The Athletic: Solskjaer miał prawo dokonać rotacji w meczu z Leicester City, ale Man Utd zagrał katastrofalnie

The Athletic Damian Domitrz
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United porażką 1:3 z Leicester City w ćwierćfinale FA Cup pożegnał się z pucharami krajowymi. Ze sporą krytyką po spotkaniu spotkali się przede wszystkim Ole Gunnar Solskjaer oraz Fred, a to za sprawą dokonanych rotacji przed pierwszym gwizdkiem sędziego i brak w wyjściowym składzie Bruno Fernandesa czy Scotta McTominaya. Laurie Whitwell z serwisu The Athletic udzielił swojego komentarza w tej sprawie, odnosząc się do szerszego kontekstu. 

TREŚĆ ARTYKUŁU ORYGINALNA:

Zobrazujcie sobie alternatywną scenę w maju. Ole Gunnar Solskjaer podnosi Puchar Anglii na Wembley, zajmując zaledwie piątą lokatę w Premier League. Czy zachowa swoją pracę?

Louis van Gaal może udzielić odpowiedzi na to pytanie.

Zmierzając do analizy selekcji Solskjaera na ćwierćfinał przeciwko Leicester City, wymagany jest odpowiedni kontekst. Menedżer Manchesteru United wyznał podczas pomeczowej konferencji prasowej, że nie żałuje swojego wyboru i chociaż może to wskazywać na nieczułość względem katastrofalnego występu, prezentuje również klarowność myślenia w praktycznych aspektach życia na Old Trafford.

Kibice United mają pełne prawo myśleć, że klub z największymi dochodami w Anglii powinien być w stanie walczyć do końca we wszystkich rozgrywkach i z pewnością stoczyć lepszy pojedynek w fazie pucharowej przeciwko drużynie złożonej za mniejsze koszta. Perspektywa rywalizacji z Southampton w następnej rundzie sprawiła, że miejsce w finale wydawało się jeszcze bardziej osiągalne, nie odwołując się już do lutowej wygranej 9:0 na boiskach Premier League.

Solskjaer jednak lepiej zna kondycyjny poziom swoich zawodników niż ktokolwiek inny i posiada pełne prawo do zastosowania rotacji.

– Zmiany były konieczne – powiedział. Nie wiecie o wszystkim, co dzieje się za kulisami. 

Uważa się, że menedżer miał na myśli monitorowanie, które odbywa się w ośrodku treningowym w Carrington, aby ocenić kiedy gracze osiągają szczyt swoich możliwości, a kiedy czują się wycieńczeni. Nie chodziło mu raczej o coś bardziej złowieszczego.

Dodał również, że Bruno Fernandes podczas czwartkowego meczu Ligi Europy w Mediolanie osiągnął rekordowe liczby pokonanych dystansów oraz sprintów, a zatem zgodnie z ustalonymi priorytetami, FA Cup zaoferowało mu możliwość odpoczynku. Portugalczyk nie wyszedł na murawę w wyjściowym składzie w żadnym meczu odbywającym się w ramach tych rozgrywek. Następne są spotkania reprezentacyjne i zamiast stworzyć mu możliwość powrotu do pełni sił, Portugalia rozegra trzy mecze eliminacyjne do Mistrzostw Świata, a Fernandes prawdopodobnie wystąpi w każdym z nich.

Ten problem Solskjaera polega na tym, że nadzieje United na trofeum spoczywają teraz wyłącznie na Lidze Europy i chociaż pojedynek z Granadą wskazuje na łagodniejsze losowanie, to presja rośnie, ponieważ należy upewnić się, że klub z Old Trafford temu wyzwaniu podoła.

Porażka oznaczałaby, że wątpliwości klubu dotyczące trofeów rozciągnęłyby się do piątego roku, najdłuższej przerwy w sukcesach od czasu, gdy sir Alex Ferguson zdobył Puchar Anglii w 1990 roku. Poprzedni puchar zdobyto wówczas na Wembley w 1985 roku, kiedy Ron Atkinson również sięgnął po FA Cup.

Uśmiechnięta twarz Jose Mourinho podczas finału Ligi Europy z 2017 roku mija w lusterku wstecznym, a przypadku klubu z taką historią takie oczekiwanie jest niestosowne.

Solskjaer ma jednak rację, twierdząc, że to Premier League jest ostateczną miarą sukcesu, a zdobycie mistrzostwa jest dla niego głównym celem. Bieżący sezon należy w tej kwestii spisać na straty, ale Manchester United nadal musi zapewnić sobie miejsce w pierwszej czwórce, biorąc pod uwagę, że Liga Mistrzów gwarantuje więcej funduszy na transfery, które pozwolą zbliżyć się do Manchesteru City.

Nie oznacza to, że Solskjaer zlekceważył futbol pucharowy. W ciągu pełnych dwóch sezonów jego Manchester United dwukrotnie zaszedł daleko w krajowych rozgrywkach pucharowych oraz Lidze Europy.

Konfrontacja z Leicester City to natomiast szczególnie bezbarwny koniec obiecującej sytuacji. Drużyna Brendana Rodgersa była energiczna zważywszy na wolne w środku tygodnia, ale nie brakowało im również organizacji i zgrania. Manchester United wydawał się zaś zdezorientowany.

Jednym z głównych problemów jest to, że Donny van de Beek jest zupełnie innym graczem niż Fernandes, więc kiedy przejmuje rolę „nr 10”, cały styl United ulega zmianie. Van de Beek rozpoczął od żwawego podania do Anthony’ego Martiala, co odzwierciedlało sposób, w jaki postępuje Fernandes, ale kolejne dwa zagrania w jego wykonaniu powędrowały do tyłu. Następnie, w drugiej połowie przy wyniku 1:1, Van de Beek nabrał rozpędu w kontrataku, obracając się i podając piłkę wszerz.

Jego edukacja w Ajaxie była oparta na utrzymywaniu się przy piłce i manewrowaniu w górę boiska w przemyślany sposób. Inspirujące przepuszczenie piłki po dośrodkowaniu Pogby było tego przykładem i umożliwiło Masonowi Greenwoodowi zdobycie bramki. Fernandes znajduje się na jednak na drugim końcu spektrum. Jest bezpośredni i nieustannie podejmuje ryzyko.

Manchester United, FA Cup, Leicester City

Wprowadzenie go na murawę nie powinno być zatem żadnym zaskoczeniem. Smutne za to było ponowne zdjęcie Van de Beeka w ramach poczwórnej zmiany Ole Gunnara Solskjaera. Roszady polegały nie tyle na przybyciu kawalerii, co na odrobinę małym spóźnieniu, szczególnie biorąc pod uwagę to, że na boisku pozostał Fred. Brazylijczyk grał tak słabo, że „FFS Fred” było jedną z najczęściej wyszukiwanych fraz na Twitterze po końcowym gwizdku sędziego.

W pierwszej połowie wykonał gest jedną ręką, aby przeprosić za niewłaściwe podanie do Martiala, a następnie dwoma rękami, gdy stracił posiadanie, dając szansę Leicester City. Nie miał jednak wystarczająco dużo kończyn, aby przeprosić, gdy Kelechi Iheanacho celebrował zdobycie pierwszego gola dla Leicester City.

Podanie Harry’ego Maguire’a postawiło Freda w nieco niezręcznej sytuacji, ale pomysł i wykonanie podania do Deana Hendersona były okropne, a to na boisku piłkarskim nie jest dobrą mieszanką.

Cierpienia Freda nabierały większego znaczenia dzięki doskonałości Wilfreda Ndidiego oraz Youriego Tielemansa. Umieszczenie ich w środku pola Manchesteru United przyniosłoby inny rezultat. Każdy z nich podniósłby oczywiście standard opcji Solskjaera, co stanowi sedno problemów z rotacjami, ponieważ w głębi składu brakuje jakości.

Tielemans mógł właściwie trafić do Manchester United latem w 2019 roku. Rozmawiano na ten temat z jego agentem. Belgijski pomocnik nie chciał jednak czekać, aż Manchester United podejmie decyzję i zamiast tego za 40 milionów funtów przeniósł się do Leicester City.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze