The Athletic: Man Utd jest na szczycie ligowej tabeli, więc właściwie jak dobry jest ten zespół?

The Athletic Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Zwycięstwo Manchesteru United nad Burnley 1:0 sprawiło, że „Czerwone Diabły” awansowały na fotel lidera angielskiej Premier League. Starcie z odwiecznym rywalem, Liverpoolem, zbliża się wielkimi krokami.

Analityk The Athletic, Tom Worville, przyjrzał się liczbom Manchesteru United oraz wybranych zawodników klubu z Old Trafford i spróbował odpowiedzieć na pytanie: czy „Czerwone Diabły” będą w stanie powalczyć o mistrzostwo Anglii w tym sezonie?

Analiza Toma Worville’a dla The Athletic – pisownia oryginalna

Po wygranej 1:0 z Burnley, Manchester United zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Premier League. Ole Gunnar Solskjaer i jego gracze mają trzy punkty przewagi nad drugim Liverpoolem, z szansą na zwiększenie różnicy do sześciu punktów w następnym meczu na Anfield, który zostanie rozegrany w niedzielę.

Odmienność Premier League w sezonie 2020/21 (należy wspomnieć o mniej agresywnym pressingu, wyjątkowo ciasnej górnej połowie tabeli, wymuszonych przez COVID przełożonych meczach i tak dalej), w połączeniu z jakością obecnego składu i sposobem gry zespołu oznacza, że United ma realną szansę na zdobycie 21. tytułu w 2021 roku.

Obecny zespół Solskjaera ma niewiele cech charakterystycznych dla drużyn z późnej ery Fergusona, zwłaszcza zespołu z sezonu 2012/13, który jako ostatni wygrał ligę. Tamta drużyna nie miała tak spójnego kręgosłupa, jak obecny zespół, była znacznie starsza i zawierała graczy takich, jak Vidić, Giggs, Scholes i Ferdinand, którzy byli w drużynie przez długi czas. Kiedy spojrzysz na poniższą grafikę porównawczą, to zobaczysz, że obie drużyny miały podobną liczbę graczy w ich najlepszym okresie do uprawiania tego sportu (czerwona kolumna).

The Athletic
The Athletic

Inną różnicą jest to, że w tym sezonie ogólny etos United dotyczący strzelania goli na wyjazdach, jest zbudowany wokół powolności na początku meczów, które później wymuszają granie na najwyższym poziomie.

United są niepokonani na wyjeździe, ale w każdym zwycięstwie z Brighton, Newcastle United, Evertonem, Southampton, West Hamem i Sheffield United tracili bramkę jako pierwsi. Podsumowując, te mecze stanowią najwięcej zwycięstw wyjazdowych po utracie bramki jako pierwszy zespół w jednym sezonie w historii Premier League. Ponadto tylko pięć drużyn – Everton 2002/03, Arsenal 1999/00 i 2011/12, Manchester United 2012/13 i Newcastle United 2001/02 – wygrało więcej meczów u siebie i na wyjeździe, także tracąc bramkę jako pierwszy zespół.

Istnieją dwa sposoby zrozumienia tych statystyk. Albo United jest drużyną z elitarną mentalnością zwycięzcy, która nie przyjmuje „nie” za odpowiedź i jest zdeterminowana, aby zamienić przegraną w zwycięstwo. Albo jest to zespół, który jest w stanie pokonać te drużyny w normalnych okolicznościach, ale stracił gola, przez co zadanie było utrudnione. Mają wystarczającą siłę ognia, by zdominować przeciwnika i zrealizować swój cel w ciągu 90 minut.

Tak czy inaczej, sama istota taktycznej lub statystycznej pomyłki w grze United zostanie przetestowana podczas wyjazdów do Liverpoolu, Arsenalu, Chelsea, Manchesteru City i Tottenhamu w nadchodzących miesiącach – drużyn, które mają wyższy poziom jakości i są bardziej sprawne, jeśli patrzymy pod kątem organizacji meczu, jeśli zdobędą bramkę na początku gry.

Tabela nigdy nie daje jednak pełnego obrazu. Mimo, że United jest obecnie najlepszym zespołem w Premier League, jeśli patrzymy na formę drużyn, czy to wskazuje na to, że ich chęć walki o tytuł w sezonie 2020/21 jest zbudowana na solidnych fundamentach, czy też istnieją powody do niepokoju w nadchodzących tygodniach?

Przechodząc do sedna, podstawowe liczby tego zespołu można określić w skali od „dobrych” do „bardzo dobrych”. Być może nie wskazują na zespół, który jest wystarczająco solidny, aby realistycznie wytrzymać wyzwanie o tytuł w pozostałych 21 meczach sezonu.

To łączy się z domyślnymi kursami bukmacherów, którzy uważają, że istnieje 13 procent szans na to, że United zakończy sezon jako mistrz. Manchester City jest wyraźnym faworytem z wynikiem 53%, a Liverpool jest następny w kolejce z 23%.

Wygląda na to, że rynek uważa, że obecna forma City, przy dwóch zaległych meczach, jest wystarczająco dobra, by sugerować, że nadrobią siedmiopunktową stratę do United. Wskazuje to również na to, że niedawny spadek formy Liverpoolu analitycy sprowadzili do jednorazowego braku szczęścia i nie zauważyli bardziej systemowych problemów w zespole Jurgena Kloppa, które mogą kosztować ich tytuł.

Spodziewana różnica bramek (xG) +0,28 na mecz, bez rzutów karnych, plasuje United na siódmym miejscu w Premier League. Liczbę tę pomniejszył powolny start w lidze oraz porażka 1:6 w trzecim meczu sezonu z Tottenhamem (choć to tylko jedno spotkanie na rozegrane do tej pory 17 meczów).

Od tamtej pory sytuacja się poprawiła i biorąc pod uwagę tylko mecze od początku listopada, oczekiwana różnica bramek United wzrosła do +0,57. To i tak wystarczy zaledwie na piąte miejsce, za Liverpoolem, Aston Villą, Chelsea i Manchesterem City.

Ta zmiana jest odzwierciedlona na poniższej grafice, pokazującej średnią xG (średnia Manchesteru United oraz średnia ich rywali) z dziesięciu ostatnich spotkań. W ostatnich meczach ofensywa zaczęła wyglądać, jak za najlepszych meczów pod rządami Ole Gunnara Solskjaera.

The Athletic

Problem pojawia się za to w tyłach. United jest przeciętne w defensywie, niezależnie od tego, czy podzielisz ich liczby w obronie przez liczbę strzałów, średnią szansę xG na strzał, czy też kombinację tych dwóch pod względem xG.

W ostatnich tygodniach nastąpiła pewna poprawa, chociaż częściowo wynika to z tego, że zanika różnica po meczu z Tottenhamem i trend na spodziewane stracone bramki zaczyna się zmniejszać.

Mimo to United nie jest zbyt daleko od swoich występów pod koniec ubiegłego sezonu, co wskazuje na to, że ten nieustanny trend jest najlepszym, jaki udało się uzyskać defensywie pod wodzą Solskjaera.

Krótkoterminowym celem United jest zatem zwiększenie jakości oddawanych strzałów, a także zmniejszenie liczby strzałów rywali. Długofalowym celem jest jednoczesna poprawa obu, poszerzenie przepaści między liczbą bramek strzelonych i straconych poprzez usprawnienie procesów, które w pierwszej kolejności skutkują tymi liczbami. Robiąc to wygrają więcej meczów i poprawią swoje szanse na zajęcie miejsca w czołówce.

Jak ulepszyć United z defensywnego punktu widzenia zajęłoby cały artykuł, biorąc pod uwagę, że wydaje się, że istnieje pułap defensywnych występów Solskjaera, którego jeszcze nie złamał (co oznacza średnio mniej niż 1 xG na mecz w okresie dziesięciu meczów, zgodnie z powyższą tabelą). Jednak z punktu widzenia statystyki jest wiele do zbadania.

Średnia xG bez rzutów karnych na jeden mecz to 1,37. Jest to szósty wynik w lidze. Temat jedenastek jest ostatnio bardzo drażliwy (w zeszłym sezonie United otrzymało rekordową liczbę 14 rzutów karnych), jednak to skłania do wyjaśnienia, dlaczego zwykle nie są uwzględniane w tych średnich.

The Athletic

Odpowiedź? Uważa się, że karne są dyktowane dość losowo i niewiele jest dowodów sugerujących, że drużyny i gracze mają szczególne predyspozycje do zdobywania rzutów karnych sezon po sezonie. Na przykład Riyad Mahrez w zeszłym sezonie był liderem Premier League dzięki pięciu wywalczonym jedenastkom. W trzech poprzednich sezonach zdobył tylko jeden rzut karny. Jamie Vardy jest prawdopodobnie jednym z nielicznych, którzy konsekwentnie zdobywają jedenastki dla swojego zespołu, średnio co najmniej jedna wywalczona w ostatnich pięciu sezonach.

Być może United potrafi konsekwentnie wywalczać rzuty karnych jako zespół, a nie indywidualnie – tylko Leicester (10) otrzymało więcej rzutów karnych niż United (6) w tym sezonie – ale to na razie wykracza poza zakres tego artykułu.

Ogólna zasada jest jednak taka, że ​​rzuty karne nie są konsekwentnie wiarygodnym źródłem goli dla sporej liczby drużyn, a zdolność do generowania strzałów niezależnych od rzutów karnych znacznie bardziej wskazuje na umiejętności strzeleckie drużyny w przyszłości.

Jednym ze sposobów na poprawę ataku byłaby próba lepszego wsparcia Bruno Fernandesa. Na Portugalczyku spoczywa ogromny ciężar zarówno zdobywania bramek, jak i asystowania innym, obok jego pozalekcyjnych obowiązków jako głównego wykonawcy rzutów karnych. Jego średnia bramek bez rzutów karnych i liczba asyst na poziomie 0,84 na 90 minut jest trzecią najwyższą w Premier League, za Diogo Jotą (0,9 na 90 minut) oraz Harrym Kane’em i Heung-minem Sonem (obaj równo po 1,13 na 90 minut, co jest całkiem zabawne).

Dzieląc podstawowe liczby Fernandesa na odpowiednie części, oczywiste jest, że jest on bardziej asystentem (0,37 oczekiwanych asyst na 90 minut) niż wyborowym strzelcem (0,24 xG bez karnych), chociaż jak dotąd w tym sezonie radzi sobie lepiej niż oczekiwano.

Jego mapa strzałów przedstawia strzelca typu Jekyll-and-Hyde, częściowo składającego się z wysiłków spoza pola karnego, a częściowo z zajmowania dobrych pozycji w polu karnym.

The Athletic

Portugalczyk naprawdę wyróżnia się w liczbach. Biorąc pod uwagę, że wskaźnik użyteczności gracza to część akcji zespołu zakończonych strzałem, nieudanym podaniem lub przyjęciem, odbiorem lub niewłaściwym kontrolowaniem piłki, poniższa tabela pokazuje, że Fernandes jest – z pewnym marginesem błędu – jednym z najbardziej użytecznych piłkarzy w lidze.

The Athletic

Wszystko, co pozytywne, co próbuje zrobić United, przechodzi przez Fernandesa. Pierwsza myśl w jego głowie przez cały czas wydaje się być „idź naprzód”, co skutkuje wieloma próbami podań, które są trudne do wykonania, ale bardzo groźne, jeśli trafią do adresata.

Rozwiązanie pozwalające wyciągnąć więcej z ataku United i uczynić życie Fernandesa trochę mniej stresującym, może w rzeczywistości być związane z postacią Marcusa Rashforda, a nie Anthony’ego Martiala.

Tak, dobrze to przeczytałeś, Rashford. Należy to otwarcie powiedzieć i napiętnować Anthony’ego Martiala. Francuz jest źródłem frustracji United przed bramką rywali. Nie robi wystarczająco dużo, aby być centralnym punktem United w systemie 4-2-3-1. Tej narracji pomaga fakt, że w tym sezonie jego średnia xG spadła już o prawie 50 procent.

The Athletic

W rzeczywistości Martial odnotowuje podobną liczbę strzałów, co w poprzednim sezonie: jego wskaźnik xG bez karnych na 90 minut w zeszłym sezonie wyniósł 0,39, a w tym sezonie jest to 0,38. Widoczne jest jego słabe wykończenie, ale nie przestaje kreować sobie szans.

Z drugiej strony wskaźnik spodziewanych bramek Rashforda jest jedynie lepszy od średniej z jego drugiego sezonu, jednocześnie obserwując spadek xG bez rzutów karnych z 0,44 na 90 minut do 0,35 i podobnie oczekiwanych asyst z 0,17 za 90 do 0,07. W sumie są to jego najniższe łączne liczby „bazowe” od czasu, gdy po raz pierwszy przebił się i rozegrał więcej minut w sezonie 2016/17.

To, co godne uwagi z jego mapy strzałów poniżej, to coś w rodzaju niedostatku strzałów z dystansu, których oczekujemy od niego, a jednocześnie prawie brak uderzeń z „piątki”. Rashford zredukował puste kalorie, ale nie udało mu się uzupełnić organizmu o strzały bogate w witaminę xG.

The Athletic

O tej kombinacji należy pamiętać w nadchodzących tygodniach sezonu, czyniąc Rashforda jednym z głośnych kandydatów do nagrody „z największym prawdopodobieństwem regresu w pewnym momencie”.

Wracając do Martiala, można argumentować, że nie powinien on jedynie utrzymywać formy z poprzedniego sezonu, ale ją poprawiać. Edinson Cavani, choć w ograniczonym przedziale czasowym, pokazał że z tym zespołem można stworzyć wysokiej jakości szanse w polu karnym.

The Athletic

Rozwiązanie problemu zwiększania szans Martiala polega jednak na większej kreatywności na boisku. Aaron Wan-Bissaka poprawia się pod tym względem, pomagając Martialowi przy ostatnim golu, ale biorąc pod uwagę wpływ, jaki Rashford ma na ofensywne wyniki United, prawdopodobnie to on powinien wnieść więcej do zespołu.

Innym zmartwieniem United jest to, że jeśli Fernandes będzie zmuszony pauzować z powodu kontuzji, zawieszenia lub po prostu z powodu potrzeby odpoczynku, na kogo spadnie ciężar kreowania sytuacji? Donny van de Beek, podobnie jak Cavani, zagrał w mniejszym przedziale czasowym w tym sezonie w lidze i jest oczywiste, że nie jest godnym zastępcą na pozycji „dziesiątki” w United.

Podczas gdy Paul Pogba nadal jest zawodnikiem United, zauważamy że jego forma znacznie się poprawiła w ostatnich tygodniach, więc może być lekarstwem na taką sytuację. Od początku grudnia miał dobrą passę, co znalazło odzwierciedlenie w niektórych z jego kluczowych wskaźników ataku i podania.

The Athletic

Liczby Francuza rosną i Pogba jest większym zagrożeniem pod bramką (na xG, bramki), bardziej kreatywnym (xA, kluczowe podania i akcje, po których oddano strzał) i bardziej progresywnym graczem wraz z jego podaniami (przechodzenie z piłką w sektory na wysokości pola karnego rywali i progresywnych podań – czyli takie, które przesuwają akcję do przodu o 10 metrów lub wrzucenie piłki w pole karne).

Częściowo można to wytłumaczyć kilkoma jego niedawnymi meczami, w których był bardziej wysunięty do przodu niż wcześniej, ale Pogba również występował w środkowej części pola obok Nemanji Maticia przeciwko Burnley, Wolves i Sheffield United.

Chociaż ani bukmacherzy, ani podstawowe liczby United nie wskazują, że są drużyną, która jest faworytem do tytułu, są zespołem z dobrze działającym atakiem i średnią obroną w lidze.

To dobra platforma do budowania, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mają czwarty najmłodszy skład pod względem średniej ważonej wieku (wiek razy liczba minut gry) w lidze, awansując na drugie miejsce, gdy nie weźmiesz pod uwagę bramkarzy. Prawdopodobnie jest kilka kluczowych elementów, które są z dala od optymalnych.

Ole rzeczywiście siedzi za kierownicą, ale pod każdym względem jest to samochód sportowy średniej klasy, którego uruchomienie zajmuje trochę czasu, a nie Ferrari czy Lamborghini.

Być może United zdobędzie 21. tytuł w 2021 roku, być może nie. Mają okazję rzucić wyzwanie w walce o trofeum, co samo w sobie można uznać za postęp.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze