Solskjaer: nie chcemy w klubie piłkarzy, którzy zainteresowani są głównie swoją wypłatą

Irish Mirror Łukasz Pośpiech
Zmień rozmiar tekstu:

Ole Gunnar Solskjaer zdradził mediom, że Manchester United ma szatnię, w której dużą rolę odgrywa stalowa mentalność. Piłkarze mają być tak bardzo nastawieni na sukces, że są w stanie podjąć się każdego wyzwania.

Menedżer „Czerwonych Diabłów” pochwalił też podejście gwiazd drużyny – Paula Pogby, Bruno Fernandesa i Edisona Cavaniego. Norweg otwarcie przyznał też, że musiał zmierzyć się z nastawieniem na pieniądze w zespole i gruntownie przebudować drużynę. Jego celem było osiągnięcie mentalności zwycięzców, nie tylko osiągnięcie odpowiedniego poziomu umiejętności.

– Myślę, że to się przejawia w składzie i to część mojego myślenia, gdy sprowadzam zawodników. Nie ściągasz po prostu wielkich talentów, tylko sprawdzasz ich charakter, jak tylko możesz, by znaleźć odpowiedni typ piłkarzy – opowiedział Norweg.

– To ze względu na to, że jest wielu piłkarzy, który myślą „za tydzień też jest mecz, a ja dalej zachowuję pensję”. Od takiej mentalności musieliśmy odejść. Chciałem, żeby przychodzili tu piłkarze, którzy przesuną granicę, podniosą poziom i napędzą to od środka.

– To nie może być wpływ zewnętrzny. Z piłkarzami takimi jak Bruno, Edinson i Paul Pogba czuję, że mam szatnię, która pragnie sukcesu. To sprawia, że moja praca jest prostsza – to na pewno.

– Gdy mówisz, musisz też się z tego wywiązać. Mieliśmy piłkarzy, którzy to napędzali, kiedy ja tu grałem – Roy Keane, Gary Neville, Ryan Giggs. Gdy mówili, to wiedziałeś, że nie masz prawa się sprzeczać, bo oni wiedzieli, co robią i to każdego dnia.

– Tego też potrzebujemy od naszych piłkarzy. Wielu z nas było w szatniach, gdzie ludzie mówili – ale czy myśleli o tym, o czym mówią? Mówią, ale nie robią tego, co zapowiadają. Jednak piłkarze, o których rozmawiamy – Pogba, Cavani i Bruno – byli tam, wiedzą, czego potrzeba i wymagają tego od kolegów z zespołu.

Solskjaer przyznał też, że jego plan budowy drużyny Manchesteru United nieźle się sprawdza, skoro jego zespół gra coraz skuteczniej. W trudnych meczach udało się w ostatnim czasie wyszarpywać zwycięstwa tam, gdzie wcześniej oglądalibyśmy remisy.

– Sam obmyśliłem plan, klub uwierzył w niego i trzeba było trzymać kciuki – powiedział Norweg. – Myśleliśmy krok po kroku i to nie ogromne, nagłe zmiany były sposobem, by ruszyć do przodu.

– Czasem coś nie wyjdzie, jeśli wprowadzi się za dużo zmian. Jednak powoli dodawaliśmy doświadczenie i mentalność zwycięzców. Przyjście Bruno, a także Edinsona, Alexa Tellesa i Donny’ego van de Beeka latem, naniosło tę mentalność warstwa po warstwie. Nagle zaczęliśmy wygrywać mecze, które są wyrównane.

– W ubiegłym sezonie mielibyśmy cztery lub pięć remisów, gdy porównamy to do naszych wygranych w ostatnich minutach, szczególnie na wyjazdach – zakończył Norweg

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze