorszym wypadku zremisować.

Pomimo tego wszystkiego otrzymują koło ratunkowe, gdy Greenwood zgarnia długie podanie od zmiennika Paula Pogby, którego obecność w tym meczu stanowiła niespodziankę z powodu rozpraszających, niepotrzebnych, ale bardzo celowych komentarzy jego agenta, Mino Raioli. Wyczuwając moment słabości United po czerwonej kartce Freda, stwierdził on, że czas Francuza w tym klubie dobiega końca. Mimo to, przyjęcie podania Pogby przez Greenwooda skutkuje rzutem karnym, którego na bramkę w 80. minucie zamienia Bruno Fernandes. Dwie minuty później Pogba tworzy wystarczająco dużo chaosu w trakcie rzutu rożnego na drugim słupku bramki, by wpakować drugiego gola dla United. Następnie niemal doprowadził do wyrównania, ale Peterowi Gulacsiemu udało się obronić.

Droga do 1/16 Ligi Europy jest wybrukowana dobrymi intencjami, ale United odpadło z rozgrywek Ligi Mistrzów z powodu kulminacji naiwnych decyzji przeciwko cynicznym i cwanym przeciwnikom.

Solskjaer jest facetem o dobrych intencjach, który dobrze wykonuje swoją robotę, aby zbalansować i przerobić niechlujny zespół po to, by przejść przez Projekt Restart i zakwalifikować się do tych zawodów. Jednak po tej porażce, mógł zakomunikować jedynie potulną wiadomość. – Nie spisaliśmy się wystarczająco dobrze jako drużyna, a za to zawsze odpowiedzialny będzie menedżer, który ma za zadanie upewnić się, że wszyscy są gotowi – przyznał.

– Wiedzieliśmy, że na nas ruszą. Wiedzieliśmy, że będą dośrodkowywać w pole karne i niestety straciliśmy dwa gole, do których w ogóle nie ruszyliśmy. We wcześniejszych spotkaniach, kiedy traciliśmy bramkę jako pierwsi, graliśmy całkiem nieźle. W tym starciu nie pojawiliśmy się na murawie, dopóki nie strzelili drugiego gola. Nagle znowu zaczęliśmy grać.

Za mniej więcej dwa tygodnie Solskjaer będzie obchodził swoją drugą rocznicę jako menedżer Manchesteru United i chociaż jego długoterminowa wizja jest obiecująca, to drużyna może wyglądać na pozbawioną pewności siebie w obronie i niedostatecznie dotrenowaną w pomocy, a czasami nawet marnotrawną w ataku. Pomimo dobrych intencji tych, którzy znajdują się nad nim w klubowej hierarchii, „Czerwone Diabły” posiadają olśniewające dziury na wielu pozycjach – na prawym skrzydle, defensywnym pomocniku i środku obrony.

Manchester United to jeden z największych i najbardziej znanych klubów piłkarskich na świecie. Trzy tytuły Pucharu Europy czynią z nich jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w rozgrywkach kontynentalnych, ale w 2021 rok wejdą jako zespół Ligi Europy – ku rozczarowaniu menedżera ich banku – ponieważ są bytem, który rzadko oferuje coś więcej niż dobre intencje i okazjonalny rozkwit indywidualnej jakości. Inne europejskie mocarstwa posiadają dobre intencje i działają z nimi w zgodzie, pracując na poziomie logistycznym, strategicznym i taktycznym, aby upewnić się, że każdy z tygodnia na tydzień podąża w tym samym kierunku. Kierunek United wygląda jak driftowanie bokiem bez zmian w najbliższej przyszłości.

Manchester United został wyeliminowany z Ligi Mistrzów, ponieważ ich próby działania oparte wyłącznie o dobre intencje, nie wystarczą na tym poziomie.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze