UTD Unscripted – wpływ zmienników

manutd.com Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Alec Wylie w swoim artykule dla ManUtd.com opowiada o swoich 30 minutach na boisku w barwach Manchesteru United. Jest to ciekawa historia o tym, jak kitman „Czerwonych Diabłów” przypadkiem znalazł się na murawie i dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Artykuł Aleca Wyliego dla ManUtd.com – pisownia oryginalna

Jeśli chodzi o moją piłkarską karierę, to nie ma za wiele do opowiadania.

Byłem szybki, więc grałem jako napastnik. Szkolna drużyna, Trafford Boys, Sale Boys, reprezentacja hrabstwa, następnie Sunday League. Kiedy miałem 19 lub 20 lat, złamałem nogę. Straciłem rok. Wróciłem do gry, ale nie byłem już taki szybki, więc stałem się lewoskrzydłowym. Podawałem piłki od 12 lat w United, kiedy zostałem kitmanem, co oznaczało, że moja kariera piłkarska zeszła na drugi plan.

Kiedy dołączysz do działu kitmanów w tym klubie, jesteś tam na stałe i pracujesz w każdy weekend, więc po prostu nie miałem czasu, aby dalej grać. Pojawiałem się na meczu raz na pięć tygodni, co nie było sprawiedliwe wobec drużyny, więc musiałem po prostu zrezygnować.

Moja piłkarska kariera była zawieszona do lipca 1996 roku.

Byłem z rezerwami na meczu towarzyskim przed sezonem. Obie drużyny A i B rozgrywały mecze na wyjeździe w tym samym czasie, więc musieli się jakoś podzielić zawodnikami. W Prestatyn Town pojawiliśmy się w jedenastu. W tamtym czasie Jim Ryan był menadżerem, Rob Swire jako fizjoterapeuta i ja – tworzyliśmy sztab podczas tej podróży. My i zespół.

Jim powiedział do mnie: – Po prostu załóż koszulkę. W razie czego. Nie będziemy cię potrzebować, ale to na wypadek, gdyby ktoś doznał kontuzji.

Miałem wtedy 29 lat, więc nadal byłem wystarczająco sprawny, by grać, ale po tym, jak Jim to powiedział, cały dzień byłem nerwowym wrakiem. Założyłem strój, nałożyłem na niego dres i usiadłem na ławce. Nie pomogło, że był to również upalny dzień. Byłem zalany potem.

W tym czasie mieliśmy chłopaka o imieniu Ross Millard, który grał na środku pomocy, a w zeszłym roku przeszedł operację, która była dla niego bardzo trudna. Miał różne problemy z dolną częścią pleców, więc to był jego powrót do gry i była to dla niego prawie ostatnia szansa, by udowodnić sobie, że operacja zakończyła się sukcesem i może znowu grać na najwyższym poziomie.

Po jakichś 20 minutach Ross dał znak, że coś jest nie tak. Jego plecy znowu dawały o sobie znać.

W pierwszej chwili pomyślałem, że to dla niego bardzo trudny czas. Powrót do gry był dla niego ważnym momentem, ale załamał się już w pierwszym meczu.

Wtedy Jim odwrócił się do mnie i powiedział: – Lepiej się rozgrzej.

Więc moją drugą myślą było: – O, mój Boże.

To było jedno z tych boisk otoczonych tylko małym płotem i kilkoma tysiącami fanów, a ja po prostu zacząłem biegać obok nich, tam i z powrotem.

Jim popędził mnie: – Chodź, musisz wejść na boisko.

– Jim, nie umiem grać w środku pola.

Szczerze mówiąc, nie za nic w świecie nie umiałem bronić. Jak powiedziałem, zawsze byłem napastnikiem, więc z pewnością musiał ustawić mnie na mojej najlepszej pozycji.

Więc Jim zmienił ustawienie, przesuwając Terry’ego Cooke’a na pozycję pomocnika i powiedział do mnie: – Po prostu idź do przodu. Wszystko będzie dobrze.

Tak więc dostałem 15 minut w barwach Manchesteru United. Zaskoczyło mnie to, że gdy tylko wyszedłem na boisko, przeszedłem w tryb gry. Zupełnie zapomniałem, gdzie jestem, dla kogo gram… Po prostu grałem. Ponieważ mecz się już kończył i był to gorący dzień, wszyscy byli zmęczeni, więc nie odstawałem poziomem i prezentowałem się całkiem dobrze.

Naprawdę dobrze pamiętam tylko trzy rzeczy, które miały miejsce w ciągu tych 15 minut. Jedna z nich to klepka z Terrym Cooke’em na skraju pola karnego. Kolejny, dośrodkowanie w kierunku Michaela Twissa, po którym uderzył w poprzeczkę.

Trzeci – moja bramka.

Ryan Ford był w środku pola i oddał strzał z ponad 20 metrów. Szczerze mówiąc bramkarz popisał się kapitalną interwencją. Szybko zareagowałem. Gdy tylko padł strzał wiedziałem, że muszę biec w w kierunku bramki. Bramkarz sparował uderzenie, wbiegłem i wbiłem piłkę do siatki z około sześciu metrów.

Myślę, że wygraliśmy 5:0, a moja bramka ustaliła wynik spotkania. Był to także jedyny gol, który drużyna świętowała przez cały dzień. Gracze szaleli z radości. Tłum na pewno zastanawiał się, co się dzieje. Zwariowali?

To takie surrealistyczne. W ciągu kilku minut przeszedłem od bycia nerwowym wrakiem do spokoju i skupienia, do nagłego podniecenia. To po prostu dziwne. Być może był to tylko mecz towarzyski rezerw przed sezonem w Prestatyn, ale nadal masz na sobie koszulkę United i świętujesz właśnie strzeloną bramkę.

Cliff Butler, który jest teraz statystykiem klubu, był z nami na tamtym meczu i następnego dnia umieścił na ten temat artykuł w Football Pink. Moja mama wciąż ma w domu wycinek z gazety. Wszyscy oszaleli.

Przypuszczam, że zrobiło się jeszcze ciekawiej, kiedy dokonałem tego samego kilka lat później!

To samo wydarzyło się ponownie, ponieważ każda drużyna miała swoje własne mecze. Mike Phelan był odpowiedzialny za rezerwy, ponieważ Jim pracował z pierwszą drużyną na tym etapie i mieliśmy dwa lub trzy spotkania w Szkocji. Straciliśmy kilku zawodników z powodu kontuzji w pierwszym meczu – nie były poważne, ale nie mogli zagrać w kolejnym spotkaniu – a w drugim mierzyliśmy się z Selkirk FC z Lowland League.

Wzięliśmy w sumie tylko 14 graczy, a po jednym meczu liczba ta spadła do 11 zawodników. Ja i fizjoterapeuta, Neil Hough, obaj mieliśmy założone koszulki pod dresem. Wygrywaliśmy 5:0 na około 15 minut przed końcem i tym razem Mick zwrócił się do mnie i powiedział: – Czy chcesz wejść?

– Dobra. Mogę.

Więc zdjął Bena Muirheada, który odniósł lekką kontuzję w pierwszym meczu, wszedłem i około dwie minuty później Danny Pugh doznał kontuzji. Neil pobiegł, żeby mu pomóc. Zszedł z Dannym z boiska, przebrał się i sam go zastąpił!

Byliśmy razem na boisku tylko około 10 minut, ale maksymalnie wykorzystaliśmy ten czas. Mniej więcej minutę po tym, jak wszedł, Neil dośrodkował, przyjąłem, oddałem strzał i piłka wpadła do siatki. Dwóch zmienników zaangażowanych przy bramce w ostatnich minutach meczu; to było zupełnie jak na Camp Nou – może dlatego Maysie przebiegł całe boisko, aby świętować razem z nami.

Nie sądzę, żeby przeciwnicy byli bardzo zadowoleni widząc, jak fizjoterapeuta i kitman wchodzą na boisko, a cała drużyna świętuje strzelanie gola przez jednego z nich. Mogli myśleć, że robimy sobie z nich jaja, ale tak naprawdę była to konieczność. Mick Phelan musiał im wytłumaczyć, że naprawdę nie mamy innych zawodników, ponieważ pierwszy zespół rozpoczął swój właściwy sezon dwa dni wcześniej. Zrozumieli to po meczu, ale myślę, że wtedy po prostu ich zabolało, gdy zobaczyli, że nawet sztab strzela im bramki.

Szczerze mówiąc, wśród personelu United zawsze byli klasowi gracze. Kiedyś mieliśmy drużynę sztabową i graliśmy przeciwko pracownikom City lub gwiazdom Coronation Street. Zawsze zapraszano mnie do grania w Cliff lub Aon Training Complex. Graliśmy także w 7-osobowych spotkaniach na osiedlowych boiskach, które zawsze były bardzo wymagające i było wielu dobrych graczy.

Po prostu nie masz teraz czasu na takie rzeczy. Mieliśmy przyzwoity zespół kadrowy, ale odkąd wystartowała Akademia, praca stała się bardziej czasochłonna i po prostu nie było na to czasu. Musieliśmy zatrudnić asystenta w dziale kitmanów, Iana Buckinghama, i – choć brzmi to śmiesznie – zrobił dokładnie to, co ja!

Zrobił to kilka lat później na przedsezonowym turnieju pod okiem Ole, kiedy był menadżerem rezerw. Bucks wylądował na ławce i znowu doszło do kontuzji. ​​To był ostatni mecz grupowy, kiedy już zakwalifikowaliśmy się, więc Ole zapytał Iana, czy chce zagrać przez pięć minut. Zrobił to, otrzymali rzut karny, a Ian strzelił, więc chociaż jestem zadowolony z mojej średniej jednej bramki na 15 minut, Bucks strzela średnio co pięć minut. Nieźle, prawda?

To jest coś, co obecnie z pewnością, by się nie wydarzyło, jestem tego pewien i nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której znowu brakłoby nam graczy. Wszystkie drużyny mają wielu zawodników, więc pula piłkarzy do naszej dyspozycji jest absolutnie olbrzymia.

Gdyby Woody powiedział mi kiedyś, że w U-23 brakuje graczy, zdecydowanie odpowiem na wezwanie, tylko po to, aby pomóc (i zobaczyć, czy mogę dodać coś do swojego wyniku), ale nie sądzę, że taki moment nadejdzie. Pogodziłem się z faktem, że moje dni gry się skończyły. Jestem w klubie od prawie 30 lat i widziałem wiele najważniejszych wydarzeń, wiele sukcesów i wiele wspaniałych wspomnień. Kiedy siadam i myślę o nich wszystkich, zdecydowanie najmilej wspominam fakt, że zdobyłem bramkę dla United.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze