W ekskluzywnym wywiadzie dla The Athletic, Marcus Rashford opowiada o ambicjach związanych z tegorocznym sezonem, swoim stylu gry oraz podglądaniu najlepszych napastników w historii piłki nożnej.
Wywiad Lauriego Whitwella z Marcusem Rashfordem dla The Athletic – pisownia oryginalna
Marcus Rashford uśmiecha się promiennie, myśląc o swoim debiucie w Manchesterze United. 25 lutego minie pięć lat, odkąd strzelił dwa gole przeciwko Midtjylland w wejściu do pierwszego zespołu, tak nieoczekiwanego, że jego rodziny nawet nie było na Old Trafford, ponieważ wszyscy myśleli, że będzie maksymalnie zmiennikiem.
– Wydaje mi się, że minęły wieki od tamtej pory, tak wiele przeszedłem – mówi The Athletic.
Jego 83. gol dla United w meczu z Southampton sprawił, że przegonił Erica Cantonę w klasyfikacji strzelców klubu, a dośrodkowanie w starciu z Evertonem bardzo podobne do zagrań Davida Beckhama sprawiło, że jego łączna liczba asyst wzrosła do 37, według Opty. Rashford stał się konsekwentny w dostarczaniu piłek i wykańczaniu akcji, ale gdy poprosiliśmy go o wybranie, w której roli czuje się lepiej, odpowiada bardzo szybko.
– Myślę, że wszyscy napastnicy wolą strzelać bramki! – odpowiada niemalże w tej samej sekundzie.
Rashford wiele osiągnął już w wieku 23 lat, zwłaszcza w zeszłym roku poza boiskiem. Ale dzisiaj chce porozmawiać o tym, co w tej sprawie zrobił. Biorąc pod uwagę, że za osiem miesięcy skończy 24 lata, wiek, który sir Alex Ferguson uważał za wyznacznik dojrzałości fizycznej i psychicznej, potencjał na przyszłość jest niezwykle interesujący.
Za Rashfordem w pokoju VIP w Carrington znajdują się trofea, które zostały podarowane United przez odwiedzające kluby. Patery od Bayernu Monachium lśnią na ścianie pokoju, w którym United wita gości w ośrodku treningowym. Najważniejsze trofea są przechowywane gdzie indziej. Rozmowa dotyczy perspektywy, że Rashford może dołączyć do kolekcji swoich medali trofeum Pucharu Anglii, Pucharu Ligi i Ligi Europy.
Podniesienie trofeum Premier League to paląca ambicja.
– Każdy rok jest dla nas okazją – stwierdza tonem sugerującym, że kwalifikacja do Ligi Mistrzów nie jest osiągnięciem samym w sobie. – Ten rok jest prawdopodobnie najlepszym, jaki mieliśmy w ostatnim czasie, ponieważ od samego początku udało nam się zachować spójność i zanotować dobre wyniki. W tym roku było wiele meczów, w których wiemy, że jako zespół radziliśmy sobie gorzej, ale znaleźliśmy sposób na odwrócenie ich losów. Jeśli mamy coś wygrać w tym sezonie, musimy kontynuować ciężką pracę oraz poprawić wiele elementów.
Gol w doliczonym czasie gry, który zapewnił Evertonowi remis na Old Trafford lekko osłabił ducha drużyny.
– Jeśli nie możesz zakończyć meczu strzelając jeszcze dwa lub trzy gole, musisz utrzymać tę jednobramkową przewagę – mówi. – Drużyny, które potrafią to zrobić, nawet gdy nie grają dobrze, są w stanie wygrać ligę.
Rashford dorastał w blasku zaciekłej presji, a teraz – w sezonie, w którym ma 16 bramek i osiem asyst we wszystkich rozgrywkach – każdy występ jest surowo oceniany. Jednak relacja kogoś, kto był świadkiem jego sesji treningowych w tygodniach przed jego debiutem, wskazuje na wytrwałość w dążeniu do sukcesu pochodzącą z wnętrza.
– Największe wrażenie zrobiła na mnie jego mentalność – mówi źródło posiadające ogromną wiedzę na temat United. – Dość nieśmiały, ale z odrobiną pewności siebie. Nie był zarozumiały. Wierzył w siebie. Widzieliście, że miał nerwy ze stali.
Rashford wspomina: – To był okres, w którym każdego dnia dużo się uczyłem. Byłem w drużynie U-18, U-23 i z pierwszą drużyną. Największy progres zaliczyłem, kiedy po raz pierwszy trenowałem z pierwszym zespołem.
Tydzień przed meczem w Midtjylland menadżer Louis van Gaal i jego asystenci Albert Stuivenberg i Ryan Giggs udali się na sesję treningową rezerw prowadzoną przez Warrena Joyce’a. W ciągu pięciu minut Rashford strzelił dwie bramki „z niczego”.
Wywarł ogromne wrażenie na trenerach, a kiedy nadszedł czas, by wybrać kadrę na mecz Ligi Europy, pamiętali o nim. Problem ze ścięgnami udowymi Anthony’ego Martiala podczas rozgrzewki spowodował, że Rashford awansował do pierwszego składu. Powiedzieć, że prognozy przed tym meczem były kiepskie, to nic nie powiedzieć.

Dwa pierwsze trafienia z odległości pięciu metrów odmieniły jego karierę w ciągu jednej nocy.
– Trochę brakowało nam opcji, ale i tak w końcu dotarłby do pierwszego zespołu – mówi źródło.
W dzisiejszych czasach Rashford umie strzelać różnego rodzaju bramki. Najpiękniejsza w tym sezonie padła na stadionie Amex we wrześniu, kiedy to otrzymał podanie od Bruno Fernandesa, dwukrotnie zabawił się z obrońcą Brighton, Benem White’em, gwałtownie zmieniając kierunek i uderzył lewą nogą w górny róg.

To był piękny sposób na zdobycie 10.000 gola w historii United, ale słuchając Rashforda wyjaśniającego jego proces myślowy, staje się jasne, że jego ostatnie bramki raczej wynikały z praktycznych względów, a nie chęci pokazania się na boisku.
– Musisz umieć się dostosować – mówi, oglądając klip z bramki odtwarzany na swoim laptopie przez Wyscout. – Zrobić to dla zespołu. Gracz próbuje cię zatrzymać, a ty musisz być w stanie zarejestrować i przetworzyć te informacje i zawsze myślę:„ Zrobię coś, czego nie lubi”.
– Kiedy Bruno zagrał podanie z tyłu, chciałem dostać się do piłki tak szybko, jak to możliwe, ale rozglądałem się, czy nie dam rady przerzucić ją na drugą stronę boiska do Masona Greenwooda lub Anthony’ego Martiala. Jednak kiedy doszedłem do piłki, byli trochę dalej, więc musiałem próbować wejść z White’em w pojedynek jeden na jednego i zrobić, co w mojej mocy, aby stworzyć sobie najlepszą okazję na zdobycie bramki.
– Przy tej okazji musiałem go nawinąć, aby przejść w lewo. Musisz zrobić wszystko, co zwiększy twoją szansę na zdobycie gola. Wszystko dzieje się tak szybko, że po prostu musisz podjąć te decyzje. Ja zdecydowałem się na taki wariant.
– Prawdopodobnie mogłem strzelić, kiedy zszedłem już do środka, ale są inne rzeczy, takie jak ustawienie bramkarza, czy widać dużo przestrzeni po danej stronie. Wszystko kotłuje się w twoim umyśle, gdy dryblujesz z piłką.
Rashford ogląda klipy z zagraniami Thierry’ego Henry, który często zachwycał wykonaniem nieoczekiwanego, funkcjonalnego wykończenia. Podobny scenariusz miał miejsce w starciu z Evertonem. Otrzymawszy piłkę od Fernandesa, Rashford przełożył piłkę na lewą nogę, zamiast strzelać z prawej, ponieważ bramkarz Robin Olsen zasłaniał krótki róg. Zmiana nogi dała mu możliwość uderzenia obok goalkeepera w kierunku dalszego słupka.
W innych przypadkach, na przykład na Emirates, kiedy dośrodkowanie Luke’a Shawa trafiło do Rashforda ustawionego na dalekim słupku, czynnikiem decydującym o tym, czy strzelić z pierwszej piłki, czy próbować wypracować sobie lepszą pozycję było to, na której nodze opierał ciężar ciała. – W tamtej chwili to był tylko ułamek sekundy – dodaje Rashford.
W tym sezonie Rashford ma 16 bramek i osiem asyst we wszystkich rozgrywkach. To lepszy wynik od właściwie każdego sezonu od czasu debiutu, z wyjątkiem kampanii 2019/20, kiedy strzelił 22 gole i zanotował osiem asyst. Siedem z tych goli w zeszłym sezonie to rzuty karne. W tym sezonie zdobył tylko jedną bramkę z jedenastu metrów, więc liczba goli Rashforda z otwartej gry wyraźnie rośnie.

– Jeśli znajdziesz się we właściwych obszarach boiska, bramki i asysty przychodzą naturalnie – mówi. – Musisz upewnić się, że się tam dostaniesz. To jest trudne zadanie. Oczywiście w sezonie zdarzają się spotkania, w których nie wszystko idzie to po twojej myśli, ale kiedy tak się dzieje, nie możesz stracić koncentracji i stanąć w miejscu.
Jedna z wyróżniających się asyst miała miejsce w zeszłym sezonie na Carrow Road, kiedy Rashford i Martial wydawali się wykazać telepatyczną wieź, aby przebić się przez obronę Norwich.

Materiał filmowy pojawia się na ekranie Rashforda. Wyjaśnia: – Podanie i wykończenie są tym, o czym ludzie mówią, ale sporo pracy jest wykonywane wcześniej. Podałem piłkę i idę za nią, by dać mu inną opcję rozegrania.
– Jeśli mi ją odda, nie będę w stanie strzelić, więc automatycznie w głowie próbujesz znaleźć partnera do podania, ponieważ wiesz, że robi to samo, co ty przed momentem. Podałeś mu piłkę i pobiegłeś, a on oddał ci ją z powrotem na otwartą przestrzeń. To chyba środkowy obrońca wszedł za mną do środka, więc wolna przestrzeń jest po mojej lewej stronie. Martial krzyczał, żebym zagrał piłkę.
– Sprawiłem mu trochę trudności tym podaniem piętką, ponieważ musiał przerzucić piłkę nad bramkarzem, ale to było świetne wykończenie i wspaniały gol.
Ta samokrytyka świadczy o precyzji, z jaką stara się kreować sytuacje do zdobycia bramki. Kiedy w pierwszym dniu ubiegłego sezonu wybiegł, by wykończyć akcję w meczu z Chelsea, wystarczyła wymiana spojrzeń z Paulem Pogbą, aby wywołać odpowiedni ruch.
– Czasami trzeba krzyczeć o piłkę, ale lepiej tego nie robić – mówi. – Musisz nawiązać kontakt wzrokowy.
W Carrington ćwiczy się konkretne schematy, więc stają się drugą naturą.
– Zawodnik przy piłce i rodzaj podań, w których się specjalizuje, wpływają na prędkość lub kąt biegu – dodaje. – Kiedy więc w grze pojawia się sytuacja i pewien gracz ma czas, by pomyśleć, nawet jeśli wybierze inną opcję, to wie, że byłem w określonym miejscu i czekałem na podanie i może następnym razem zagra właśnie do mnie.

Statystyki pokazują, że Rashford biega często i są to długie dystanse. Pod względem liczby sprintów na 90 minut zajął trzecie miejsce wśród napastników Premier League (za Oliverem Burke’em i Raphinhą). Jeśli chodzi średnią przebiegniętych kilometrów, lepszy jest tylko Callum Hudson-Odoi.
– Pierwszą rzeczą, którą próbujesz zrobić, gdy biegniesz za plecy obrońców, jest stworzenie szansy na bramkę – mówi. – Druga sprawa to podejście pod linię końcową. Jeśli uda ci się ta sztuka, ktoś inny będzie wolny, może na środku boiska lub po przeciwnej stronie.
– Jeśli linia obrony przesunie się w górę, mogę wyjść sam na sam lub być na spalonym. Jednak jeśli jestem na spalonym, ktoś inny za mną może przejąć piłkę. Z kolei jeśli obrona stanie głęboko przed bramką, osoba znajdująca przy piłce może znaleźć kogoś w szesnastce, kto będzie w stanie się odwrócić i dryblować. Musisz znaleźć równowagę.
Rashford oczyszcza myśli przed wejściem na boisko: – Po prostu staram się wierzyć, że niezależnie od sytuacji na boisku, zdecyduję się zrobić właściwą rzecz. A jeśli nie, upewnij się, że następnym razem to zrobisz.
Porażki bolą Rashforda. Po przegranej najlepiej zostawić go samemu na 24 godziny. Często jest tak zmęczony, że zasypia zaraz po zjedzeniu posiłku po meczu.
– Niezależnie od tego, czy wygrasz, czy przegrasz, dla mnie, kiedy opuszczasz boisko, musisz wiedzieć, że dałeś z siebie wszystko i ciężko pracowałeś dla siebie i swoich kolegów z drużyny – mówi.
Nauczył się tej zasady, przyglądając się treningom Wayne’a Rooneya oraz Cristiano Ronaldo.
– Kiedy bywaliśmy na meczach na Old Trafford, widziałem, jak robią ekscytujące rzeczy na boisku, a potem wracałem do domu i oglądałem je na YouTubie – mówi. – Obaj zawodnicy, kiedy byli u szczytu kariery, emanowali radością na boisku. To był zaszczyt móc się od nich uczyć.
Jedna z pierwszych wizyt Rashforda na Old Trafford miała miejsce, gdy miał 13 lat. Był to mecz derbowy, w którym Rooney zdobył bramkę przewrotką. Później grał u boku Anglika i obaj nadal utrzymują przyjacielskie stosunki. Rooney od czasu do czasu udziela porad i powiedział znajomym, że uważa, że Rashford może pobić jego klubowy rekord strzelecki – 253 bramki.

– Możesz podpatrzeć elementy ich gry i spróbować wdrożyć je u siebie – dodaje Rashford. – Przy czym nadal zachowuj swój własny styl, swoją osobowość na boisku. Wiele się od nich nauczyłem. Nie sądzę, żebyś kiedykolwiek przestał się uczyć. Mam mentalność, dzięki której chcę się poprawiać każdego dnia. Aby to zrobić, musisz uczyć się od innych graczy z całego świata.
Rashford wcześnie odkrył, że nie zawsze będzie w porządku i gotowy do gry. We wczesnych latach młodzieńczych, gdy jego kości rosły, cierpiał na chorobę Osgooda-Schlattera, która powoduje ból i obrzęk stawu kolanowego.
– Zacząłem odczuwać ból, kiedy miałem 14 lub 15 lat, ale zbliżały się obozy reprezentacyjne i ludzie w całym kraju byli podekscytowani. Nie chciałem ich przegapić – wspomina. – Musiałem więc radzić sobie z bólem najlepiej, jak potrafiłem, przebrnąć przez mecze. Kiedy raz ci się to uda, wiesz że, możesz to zrobić ponownie.
W zeszłym sezonie, kiedy United walczyło z kontuzjami Martiala i Pogby, Rashford wciąż był dostępny pomimo bólu pleców. W tej kampanii poradził sobie z problemem barku.
Dodaje: – Oczywiście są chwile, kiedy powinieneś prawdopodobnie zrobić krok wstecz, ale szczerze mówiąc jako zawodowy sportowiec jest to trudne, kiedy wiesz, że wciąż możesz wpływać na mecze i pomagać drużynie wygrywać.
– W przypadku kontuzji daję sobie jeden dzień na uporanie się z nią. Czasami są gorsze sytuacje, jednak czasami nie jest tak źle. Musisz znaleźć stabilność, niezależnie od tego, czy oznacza to, że nie możesz trenować przez jeden dzień. Kiedy wracasz do domu, musisz się zrelaksować i odpocząć, robisz wszystko, aby wyjść na boisko w weekend lub w środku tygodnia.

To właśnie takie podejście sprawiło, że dziś Rashford może wspominać moment, kiedy po raz pierwszy był kapitanem pierwszej drużyny United. To był półfinał Pucharu Carabao przeciwko City w zeszłym sezonie, porażka 1:3.
– W tamtym czasie byłem tak zły, ponieważ nienawidzę przegrywać z City – mówi. – Prawdopodobnie nie doceniłem tej chwili tak bardzo, jak powinienem. Nic na to nie poradzę, po prostu taki jestem.
– Jednak kilka tygodni później, kiedy spojrzałem wstecz, czułem dumę, byłem po prostu bardzo szczęśliwy, że udało mi się zrobić coś takiego dla klubu, który kochałem przez całe życie. To wspaniałe uczucie. W domu na ścianie wisi oprawiona koszulka z tamtego dnia.
Rashford uważa, że ilekroć będzie mógł założyć opaskę, musi zarażać innych pewnością siebie.
– Niezależnie od tego, czy nosisz opaskę, czy nie, musisz być liderem. Im więcej liderów, tym lepszy jest zespół – to takie proste. Myślę, że pokazaliśmy to w tym sezonie, kiedy różni gracze brali na siebie ciężar gry w różnych momentach.
Można powiedzieć, że to samo dotyczy rzutów karnych. Rashford, Martial i Pogba podzielili się obowiązkami w zeszłym sezonie, ale obecnie Fernandes ma wykonywanie jedenastek na wyłączność.
– W akademii zawsze brałem rzuty karne. Jeśli czujesz się komfortowo i jesteś pewny siebie, zdobędziesz bramkę. Musisz podejść do tego z taką mentalnością.
– Możesz strzelić dobrze, a bramkarz obroni lub możesz uderzyć źle, a wpadnie do siatki. Szczerze mówiąc, zdarzało mi się i jedno i drugie! Jednak jeśli zmarnowałeś jedenastkę, musisz to jak najszybciej zostawić za sobą, ponieważ rzut karny jest wspaniałą szansą na zdobycie bramki przez twój zespół. To może być ta różnica w meczu.
– Jesteśmy bardzo spokojni, ponieważ osoba, która zdobywa bramki, bierze na siebie karne. Wszyscy są z tego zadowoleni. Dzięki temu możemy wygrać mecz, to jest najważniejsze. Nie zmieniasz czegoś, co idzie dobrze.
W tym miesiącu wraca Liga Europy, w której United zmierzy się z Realem Sociedad. Cierpienie związane z opuszczeniem Ligi Mistrzów jest jednak nadal widoczne u Rashforda. Swojego pierwszego hat-tricka w barwach United strzelił właśnie w tych elitarnych rozgrywkach w meczu z RB Lipsk, ale opisuje ten wątek jako „naprawdę nieistotny”, ponieważ United ostatecznie odpadli z Champions League.
– Dziwnie jest mówić o tych bramkach, bo one nic nie znaczą – mówi. – To coś, co się wydarzyło, ale nie ma do czego wracać.
– Idąc naprzód, musimy coś poprawić. Musimy dobrze sobie radzić w tych rozgrywkach. Myślę, że mamy do tego odpowiednią drużynę i sztab.
Rashford ma podobną determinację, jeśli chodzi o jego pasję do zwalczenia ubóstwa żywnościowego wśród dzieci w Wielkiej Brytanii.
– Jak dotąd jestem szczęśliwy, ale znowu trudno mi o tym mówić, ponieważ nie osiągnęliśmy ostatecznego celu. Na boisku to oznacza zdobywanie tytułów, zdobywanie trofeów, a potem poza boiskiem nie udało nam się zrekonstruować systemu, by działał w odpowiedni sposób.
– Obie rzeczy zaczęliśmy dobrze, ale wciąż pracuję nad kolejnymi.
Komentarze