Dzięki wygranej z Burnley 1:0 w ramach zaległej 1. kolejki Premier League Manchester United zasiadł na fotelu lidera. Swoimi przemyśleniami na temat tego spotkania oraz pozycji “Czerwonych Diabłów” w swojej nowej analizie dla serwisu The Athletic podzielił się Laurie Whitwell.
Artykuł Lauriego Whitwella dla The Athletic – treść oryginalna
Nakreślenie przebiegu zmian pozycji Manchesteru United w lidze na przestrzeni lat od odejścia sir Aleksa Fergusona na emeryturę prowadzi do wykresu przypominającego pulsometr, który w przypadku podłączenia do pacjenta, nieuchronnie wskazywałby na wypisanie recepty na uspokojenie.
Tam, gdzie kiedyś na szczycie była ciągła, boczna linia, w ostatnich latach losy United były naznaczone dzikimi fluktuacjami; strome wzniesienia i gwałtowne spadki, co jest objawem nieregularnego bicia od wewnątrz.
Ole Gunnar Solskjaer zna ten nieregularny schemat. Pod jego wodzą Manchester United w różnych momentach zajmował zaledwie 14. i 16. miejsce.
Teraz są jednak pierwsi i chociaż Solskjaer ma rację, mówiąc, że w nadchodzących latach nikt nie będzie pamiętał tabeli Premier League z 12 stycznia, jest to bez wątpienia okazja do delektowania. Sądząc po reakcjach online na wygraną Manchesteru United z Burnley 1:0, pulsy kibiców są coraz szybsze, a rozpęd może zaprowadzić drużynę w nieoczekiwane miejsce.
Wysoko na trybunach Turf Moor zasiadł Darren Fletcher, który oglądał swój pierwszy mecz Manchesteru United w roli trenera. Podskoczył, by uczcić decydującego gola Paula Pogby, a po ostatnim gwizdku sędziego uderzył pięścią w Martyna Perta, innego członka sztabu szkoleniowego Solskjaera, mającego tendencję do oglądania spotkań z tej perspektywy.
Fletcher zdaje sobie sprawę, czego potrzeba do wygrania mistrzostwa Anglii, a jego reakcja jasno dała do zrozumienia, że docenia znaczenie skorzystania z tej okazji i wyjścia na trzypunktową przewagę.
Oczywiście to dopiero początek. Sezon nie znajduje się nawet na półmetku, a Manchester United wie, co znaczy zaliczyć regres. Wyzwaniem jest zbudowanie pozycji lidera, a wraz z wyjazdem na Anfield Road pojawia się okazja na zwiększenie dystansu pomiędzy obiema drużynami. Istnieje jednak także możliwość roztrwonienia przewagi.
Należy pamiętać, że to zupełnie świeże terytorium dla niemal każdego piłkarza United i różni się od poprzednich chwil spędzanych na słońcu od czasów Fergusona.
Louis van Gaal oraz Jose Mourinho również zaprowadzili United na pierwsze miejsce, ale żaden z trenerów nie był w stanie zrobić tego na etapie sezonu, kiedy rozmowy o mistrzowskim wyścigu nabierały powagi.
W sezonie 2015/16 Manchester United pokonał Sunderland i 26 września przeskoczył Manchester City o jeden punkt po siedmiu kolejkach angielskiej ekstraklasy. Chwila była ulotna. Ekipa Van Gaala w następnym tygodniu uległa Arsenalowi i spadła na trzecie miejsce. Popołudnie na szczycie rzeczywiście nadeszło 21 listopada (13. kolejka) z racji starcia z Watfordem w porze lunchu, ale zwycięstwo Leicester City z Newcastle United kilka godzin później pozwoliło im odzyskać prowadzenie, a następnie Manchester United odszedł w zapomnienie.
Spotkanie Mourinho ze szczytem przypadło na pierwsze tygodnie sezonu 2017/18. United byli najlepsi dzięki różnicy bramek przez pierwsze dwa tygodnie kampanii, a następnie prowadzili dwoma punktami do trzeciego tygodnia spotkań. Remis United ze Stoke w czwartym tygodniu oznaczał, że Manchester City zbliżył się do nich, mając tylko gorszy bilans bramkowy. W następnym meczu podopieczni Guardioli wyszli na prowadzenie dzięki rozgromieniu Watfordu 6:0.
Pojedynek między dwoma klubami z Manchesteru toczył się łeb w łeb aż do ósmego tygodnia, kiedy United zremisowali z Liverpoolem 0:0, a City rozbiło Stoke 7:2 – i tak pozostało do końca sezonu. W 17. kolejce drużyna Mourinho miała już 11 punktów straty do Manchesteru City.
Przy 36 punktach, United jak do tej pory zebrali o dwa mniej niż w ówczesnym sezonie, ale każda kampania przebiega przecież inaczej. Sezon 2020/2021 przedstawia nieprzewidywalny krajobraz.
United to drużyna znajdująca się w formie i jest niepokonana od 11 meczów, w których zdobyła 29 punktów. Ostatnie zwycięstwo było dość niekomfortowe, ale w głównej mierze kontrolowane, kiedy Solskjaer potwierdził swoją decyzję o powrocie do środka pomocy Paula Pogby i Nemanji Maticia.
Solskjaer zazwyczaj stawia na tych graczy, gdy przeciwnicy prawdopodobnie zrzekną się posiadania piłki na rzecz niskiego bloku. Zrobił to również w starciu z Sheffield United oraz Wolverhampton Wanderers. Fred i Scott McTominay wychodzą w pierwszej jedenastce, kiedy “Czerwone Diabły” potrzebują większej intensywności.
Burnley rozpoczęło od typowo skoordynowanego pressingu, ale zmęczyło się w miarę upływu czasu, a wtedy współpraca pomiędzy Pogbą i Maticiem pozwoliła United założyć mocny chwyt. Para pracowała ze sobą w tandemie, aby chronić Harry’ego Maguire’a oraz Erica Bailly’ego, a także zapewniała nieustanny napór, który ostatecznie złamał opór Burnley.
“The Clarets” nie mogli oddalić się od własnego pola karnego, ponieważ Nemanja Matić często schodził głęboko, aby patrolować obszary, gdzie lądowały wybicia, a następnie zapewnić szybki powrót piłki do gry. Pogba również odegrał kluczową rolę w powstrzymywaniu Burnley zanim ruszyli, wygrywając pięć z sześciu pojedynków powietrznych – więcej niż jakikolwiek inny piłkarz na murawie.
Gol był wynikiem wspomnianej pracy w drugiej linii. Matić najpierw pobiegł do prawej strony, by przechwycić wybicie Ashleya Westwooda, a następnie wystrzelił podanie w kierunku Marcusa Rashforda, który został powstrzymany przez Dwighta McNeila. Ale gra Burnley w ogóle się nie zazębiała.
Po kolejnym wybiciu Erika Pietersa, Eric Bailly wygrał pojedynek główkowy z Chrisem Woodem, a Matić trącił piłkę przed Westwoodem. Pogba wygrał głowę z Joshem Brownhillem, a Bruno Fernandes szybko przekazał piłkę Rashfordowi, który miał czas, by podjąć decyzję. Skrzydłowy poczekał, aż obrona Burnley wycofa się na piąty metr i wybrał Paula Pogbę. Matić tymczasem niezmiennie trzymał się środkowego koła na wypadek kontrataku (góra poniższego zdjęcia).
Pogba zakończył to spotkanie z największą liczbą wykonanych podań, 71 z 81 (87,7%) trafiło do adresata. Nemanja Matić zajął natomiast drugie miejsce, wykonując celnie 64 z 69 zagrań (92,8%). To był kawał występu, w szczególności Paula Pogby, który przechodzi renesans, odkąd Mino Raiola poinformował, że jego czas w United dobiegł końca. Przez cały czas Solskjaer wykazywał się dyplomatycznym podejściem i został za to nagrodzony.
Solskjaer zrozumiał, że Pogba może mieć swój wkład w ten wyjątkowy sezon, a jego rotacja w środku pola była znakiem rozpoznawczym United.
– Myślę, że mam dwie dobre pary – powiedział Norweg o kombinacjach “Pogić” oraz “McFred”. Nemanja oraz Paul zrobili różnicę w starciu z Burnley dzięki swojej fizyczności, doświadczeniu, “know-how” oraz jakości. Znajduję się w szczęśliwej sytuacji. Mogę wybierać spośród wielu dobrych pomocników.
Postępy w porównaniu do podobnego etapu z zeszłego roku są oczywiste. Wówczas po wizycie Burnley na Old Trafford w drużynie nastała toksyczna atmosfera. Solskjaer wystawił do gry Andreasa Pereirę i wezwał do gry Jesse Lingarda, aby zrobił różnicę z ławki. Dwanaście miesięcy później norweski szkoleniowiec posiada znacznie bardziej jakościową głębię składu.
Anfield Road to miejsce, w którym można się sprawdzić tak, jak w żadnym innym. Manchester United jest niepokonany od 15 wyjazdowych spotkań w Premier League i wygrał 12 z nich. Ostatni raz przegrali 19 stycznia 2020 roku. Z Liverpoolem.
Dyskusja