Analiza The Athletic po meczu z Leeds United: plan Solskjaera wyeksponował problemy Leeds pod wodzą Marcelo Bielsy

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Po 16 latach oczekiwania Manchester United oraz Leeds United zmierzyły się w końcu w rozgrywkach Premier League. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera bardzo wyraźnie zaznaczyli swoją wyższość nad graczami Marcelo Bielsy, wygrywając 6:2. Analizę tego spotkania dla serwisu The Athletic przygotował jeden z najlepszych brytyjskich dziennikarzy, Michael Cox.

Artykuł Michaela Coxa dla serwisu The Ahtletic – treść oryginalna

Gdy eksperci rozmawiają o tzw. „świadomości taktycznej”, zwykle traktują ją w skrajnych kategoriach – albo menedżer jest dobry taktycznie, albo nie. A może istnieje przesuwana skala – ocena w stylu Football Managera od 1 do 20, która świadczy o możliwościach taktycznych szkoleniowców?

W rzeczywistości świadomość taktyczna we współczesnym futbolu to znacznie bardziej złożone twierdzenie. W ramach szerokiego pojęcia „taktyki” istnieje sto rzeczy, w których menedżer może być dobry lub zły. Mógłby być doskonały w trenowaniu drużyny opierającej swoją grę na posiadaniu piłki, ale byłby beznadziejny w stałych fragmentach gry. Może dobrze analizować przeciwnika, ale jednocześnie zostać w tyle, gdy rywal zmieni formację w trakcie meczu.

Zwycięstwo Manchesteru United 6:2 nad Leeds United to świetny przykład dwóch szkoleniowców, którzy specjalizują się w zupełnie innych sprawach w ramach pojęcia taktyki. Po meczu urządzano sobie kpiny z reputacji dwóch menedżerów, rzekomo nieświadomego Ole Gunnara Solskjaera, który przechytrzył inspirującego i metodycznego Marcelo Bielsę.

W gruncie rzeczy obaj są zupełnie innymi trenerami. Bielsę chwali się za umiejętność konstruowania drużyny o określonej tożsamości, w której dominuje plan A z uwagi na ustrukturyzowane rotacje, poruszanie się oraz kombinacje na połowie rywala. Jednakże nie należy on do najbardziej elastycznych taktyków. Solskjaer stanowi jego przeciwieństwo. Brak tożsamości Manchesteru United pozostaje problemem, a ponadto jego zespół ma kłopoty z przełamaniem głęboko ustawionej linii obronnej. Jednak Norweg konsekwentnie wykazywał zdolność do rozpracowywania słabości przeciwnika i sporządzania odpowiedniego planu, szczególnie przeciwko oponentom, którzy chcą zdominować posiadanie piłki. To starcie pasowało Solskjaerowi.

Cechą charakterystyczną podejścia taktycznego Leeds jest nieustanne, indywidualne pokrywanie rywala. To koncepcja sprawiająca, że Bielsa jest o wiele bardziej wyjątkowy niż wpływowy. Dlatego Solskjaer postanowił wyeksponować problemy Leeds poprzez połączenie dwóch schematów.

Po pierwsze, pozorowane ruchy centralnie ustawionych graczy. Anthony Martial będzie rozczarowany, że nie wpisał się na listę strzelców jako napastnik, kiedy drużyna zdobyła aż sześć goli. Jednak Francuz był kluczowy w ofensywnym poruszaniu się Manchesteru United poprzez nieustanne cofanie się po piłkę i wyciąganie Luke’a Aylinga, tworząc w ten sposób luki, które inni mogli wykorzystać. Podobnie działał Bruno Fernandes. Portugalczyk większość czasu spędził na schodzeniu na obie flanki, zabierając ze sobą Kalvina Phillipsa z pozycji defensywnego pomocnika i pozwalając innym przełamywać przestrzeń.

Oto dobry przykład – Martial wychodzi do podania Victora Lindelofa w strefie, w której zazwyczaj znajduje się Bruno Fernandes. Z kolei Portugalczyk wybiega do prawej strony.

Poniżej znajduje się szersze ujęcie ukazujące, jak kłopotliwe jest to krycie Leeds United. Z tego względu, że wszyscy trzymają się ustalonego przeciwnika, środkowy obrońca Ayling (na żółto) znajduje się w środku pomocy, defensywny pomocnik Phillips (na różowo) na lewej obronie, a lewy obrońca Ezgjan Alioski (na czerwono) kryje Daniela Jamesa w centralnej części boiska. Stuart Dallas (na niebiesko) pozostaje na pozycji prawego obrońcy wraz z Marcusem Rashfordem, a Liam Cooper (na zielono) nie ma przydzielonego gracza.

Drugą kluczową koncepcją były rajdy z głębi pola w przestrzeń utworzoną przez wspomniany ruch i krycie Leeds. Następny obrazek jest tego przykładem. Harry Maguire podświetlony na czerwono po drugiej stronie wie, że pomocnicy Leeds indywidualnie kryją swoich rywali i zdaje sobie sprawę, że Patrick Bamford odetnie mu możliwość zagrania do Victora Lindelofa, zamiast spróbować odebrać mu piłkę. Dzięki temu Maguire ma mnóstwo swobody, aby podprowadzić futbolówkę.

Kończy się to tak, że przenosi on piłkę na pozycję rozgrywającego.

Prawie wszystkie bramki Manchesteru United są powiązane w jakiś sposób z tymi schematami – tworzeniem przestrzeni przez ofensywnych graczy i rajdami z głębi pola.

Oto pierwszy gol, który jest trochę nietypowy, ponieważ nie chodziło o to, że Phillips powędrował za Fernandesem na skrzydło, ale o to, że sam postanowił się tam wybrać, gdy Leeds konstruowało swój atak. Przez to, że Dallas znajduje się w posiadaniu piłki na prawej stronie, wszyscy trzej pomocnicy Leeds stoją przed rywalami…

…co oznacza, że przy potencjalnym odbiorze piłki, nikt nie znajduje się na pozycji, aby śledzić ruch krytego przez siebie oponenta. Fernandes ustawił się pomiędzy liniami, a McTominay może pędzić do przodu w oceany przestrzeni, aby wpakować piłkę do siatki.

Drugi gol padł po wrzucie z autu i był dobrym przykładem wymienności pozycji napastników Manchesteru United. Należy przyznać, że chociaż gra Leeds polegająca na indywidualnym kryciu jest wyjątkowa, to większość drużyn broni się w ten sposób podczas autów, więc ciężko uznać ich nietypowe podejście za wadę.

Mimo wszystko „Czerwone Diabły” wykorzystują podobny schemat. Rashford (na żółto) zaczyna wysoko, ale wkrótce wychodzi do podania. Fernandes (na niebiesko) znajduje się głębiej i rusza za plecy obrońców, a Martial (na różowo) ustawia się szeroko, by następnie szarżować pomiędzy dwoma kolegami z zespołu i otrzymać podanie od Luke’a Shawa. Tymczasem Scott McTominay ponownie goni do przodu, aby wyjść do zagrania i zdobyć bramkę. Znowu to samo – ruch wabika i wbiegnięcie w wolną przestrzeń.

Trzecia bramka zdobyta przez Bruno Fernandesa to efekt kolejnego pozornego ruchu. Co zabawne, kiedy James utrzymuje się przy piłce, Portugalczyk prawdopodobnie nie chce otrzymać tego podania – po prostu wybiega na prawe skrzydło, aby zająć miejsce Walijczyka i stworzyć przestrzeń dla innych, którzy mogliby w nią wbiec.

Mimo to James zagrywa do niego futbolówkę, a Fernandes – niemal zaskoczony tym, że to podanie do niego trafiło – musi wstrzymać swój bieg i odegrać piętą do Freda, który może ruszyć do przodu tak, jak wcześniej zrobił to Scott McTominay. W końcu Portugalczyk mógł kontynuować swój pęd w pole karne i wpadł w nie, oddając silny strzał na bramkę, po którym piłka zatrzepotała w siatce – to właśnie ten ruch miał większe znaczenie taktyczne.

Czwartego gola po rzucie rożnym strzelił Victor Lindelof.

Jak jednak „Czerwone Diabły” wywalczyły korner? Cóż, kolejnym wejściem z głębi pola. Tak jak wcześniej zrobił to Maguire wbiegający na pozycję nr 10, tak tym razem dokonał tego Luke Shaw, który wygrał stykowy pojedynek na lewej stronie obrony…

.. i wprowadził piłkę w środkową część boiska.

Potem, tak jak kapitan, wylądował między liniami z trzema opcjami do wyboru przed nim – w tym jedną zawierającą Jamesa, który odegrał rolę napastnika. Zwróćcie uwagę, że zawodnik Manchesteru United, który nie jest wyróżniony – Fernandes – ponownie przesunął się w prawo, co oznacza, że na tej stronie znajduje się również Kevin Phillips. Zamiast tego powinien on bronić bezpośredniego zagrożenia ze strony zawodnika dryblującego przez środek boiska, czego oczekuje się od defensywnego pomocnika.

Piąty gol był odrobinę szczęśliwy. Podanie McTominaya miało prawdopodobnie trafić do Fernandesa powtarzającego bieg na prawą flankę. Dzięki ustawionemu głęboko Martialowi, Daniel James odnajduje się na pozycji napastnika, dobrze przyjmuje piłkę i kończy akcję lewą nogą.

Szóstą bramkę zapoczątkował kolejny ruch pomocnika z głębi pola. W tej sytuacji Leeds wydawało się chwilowo zdezorientowane przez Freda – oznaczonego z piłką przy nodze.

Tak czy inaczej, Fernandes wykonał ruch podobny do tego, jakie zaprezentowali McTominay oraz Fred w pierwszej połowie i otrzymał podanie od Brazylijczyka.

Portugalczyk zagrał z kolei do Martiala. Po poślizgnięciu się Rashforda, Francuz ponownie wszedł w posiadanie piłki i został powalony w polu karnym.

Solskjaer znajdował się w swoim żywiole – prawdopodobnie jedyny raz w całym sezonie, kiedy mierzy się ze słabszą drużyną z bardzo specyficzną taktyką, nastawioną na dominację. Norweski szkoleniowiec dobrze dobrał taktykę, posyłając do gry energicznego McTominaya i typowego szybkościowca Daniela Jamesa oraz stawiając na mnóstwo bezinteresownych ruchów środkowych atakujących. W konsekwencji Manchester United pierwszy raz od dziewięciu lat strzelił sześć goli w ligowym meczu na Old Trafford.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze