Wywiad z Solskjaerem dla MUTV przed meczem z Liverpoolem: możemy osiągnąć większe i lepsze rzeczy

manutd.com Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer w wywiadzie dla MUTV stwierdził, że jako piłkarz uwielbiał intensywność meczów między Liverpoolem a Manchesterem United i przewiduje, że niedzielne starcie również będzie rozgrywane na pełnej szybkości.

Manchester United zajmuje czołowe miejsce w tabeli Premier League, po wygranej 1:0 na wyjeździe z Burnley. Norweski menedżer twierdzi, że on i jego gracze „wierzą, że mogą osiągnąć większe i lepsze rzeczy”.

Solskjaer wezwał do ostrożności przed zbytnim ekscytowaniem się obecnym stanem rzeczy, słusznie biorąc pod uwagę, że jest dopiero styczeń. Jednak podczas wywiadu dla klubowych mediów przed meczem nalegał, aby jego gracze przystąpili do niedzielnego meczu z wielką pewnością siebie i prawdziwą chęcią kontynuowania dobrej passy.

WYWIAD Z OLE GUNNAREM SOLSKJAEREM DLA MUTV PRZED MECZEM Z LIVERPOOLEM

Po pierwsze, Wayne Rooney został mianowany na stałe nowym menedżerem Derby County – jak myślisz, jak sobie poradzi?

– Wspaniała wiadomość dla Wayne’a [Rooneya] i naprawdę życzę mu wszystkiego najlepszego. Myślę, że ma wszystko, aby być dobrym menedżerem. Miał bardzo dobrą karierę, ma świetną osobowość i chce odnieść sukces. Grał pod okiem kilku topowych menadżerów i jestem pewien, że w tej chwili jest w siódmym niebie, więc gratuluję mu.

Bruno Fernandes po raz czwarty został wybrany Piłkarzem Miesiąca. Wiemy wszystko o jego skuteczności i kreatywności, ale jest też jednym z najlepszych zawodników w lidze pod względem pressingu. Czy to kolejny aspekt jego gry, o którym tak naprawdę się nie mówi?

Bruno [Fernandes] zawsze jest w czołówce najlepszych graczy pod względem całkowitego przebiegniętego dystansu i wysokiej intensywności. Ma wielki głód i chęć wygrywania, więc to część jego gry. To część gry, której ludzie nie dostrzegają, ale doceniamy wszystko, co nam daje na boisku. Oczywiście wszystkie gole i asysty są tylko małym elementem układanki. Każdy aspekt jego gry naprawdę ma dla nas znaczenie. Zdecydowanie mamy utalentowanych graczy.

Amad Diallo pojawił się już na treningu pierwszej drużyny – jak wygląda i jaki jest plan na niego?

Amad [Diallo] czuł się swobodnie i bardzo dobrze radził sobie w treningu. To pokazuje, jak jest uzdolniony technicznie i oczywiście damy mu czas na ustatkowanie się i zaaklimatyzowanie, ale miejmy nadzieję, że niedługo zobaczymy go na boisku. Zdecydowanie radzi sobie dobrze na treningu.

Czy będzie przez większość czasu grał w U-23, czy może od razu przejdzie do pierwszej drużyny?

– To jest decyzja, którą musimy podjąć ze pozostałymi trenerami. Potrzebuje rozegrać kilka meczów, by wejść w rytm. Będzie trenował z nami i zobaczymy, kiedy dostanie swój pierwszy mecz – czy będzie to z ławki z nami, czy w kadrze U-23. Prawdopodobnie będzie to oczywiście zespół U-23.

Tim Fosu-Mensah opuścił klub w tym tygodniu. Czy w tym miesiącu może być więcej zawodników, którzy opuszczą drużynę? Jakieś wypożyczenia graczy, którzy potrzebują więcej czasu na boisku?

– Tak naprawdę nie można powiedzieć „nie”, ponieważ w piłce nożnej wszystko dzieje się szybko. Czasami pojawiają się propozycje nie do odrzucenia, a jeśli jest to najlepsza opcja dla klubu i zawodnika, to dla nas świetne rozwiązanie. W tej chwili nie mogę poinformować cię o żadnym z nich. Tak naprawdę nie wiem, czy są prowadzone obecnie jakieś rozmowy. Życzymy Timowi [Fosu-Mensahowi] wszystkiego najlepszego – był w klubie sześć i pół roku. Jest wielkim talentem i ma atrybuty, by stać się wspaniałym zawodnikiem, ale musi grać. Myślę, że kiedy będzie grał regularnie, zobaczymy go w reprezentacji Holandii i wszyscy dostrzegą, jak dobrym jest graczem.

Patrząc w przyszłość na niedzielny mecz, gdzie masz największy problem, jeśli chodzi o wybory personalne na to spotkanie?

– Jest mnóstwo bólów głowy, ale są to dobre bóle głowy, ponieważ w tej chwili gramy dobrze i mamy dobrych graczy, którzy mają wszystko, by grać od pierwszej minuty. Każdy chce grać więcej. Dam każdemu szansę udowodnienia swoich umiejętności i miejmy nadzieję, że będziemy w pełni sił. W tej chwili tylko Brandon [Williams] i Phil [Jones] odpadli. Jest jeszcze dwóch zawodników, co do wyjazdu których są wątpliwości, ale w niedzielę zobaczymy, kto nie uda się z nami na Anfield.

Minął już prawie rok kalendarzowy od naszej ostatniej wizyty na Anfield. Wtedy rywale okazali się lepsi. Jaki ma to wpływ na pewność siebie i czy gracze podchodzą do każdego meczu na wyjeździe myśląc, dlaczego nie możemy tego wygrać?

– Chłopcy muszą być pewni siebie. Gramy dobrze i notujemy świetne wyniki, więc z pewnością tak będzie. Taka jest ludzka natura. Ciężko pracują, aby być pewnym siebie. Potem przychodzi wyjazd na Anfield, gra przeciwko mistrzom, którzy nie przegrali tam od trzech i pół roku, to inne wyzwanie. To niestety nie działa tak, że skoro jesteś pewny siebie, to wyjdziesz na murawę i z marszu wygrasz mecz. Podczas meczów dzieje się znacznie więcej, niż tylko to, co widzimy na boisku. Chodzi o sposób myślenia i sposób, w jaki przygotowujesz głowę na każdą, nawet małą chwilę, ponieważ wiemy, że drobiazgi mogą decydować o losach spotkania. Widzieliśmy, że w Carabao Cup [z Manchesterem City] straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry i kiedy ostatnio przegraliśmy z Liverpoolem, strzelili nam gola po rzucie rożnym. Pod koniec spotkania my mieliśmy korner. Nie rozegraliśmy go dobrze, wyszli z kontrą i dobili nas. Są więc detale i małe różnice… są złe i dobre decyzje, które mogą zmienić cały przebieg meczu lub sezonu.

Od ostatniego meczu na Anfield nastąpiła mała zmiana ról…

– Tak i to jest wynik całej ciężkiej pracy, jaką wykonali wszyscy w klubie – pracownicy, zawodnicy, kibice, wszyscy. Było dużo ciężkiej pracy i cierpliwości, aby osiągnąć obecną pozycję. To tak, jakbyś wspiął się na Kilimandżaro lub Mount Everest i dostał się na szczyt, usiadł i odpoczął – co się wtedy dzieje? Zamarzniesz na śmierć. Więc teraz jest czas, aby iść dalej. Nastąpiła wyraźna zmiana w mentalności chłopców. Wierzą, że możemy osiągnąć większe i lepsze rzeczy.

Czy kiedy byłeś zawodnikiem Manchesteru United, podobała ci się ta rywalizacja, czy było to stresujące doświadczenie?

– Kocham to. Uwielbiałem grać w ważnych meczach. Nie grałem w wielu z nich, ponieważ wiele razy siedziałem na ławce. Grałem, kiedy Diego [Forlan] strzelił dwa gole [na Anfield] i absolutnie wspaniale było podziwiać jego intensywność i świętowanie przed naszymi fanami. Siedziałem na ławce, gdy Pally [Gary Pallister] również zdobył dwie bramki z główki. To wspaniałe uczucie, kiedy możesz uciszyć kibiców zgromadzonych na Anfield. Oni milkną, a nasi fani śpiewają jeszcze głośniej. Teraz nie będzie ani jednego kibica, którego można by uciszyć, więc musimy inaczej podejść do tego meczu.

Fani mają wpływ na te spotkania – czy w związku z tym będzie to najdziwniejsze ze wszystkich spotkań, jakie rozgrywaliśmy w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy?

– Myślę, że wyniki z ostatniego roku lub mniej więcej dziewięciu, dziesięciu miesięcy pokazały, jak ważni są kibice. Wskaźnik wygranych na wyjazdach w porównaniu z meczami na własnym boisku pokazuje, że kibice odgrywają dużą rolę w piłce nożnej. Nie mogę się doczekać, aż wrócą na stadiony, ale w międzyczasie zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zadowolić każdego, kto będzie ten mecz oglądał w domu.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze