Manchester United stanie we wtorkowy wieczór przed szansą pokonania Burnley i wskoczenia na fotel lidera Premier League, a to wszystko tuż przed niezwykle prestiżowym spotkaniem na Anfield z mistrzem kraju, Liverpoolem. Przed meczem z “The Clarets” wywiadu klubowym mediom udzielił skrzydłowy “Czerwonych Diabłów”, Daniel James.
WYWIAD Z DANIELEM JAMESEM DLA MUTV PRZED MECZEM Z BURNLEY
Przed wami wielki tydzień, w którym zagracie z Burnley i Liverpoolem.
– Tak, mecz z Burnley został przełożony, bo mieliśmy go rozgrywać na samym początku sezonu. Czeka nas wielkie spotkanie, ale po nim wszystkie oczy tak naprawdę będą skierowane na mecz z Liverpoolem. Minęło chyba 10 dni od naszego ostatniego występu w lidze, więc to będzie ogromnie ważny tydzień. Na początek Burnley, w którym chcemy zdobyć trzy punkty i postawić się w świetnej sytuacji przed wyjazdem do Liverpoolu. To będzie niezwykle ważny mecz.
Gracie na wyjeździe z Burnley we wtorkowy, mroźny wieczór. Czy to klasyczny test w Premier League? Zwycięstwa w takich spotkaniach mogą być niezwykle ważne dla układu tabeli, zgadzasz się?
– Tak, też o tym rozmawialiśmy. Jeżeli dobrze pamiętam, to także w zeszłym sezonie udaliśmy się do nich w Boxing Day i również było mroźno. Osiągnęliśmy tam świetny rezultat [wygrana 2:0 – przyp. red.] i mam nadzieję, że teraz będziemy to w stanie powtórzyć.
Czy gra z Burnley to także fizyczne wyzwanie, ponieważ mecze przeciwko tej drużynie stanowią inny rodzaj wyzwania w Premier League?
– Tak, gra przeciwko Burnley zawsze stanowi wyzwanie, co mogliśmy zaobserwować w naszym meczu domowym w zeszłym sezonie. To spotkanie będzie się nieco różniło od normalności, ale rywale mają mocne strony, dzięki którym potrafią zagrażać bramce swoim przeciwnikom. Musimy więc zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ich przed tym powstrzymać.
W tym sezonie macie niesamowity bilans meczów wyjazdowych w lidze. Wygraliście sześciokrotnie, raz zremisowaliście i nie zaznaliście jeszcze smaku porażki. To musi wpływać na waszą pewność siebie w takich pojedynkach. Co według ciebie stoi za tym sukcesem wyjazdowych spotkań w tym sezonie?
– Myślę, że to wynika z tego, jaką pracę wykonujemy w klubie. Jeżeli zapytałbyś mnie dokładnie jak dobrze sobie radzimy na wyjazdach, to prawdopodobnie nie byłbym w stanie odpowiedzieć, ale gdy spojrzy się w tabelę i statystyki, to faktycznie tak jest. Myślę, że w tym sezonie w delegacjach radzimy sobie tak dobrze, jak w zeszłej kampanii na własnym boisku, ponieważ wtedy zdecydowanie lepszy bilans spotkań mieliśmy wśród tych rozegranych u siebie. Mam więc nadzieję, że teraz poprawimy nieco naszą grę na własnym boisku. Być może też to, że w meczach wyjazdowych nie ma kibiców, robi pewną różnicę, ale musimy po prostu dalej robić to, co potrafimy. Musimy dalej słuchać naszych trenerów.
W przypadku zwycięstwa czy nawet remisu we wtorkowym meczu, znajdziecie się na pozycji lidera. Oczywiście nie ma jeszcze nawet połowy sezonu ligowego, ale jak to byłoby znaleźć się na szczycie tabeli?
– To byłoby coś wielkiego. Jeżeli wygramy z Burnley, to pojedziemy do Liverpoolu jako liderzy i to rywale będą pod presją. Niemniej uważam, że liga wciąż jest bardzo wyrównana. Wystarczy spojrzeć na zdobycze punktowe pomiędzy pierwszym, a siódmym czy nawet ósmym miejscem. W tabeli wciąż jest bardzo ciasno. Zazwyczaj po Nowym Roku pewne drogi się otwierają, więc musimy kontynuować podchodzenie do każdego meczu z osobna. Terminarz jest bardzo napięty, gramy w zasadzie co trzy dni, a w lutym nie będzie inaczej, ponieważ zaczniemy występy w Lidze Europy. Musimy więc podchodzić do każdego meczu z osobna i dalej naciskać na rywali. Do tej pory radziliśmy sobie naprawdę dobrze. Musimy po prostu dalej słuchać tego, co trenerzy mówią nam poza boiskiem i dalej dobrze nastawiać się na kolejne spotkania.
Dyskusja