Osiemnaście miesięcy po swoim transferze na Old Trafford, Aaron Wan-Bissaka stał się już filarem defensywy Manchesteru United. Jego rozsądny styl gry powstrzymał wielu napastników Premier League, a także wypracował zawodnikowi entuzjastyczne recenzje, w których uznaje się go za jednego z najlepiej grających wślizgiem defensorów.
Po dekadzie niestabilności na pozycji prawego obrońcy w Manchesterze United, Wan-Bissaka zgarnął ją dla siebie, radząc sobie z grą dla jednego z największych klubów na świecie poprzez realizowanie jedynej prawdy, za jaką na co dzień podąża – pozostawania sobą.
– Zawsze panuje presja, przy każdym piłkarzu, który zmienia klub. Chodzi o to, co dany klub od ciebie oczekuje i w jaki sposób się w nim zaaklimatyzujesz – mówił Wan-Bissaka w wywiadzie dla Sky Sports. – Jednak w przypadku tego klubu wszystko sprowadzało się do jednego, wiedziałem że będzie z tym związana presja.
– Jako dzieciak, jedyne co możesz robić w klubie taki jak ten, to grać w nim tydzień w tydzień. Główna sprawa polegała na tym, aby grać bez strachu i być sobą, reszta emocji wówczas pozostanie zablokowana.
Budząca strach u rywali reputacja Wan-Bissaki ma już swoje korzenie w jego byłym klubie, Crystal Palace, a później stała się charakterystyczna także podczas jego gry dla Manchesteru United i do tej pory tak jest.

Pod okiem Ole Gunnara Solskjaera dostrzeżono wszystkie mocne strony Wan-Bissaki, przy tym dopracowano jego rzemiosło w obronie, co zaowocowało ewoluowaniem w gracza nie tylko o nienagannej technice, ale też ze zwiększonym wyczuciem czasu, kiedy należy podjąć wyzwanie na boisku.
– Od kiedy skończyłem 17 lat, a więc od okresu, gdy zaczęto dostrzegać moje umiejętności dotyczące wykonywania wślizgów, skupiłem się na tym bardziej, a następnie dodałem jeszcze więcej elementów do mojej gry – mówił dalej Anglik.
– Wcześniej zazwyczaj było tak, że gdy ktoś chciał mnie minąć, to po prostu atakowałem go wślizgiem. Teraz stawiam czoła takim zawodnikom i dopiero ewentualnie potem wykonuje wślizg. Chodzi o nauczenie się tego, aby przejmować kontrolę w takich sytuacjach, aniżeli czekać na to, co zrobi rywal – dodał.
Pomimo wszystkich defensywnych wyczynów Wan-Bissaki, Anglik nie unika krytyki dotyczącej jego umiejętności w zakresie wyjść do ofensywy, w szczególności w porównaniu do innych prawych obrońców w Premier League.
Wan-Bissaka w ostatnim meczu z Southampton strzelił swojego drugiego gola w seniorskiej karierze, ale biorąc pod uwagę jego 55 występów w Premier League z zaledwie dwiema bramkami i pięcioma asystami, to jest to ten aspekt gry Anglika, który jest do poprawy.
– Właśnie dlatego przyszedłem do tego klubu – wyjaśnia dalej Wan-Bissaka. – Ten klub jest w stanie mi w tym pomóc. Chcę stawać się lepszym piłkarzem każdego roku. Tak naprawdę nie skupiam się na statystykach, ale na koniec sezonu spoglądam wstecz i patrzę czy ta kampania była lepsza w moim wykonaniu od poprzedniej i jeszcze wcześniejszej.
Oprócz indywidualnych celów, Wan-Bissaka ma też przed sobą postawiony ten drużynowy. Chce pomóc Manchesterowi United odzyskać po latach tytuł Premier League, a także odnosić sukcesy poza ligą.
– Oczywiście celem jest zwycięstwo w Premier League, a do tego dodanie jeszcze kilku innych pucharów. To by wiele znaczyło, zwłaszcza biorąc pod uwagę historię tego klubu, która jest bogata w zdobywane trofea. Dobrze byłoby do tego wrócić – mówił dalej Anglik.
– Nastroje w drużynie są dobre. Niekoniecznie dobrze przyjęliśmy ostatnią porażkę [z Sheffield United], ale nie pozwoliliśmy, aby nas to podłamało bądź też, aby nasze szanse w Premier League wymknęły nam się z rąk.
– Atmosfera i duch tej drużyny są na wysokim poziomie tak długo, jak wszyscy trzymamy się razem. Z pewnością możemy wrócić do formy, którą prezentowaliśmy przedtem – zakończył.
Komentarze