Po intensywnym tygodniu, w którym podopieczni Solskjaera ograli Real Sociedad w Lidze Europy i Newcastle w Premier League, przyjrzyjmy się występom „Czerwonych Diabłów”, którzy znajdują się na wypożyczeniach.
Jesse Lingard
Anglik naprawdę zawziął się, żeby pokazać wszystkim na Old Trafford, w Anglii i chyba przede wszystkim Garethowi Southgate’owi, że era Lingarda jeszcze nie minęła. Ofensywny pomocnik znów dał się we znaki przeciwnikom w ligowym starciu – tym razem w derbach Londynu przeciwko Tottenhamowi.
Ekipa Moyesa szybko wyszła na prowadzenie po golu Antonio z 5. minuty meczu, a tuż po przerwie Lingard jeszcze podwyższył prowadzenie „Młotów”. Choć Tottenham zdołał potem złapać jeszcze kontakt, to zabrakło im mocy, żeby w końcówce spotkania wywalczyć chociaż remis. Zespół Mourinho miał w spotkaniu z West Hamem aż 70% posiadania piłki, ale wyglądało na to, że atak „Kogutów” nie potrafił sobie poradzić z uderzaniem futbolówki w światło bramki Łukasza Fabiańskiego. W derbach byłych menedżerów Manchesteru United zwycięstwo poszło na konto Moyesa.
Jeśli chodzi zaś o występ Lingarda, to oprócz gola, którego zdobył w drugiej połowie, nie możemy mówić o wybitnym występie. Absolwent Akademii Manchesteru United był przy piłce 44 razy, ale zanotował celność podań na poziomie zaledwie 64,3%. Nie posłał też żadnej kluczowej piłki do kolegów, a strzał zakończony golem był jego jedynym uderzeniem na bramkę. Nic dziwnego, że nie miał okazji się popisać, skoro Tottenham tak bardzo naciskał na rywali. W defensywie Lingard nie pokazał też jednak niczego, czym mógłby się pochwalić – nie przechwycił piłki nawet raz.
Jeśli chodzi o jego bramkę, to Anglik miał okazję aż dwukrotnie cieszyć się z jej zdobycia, bo jego pierwsza celebracja została przerwana przez analizę VAR. Z pewnością cieszynki Lingarda ucieszyły fanów „Młotów”, gdyż pomocnik skrzyżował ręce w charakterystycznym dla West Hamu geście, a także, tym razem z kolegami, wcielił się w rolę zespołu muzycznego.
Jeśli zaś chodzi o samo trafienie, to należy pochwalić sposób, w jaki Lingard poradził sobie z obrońcami rywali. Kierunkowym przyjęciem kolanem pozwolił piłce wpaść w szesnastkę między rywalami, a następnie sam, w pełnym biegu, uderzeniem po dłuższym słupku pokonał Llorisa.
https://twitter.com/kayogunbameru/status/1363477550777958403
Tahith Chong
Pisaliśmy już ostatnio, że Holendrowi posłużyła zmiana otoczenia po tym, jak zamienił Niemcy na Belgię. Chong znów potwierdził prawdziwość tego twierdzenia, zdobywając kolejny punkcik do swojej kanadyjki w Club Brugge. W meczu z OH Leuven Chong popisał się asystą przy golu na 1:0. Utalentowany skrzydłowy zdobył w ciągu 221 minut na boisku w barwach Brugge już dwie asysty i popisał się bramką.
To jednak nie podanie Holendra zachwyciło publiczność przed telewizorami, lecz świetny drybling i wykończenie 18-letniego van der Brempta, który w stylu Cristiano Ronaldo poradził sobie z obrońcami i uderzył mocno po długim słupku.
🇧🇪 18-year-old Ignace Van Der Brempt scores his first goal in just his second league start for Club Brugge. And it’s wonderful. 🔥
🎥: @ElevenSportsBEn pic.twitter.com/jmVhYUoKC2
— FotMob (@FotMob) February 23, 2021
Facundo Pellistri
Młody Urugwajczyk dostał swoją szansę w meczu z Realem Sociedad, ale to nie on był młodą gwiazdą tego spotkania. Całe show skradł Alexander Isak, który wpakował do siatki rywali trzy bramki.
Pellistri spędził na boisku 33 minuty, w których trakcie nie bardzo miał szansę, by zabłyszczeć. 10-krotnie miał piłkę przy nodze, posłał sześć celnych podań (plus dwa niecelne). Do tego nie pokazał niczego spektakularnego w defensywie i cztery razy stracił posiadanie piłki.
Alaves nie miało czego zbierać po tym, jak czwartkowi rywale Manchesteru United wbili im cztery gole, zachowując czyste konto. Mecz zdecydowanie do zapomnienia, a Alaves niebezpiecznie zbliża się znowu do strefy spadkowej La Liga. Cieszyć jednak może fakt, że urugwajski piłkarz Manchesteru United złapał trochę minut, co może przełoży się na kolejne spotkania.
Komentarze