The Athletic: dlaczego Solskjaer wybrał McTominaya i Jamesa, aby ograć Bielsę

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Scott McTominay oraz Daniel James zostali bohaterami spotkania przeciwko Leeds United. Niezmordowani gracze łącznie zdobyli w tym meczu trzy bramki i uważa się, że byli kluczem do demontażu szalonej gry „Pawii”. Dlaczego Ole Gunnar Solskjaer zdecydował się postawić na Szkota oraz Walijczyka? W serwisie The Athletic pisze o tym Laurie Whitwell.

Artykuł Lauriego Whitwella dla The Athletic – treść oryginalna

Tekst jednej z popularnych kibicowskich pieśni na Stretford End mówi o tym, że Manchester United „często strzela sześć goli”, ale „rzadko dziesięć”. To lot fantazji, która niemal wylądowała na Old Trafford w niedzielę.

Z lepszym wykończeniem drużyna Ole Gunnara Solskjaera naprawdę mogła zaliczyć dwucyfrowe zwycięstwo przeciwko Leeds United, które grało wspaniale, ale na rękę gospodarzy.

Marcelo Bielsa skorzystał już ze swojego wysokooktanowego stylu na tym stadionie z Athletic Bilbao w 2012 roku i wprawił w zakłopotanie sir Aleksa Fergusona – menedżera, który widział prawie wszystko. Osiem lat później, kiedy Ferguson obserwował na trybunach Solskjaera, Norweg znalazł antidotum na tak rozgorączkowanego przeciwnika.

Po wylizaniu ran po porażce z Tottenhamem, Solskjaer przygotowywał swój zespół z myślą o uniknięciu podobnego scenariusza na Old Trafford. Nadszedł jednak czas, aby uwolnić potencjał ofensywny swojej drużyny.

Wyselekcjonował skład, który był w stanie dotrzymać kroku pressingowi Leeds – odpowiadając ogniem na ogień – a także grał na jeden kontakt, omijając indywidualne krycie podopiecznych Bielsy.

Leeds odebrało piłkę pod polem karnym United siedem razy. United pod polem karnym Leeds sześć. Przy łącznym wyniku 13 odbiorów, połączona wymiana posiadania w tej strefie boiska dała najwyższy taki wynik dla każdej z drużyn, biorąc pod uwagę wszystkie spotkania z dotychczasowego sezonu (9 było wcześniejszym najwyższym wynikiem dla obu zespołów).

Ponadto, United byli w stanie wielokrotnie wybierać ścieżkę umożliwiającą wyjście spod presji tworzonej przez Leeds, kiedy znajdowali się w kontrolowanym posiadaniu i szybkim przejściu po odzyskaniu futbolówki.

Solskjaer wiedział, że jego piłkarze poradzą sobie z agresją Leeds i odpowiedzą kontratakami. Wchodząc w to spotkanie, United miał drugi wynik pod względem kontr w lidze (12 do 15 wyprowadzonych przez Wolverhampton) i najwięcej zdobytych bramek po tej metodzie ataku (cztery gole). Nie było zaskoczeniem, że do swojego dorobku dodali kolejne zdobycze.

Zachęcane przez Bielsę Leeds nie potrafiło zatrzymać się nawet na chwilę, by złapać oddech, co oznacza wspaniałą realizację przedmeczowych przewidywań tych, którzy są blisko klubu z Old Trafford. Czuli oni, że akcja będzie toczyła się tak, jak w koszykarskiej lidze NBA, ale zagwarantuje triumf United dzięki lepszym graczom.

– Możesz naciskać dowolną liczbą piłkarzy i robić to tak szybko, jak chcesz, ale jeśli przeciwnik potrafi zagrać na jeden kontakt, niewiele możesz zdziałać. Po prostu bardzo szybko gubisz pozycję – powiedziało jedno ze źródeł.

Dla wielu neutralnych osób ta rywalizacja stanowiła dla Bielsy szansę na pokazanie swojej przewagi trenerskiej. Zmieniło się to w kolejną z tych okazji, w których Solskjaer wprawił swoich krytyków w zakłopotanie, korzystając z systemu oraz instrukcji, które zdradzają, jak głęboko przeanalizował tę konfrontację.

Jeśli Leeds pokochało Bielsaball, jaka będzie przyszłość marki Oleball? Po serii wyrównanych spotkań z niewielką liczbą sytuacji, doszło niemal do koszykarskiego rezultatu, ale tylko dlatego, że Solskjaer wiedział, że jest to najlepsza droga do zwycięstwa jego drużyny.

Kalvin Phillips był jednym z tych, którzy ucierpieli na okolicznościach tego meczu. Zlecono mu bycie plastrem Bruno Fernandesa, gdy United znajdował się w posiadaniu piłki, ale został świadkiem wizji i wykończenia Portugalczyka. Podążał za Fernandesem wszędzie, lecz przeważnie ganiał za cieniami.

Na pewnym etapie, podczas wybicia piłki od bramkarza, Fernandes wykorzystał tę sytuację na swoją korzyść, wychodząc daleko do przodu i zostając najbardziej wysuniętym graczem na boisku. Phillips śledził Portugalczyka, co pozwoliło De Gei na zagranie długiej piłki do Martiala i Marcusa Rashforda – duetu, który miał sporo przestrzeni w środku pola. Zmienienie Phillipsa w przerwie było cichą akceptacją tego, że gracz Bielsy przegrał pojedynek indywidualny.

Oczywiście Leeds miało swoje szanse, przyczyniając się do najwyższego wyniku spodziewanych goli w jednym meczu w Premier League w bieżącym sezonie. United jednak przewyższyli tę średnią z wynikiem 3,98 do 1,78. Kolejną miarą do rozważenia jest statystyka celnych strzałów na bramkę: 14 do 3. Ta różnica przemawia za równowagą sił.

Najlepszym zawodnikiem United był skrojony pod ten mecz, Scott McTominay. Szkot potrafi przebiec 10 kilometrów w 34 minuty. Jego wydolność okazała się niezbędna do zamykania przestrzeni i czerpania korzyści ze strat rywala. Nie bez powodu mówi się, że menedżer Southampton, Ralph Husenhuttl, jest jego fanem.

Powód umieszczenia go w wyjściowej jedenastce był oczywisty w ciągu minuty, kiedy odzyskał posiadanie w pobliżu pola karnego United, a dwóch graczy Leeds zaczęło go tropić. On natomiast odwrócił się gwałtownie i zagrał podanie przez dwie linie do Luke’a Shawa, a następnie pogonił do przodu, by dołączyć do ataku.

Jego obie bramki to efekt inteligentnych wbiegnięć w drugie tempo, a także inteligentnego poruszania się w środkowej strefie boiska. – Wiedzieliśmy, że są bardzo energiczni i momentami intensywni, ale poruszanie się naszych atakujących i czystość niektórych ruchów sprawiły, że Scott miał przed sobą ogromną przestrzeń, gdy znalazł się w posiadaniu piłki – powiedział Solskjaer.

Ta dynamika była obecna również przy golu Daniela Jamesa. McTominay wypatrzył trochę zakłopotanego na lewej stronie Wan-Bissakę, więc pobiegł na sprincie 10 metrów, aby pokazać się do podania. Uznania dla Wan-Bissaki, ponieważ piłka dotarła do Szkota, a ten mógł natychmiastowo przyspieszyć akcję, wystrzeliwując podanie obok rywala, które pozwoliło Jamesowi zrobić to samo. Przyjąć, uciec od rywala i w jego przypadku, uderzyć.

James to kolejne nazwisko, które przed rozpoczęciem meczu spowodowało zdziwienie. To był jego pierwszy występ w Premier League od 24 października i choć z Leeds wiąże go pewna historia, to włączenie go do wyjściowej jedenastki jest zabiegiem czysto taktycznym.

Bielsa próbował zwerbować Jamesa z uwagi na jego pracę bez piłki i szybkość w kontratakach, więc stał się nieodzownym i użytecznym graczem przeciwko podejściu argentyńskiego szkoleniowca.

McTominay oraz James w ogólnej opinii mogą nie być zawodnikami na standardy Manchesteru United, ale niewątpliwie za każdym razem wnoszą wysiłek i jak powiedział później Solskajer, jego drużyna musiała najpierw zasłużyć sobie na prawo do gry przez etykę pracy.

W 16. minucie Old Trafford było kakofonią hałasu, gdy James – zachęcany przez sztab trenerski – wysoko naciskał swoich rywali i konsekwentnie długo holował piłkę, by niepokoić Leeds. Żółta kartka, którą otrzymał za symulację, nie zgadza się z tym, co faktycznie się wydarzyło i była to jedyna kwestia, z powodu której Solskjaer wyraził swoją złość po meczu.

Poza tym Norweg może czerpać satysfakcję, że Manchester United awansował na trzecią pozycję w lidze po szóstym zwycięstwie w siedmiu meczach w Premier League i znacznie poprawił swój bilans bramkowy. To już siódmy raz w trakcie dwóch lat, gdy zespół Solskjaera strzelił pięć lub więcej goli w meczu w porównaniu do zaledwie dwóch razy w ciągu ostatnich sześciu i pół roku, odkąd Ferguson odszedł na emeryturę.

To, czy United podejmie wyzwanie walki o tytuł, dopiero się okaże, ale praca do następnego meczu została już wykonana. Paul Pogba, Eric Bailly, Donny van de Beek, Mason Greenwood, Juan Mata i Edinson Cavani po spotkaniu z Leeds podjęli się sprinterskich ćwiczeń na boisku. „Kto jest mistrzem?” – chełpił się Paul Pogba po wygraniu jednego trudnego wyścigu.

To rodzaj mentalności, którą Solskjaer pragnie zobaczyć.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze