W najnowszym epizodzie UTD Podcast były bramkarz Manchesteru United, Gary Bailey, ujawnia, jak George Best w 1981 roku prawie powrócił do klubu.
Bailey, który w latach 1978-1987 wystąpił w 375 meczach w barwach Manchesteru United, dołączył do Helen Evans, Sama Homewooda i byłego obrońcy Davida Maya, aby porozmawiać o latach spędzonych w klubie, opowiadając między innymi o przedsezonowym obozie na Islandii w 1981 roku. To właśnie tam ikona “Czerwonych Diabłów”, George Best, wzbudziła w klubie nadzieje, że będzie grać w drużynie Rona Atkinsona, osiem lat po swoim odejściu z Old Trafford.
Przed szczegółowym omówieniem tego, co wydarzyło się na obozie treningowym na Islandii, Bailey został zapytany o swoje ulubione momenty z dzieciństwa związane z gwiazdą Manchesteru United.
– Bestie był rewelacyjny. Po prostu kochałem go jako osobę – powiedział. – Moim ulubionym wspomnieniem z Bestiem jest mecz z 1973 roku przeciwko Sheffield United, które było na czele ligi. Tony Currie w drużynie rywali grał naprawdę dobrze.
– Miałem wtedy 12 lat i nie mieliśmy wtedy telewizora. Pamiętam, jak mój tata słuchał relacji w radiu i musiałeś spróbować wyobrazić sobie w głowie, co się dzieje. Pamiętam, że Bestie dostał piłkę i przebiegł przez całe boisko, wygraliśmy 2:0 i pomyślałem: „Wow. To jest niesamowite.”
Następnie Bailey opowiada historię o tym, jak jeden z najlepszych zawodników klubu dołączył do drużyny podczas treningu na obozie przedsezonowym.
– Wiele lat później, w 1981 roku, graliśmy na Islandii, a Bestie był jedną z gwiazd islandzkiej drużyny i dołączył do nas na lotnisku w Manchesterze – wspomina. – Byliśmy tam w naszych dresach, a on przyjechał w dżinsach i koszulce. Wyglądał jak milion dolarów, opalony. Trzymał pod rękę Miss World, Mary Stavin, a nam, tak zwanym gwiazdom United, opadły szczęki: „Jasna cholera, to się nazywa wejście”.
Best strzelił 179 bramki w 470 występach w Manchesterze United i zdobył Puchar Europy w 1968 roku. Trzynaście lat po tym słynnym triumfie, w wieku 35 lat, wciąż miał jakość pozwalającą mu występować na najwyższym poziomie.
– Następnego ranka zapytał, czy mógłby trenować z nami na tym boisku w Islandii – zdradził Bailey. – Rozmawiałem tam z Frankiem Stapletonem, Kevinem Moranem i Bryanem Robsonem i wszyscy mówiliśmy: „Dobra, to nasza pierwsza szansa, by pokazać mu, co to znaczy ostra gra. Grał w LA, damy sobie radę”.
– Próbowaliśmy kopnąć George’a, nie żeby go zranić, ale tylko po to, by zaakcentować swoją obecność na boisku. Jednak nie mogliśmy go złapać. Mówię o Robbo, Stapletonie, najlepszych, najlepszych graczach, wiesz. Ale nie mogliśmy nic zrobić.
Po tym, jak Best opuścił United w 1973 roku, zawodnik z Belfastu grał między innymi w Fulham, Hibernian i innych drużynach w Stanach Zjednoczonych, ale nigdy tak naprawdę nie osiadł w innym klubie.
Jednak legenda grała tak dobrze przed sezonem w 1981 roku, że Bailey i jego koledzy z drużyny mieli nadzieję, że Best powróci na Old Trafford. Niezwykły powrót był omawiany przez krótki czas, jednak niestety nigdy się nie doszedł do skutku.
– Pod koniec meczu, kiedy schodził z boiska, biliśmy brawo – wspomina były bramkarz. – Nawet nie grając przez cztery czy pięć lat, George wciąż przewyższał poziomem wszystko, co kiedykolwiek widzieliśmy w Anglii. Obiecał Ronowi Atkinsonowi, że przyjdzie i zagra dla nas i byliśmy bardzo podekscytowani. Jakiś czas później usłyszałem, że był gdzieś w Londynie, jednak nigdy nie wrócił. Wielka szkoda.
Komentarze