Bruno Fernandes, Harry Maguire, Marcus Rashford i Aaron Wan-Bissaka to najbardziej eksploatowani zawodnicy w drużynie Ole Gunnara Solskjaera. Cała czwórka nie dostaje odpoczynku nawet w mniej istotnych lub już rozstrzygniętych spotkaniach, co podważa skargi norweskiego szkoleniowca na intensywność sezonu. Czy istnieje Manchester United bez tych graczy?
Artykuł Richarda Faya dla “MEN” – treść oryginalna
Manchester United ucierpiał z powodu zbyt dużej zależności od Bruno Fernandesa w poprzednim sezonie i może to się powtórzyć również w tym roku.
Nie było niespodzianką, że bezbarwny remis z Chelsea zbiegł się z cichym i bezbarwnym występem Bruno Fernandesa, który stał się talizmanem drużyny.
Fernandes wyglądał na sfrustrowanego na Stamford Bridge, kiedy jego podania zawodziły a Manchester United miał problemy z kreacją pod polem karnym przeciwnika.
Jeżeli miałoby to miejsce w pojedynczym spotkaniu, nie byłby to aż taki problem. Jednak Ole Gunnar Solskjaer nie jest całkowicie bez winy w tej stagnacji.
Podczas gdy Norweg właściwie obrał taktykę przeciwko Chelsea, decyzja o wystawieniu tak niepotrzebnie mocnej jedenastki w domowym spotkaniu przeciwko Realowi Sociedad okazała się zgubna.
– [Fernandes] Przyszedł do drużyny, która mu pasuje i do której on pasuje. – Powiedział Solskjaer w styczniu. – To idzie ze sobą w parze. Jeśli zawodnicy nie biegają, Bruno nie może im posyłać piłek. Jeśli Bruno nie posyła piłek, zawodnicy nie mogą biegać.
– Jest częścią układanki i jestem pewien, że Bruno powie, że ceni swoich kolegów z drużyny i że pomagają mu w trakcie spotkania.
Solskjaer może się upierać, że jego drużyna nie jest zbytnio zależna od błyskotliwości Fernandesa, ale statystyki mówią co innego.
Zeszłotygodniowy remis z Realem Sociedad był już 39 występem Bruno Fernandesa w tym sezonie, a Portugalczykowi dane było odpocząć zaledwie dwa razy. Raz w Carabao Cup przeciwko Brighton i raz w FA Cup przeciwko Watfordowi. W każdym innym spotkaniu, Fernandes brał udział.
To prawda, że Bruno Fernandes może być kluczową częścią układanki zespołu, ale jeśli jeden z elementów zawiedzie, to wszystko się zawali. To ryzyko, z którym Manchester United się obecnie mierzy.
Solskjaer zapewnił rzadki odpoczynek Harry’emu Maguire’owi w czwartek [remis 0:0 z Realem Sociedad]. Był to mały krok we właściwym kierunku ale niewystarczający, jeśli chce utrzymać wysokim poziom występów przez resztę sezonu.
Biorąc pod uwagę charakter bieżącej kampanii, w której Manchester United średnio rozgrywa dwa spotkania w tygodniu, istnieje wyraźna potrzeba odpoczynku głównych zawodników.
Odpoczynek Maguire’a w Lidze Europy był dopiero drugim, który otrzymał w tym sezonie. Pierwszy miał miejsce we wrześniowym, pucharowym zwycięstwie nad Brighton & Hove Albion. W tym sezonie przegapił tylko 315 minut z możliwych 3720 minut. Pozostałe jedno spotkanie, w którym nie grał, ominął z powodu kontuzji.
Marcus Rashford brał udział we wszystkich 41 spotkaniach w tym sezonie. Był nawet zupełnie niepotrzebnie wprowadzany na boisko w pucharowych meczach przeciwko Luton Town i Watfordowi. Odpoczynek jest od dawna zaległy.
Na innej pozycji, prawy obrońca Aaron Wan-Bissaka rozegrał już w tym sezonie 3128 minut, omijając pięć meczów, z których dwa były spowodowane kontuzją.
Wszyscy czterej zawodnicy są kluczowymi elementami układanki, do której nawiązuje Solskjaer, ale tak jak w zeszłym sezonie, nadmierne poleganie na nich może również przyczynić się do ich zguby.
Nie było zaskoczeniem, że występy Manchesteru United stanęły w martwym punkcie w zeszłym roku, gdy ci sami zawodnicy zaczynali spotkania co tydzień. Nie będzie litości, jeśli tym razem wydarzy się to samo.
Solskjaer ma rację narzekając na wysoką intensywność sezonu, ale użycie tylko jednego zmiennika na Stamford Bridge i wystawienie kluczowych zawodników na mało znaczące spotkanie kilka dni wcześniej [remis 0:0 z Realem Sociedad] raczej nie poprze jego pretensji.
Manchester United posiada jeden z najlepszych składów w Europie i najwyższy czas, aby go wykorzystał.
Dyskusja