O powołaniu do reprezentacji, różnicy między Solskjaerem, a Mourinho i szczęśliwych skarpetach – wywiad z Lukiem Shawem dla Sky Sports

Sky Sports Marcin Polak
Zmień rozmiar tekstu:

Luke Shaw po dwóch latach nieobecności powraca do reprezentacji Anglii. 25-latek w ekskluzywnym wywiadzie dla Sky Sports opowiedział o elementach swojej gry, różnicy między pracą pod okiem Solskjaera, a Mourinho oraz powrocie do kadry na najbliższe mecze eliminacji Mistrzostw Świata.

Wywiad z Lukiem Shawem dla Sky Sports – treść oryginalna

Niektórzy mówili, że to był kontratak, ale gracze Manchesteru City byli dobrze ustawieni na swojej połowie, kiedy Dean Henderson rzucił piłkę do Luke’a Shawa. Obrońca po prostu zaczął biec.

– Od razu po pierwszym dotknięciu wiedziałem, że jest sporo przestrzeni – mówi Sky Sports. – Zobaczyłem przestrzeń i skorzystałem z niej. Czasami, kiedy to robię, czuję, że nikt nie może mnie złapać.

To była druga szansa Shawa w tamtym meczu. Choć to dopiero jego trzeci gol w 174 występach w ciągu siedmiu lat w Manchesterze United, to już stał się jego ulubionym.

– Pierwszy gol jest zawsze wyjątkowy, ale strzelając go w starciu z Leicester, miałem trochę szczęścia. Drugi był przeciwko Derby, gdzie Jesse Lingard próbował mi go odebrać, ale w końcu mu się to nie udało. Jednak waga tej ostatniej bramki sprawia, że ​​jest wyjątkowa – po wszystkim, przez co przeszedłem.

Shaw przeszedł długą podróż, grając na Mistrzostwach Świata, gdy był jeszcze nastolatkiem. Później tego samego lata został czwartym najdroższym obrońcą w historii piłki nożnej, doświadczając wzlotów i upadków pod wodzą Louisa van Gaala i Jose Mourinho.

Ten wywiad dotyka tych kłopotów pod rządami Mourinho i dreszczyku emocji, jaki wywołało powołanie do reprezentacji Anglii po dwóch latach nieobecności. Ale zmiany w jego życiu prywatnym były jeszcze większe. Widać błysk w jego oku, gdy rozmowa schodzi na temat ojcostwa.

– To całkowicie zmieniło całe moje życie – mówi Shaw o swoim młodym synu Reignie, urodzonym w listopadzie 2019 roku. – Oczywiście na lepsze. Jest genialny i tak szybko dorasta. Bardzo emocjonalnie przeżywa każdy mój wyjazd. Ale jest moją radością. Każdy dzień jest inny.

Lockdown był wyzwaniem, ale satysfakcjonującym. – Po zamknięciu wszystkiego, nie mogłeś nigdzie uciec – śmieje się. – Ale miałem szczęście, że spędziłem z nim tyle czasu.

Shaw przemawia po powrocie z Mediolanu, United znowu poczyniło postępy w Europie. Jak zawsze miał na sobie specjalne skarpetki ozdobione twarzą syna, prezent od jego dziewczyny. – Zawsze upewniam się, że mam je na sobie – mówi. – Można powiedzieć, że to moje szczęśliwe skarpety.

Niezależnie od tego, czy jest to szczęście, ciężka praca, czy jedno i drugie, Shaw jest graczem, który przeszedł metamorfozę. Zdobył nagrodę gracza roku Manchesteru United w 2019 roku, ale uważa, że ​​teraz gra znacznie lepiej.

– Wówczas nie byłem nawet blisko najlepszej formy. Szczerze mówiąc, to był dla wszystkich dość kiepski sezon. Może byłem tylko jednym z tych, którzy wyróżnili się trochę bardziej, ale nie grałem wybitnych spotkań.

– Zdecydowanie teraz to najlepszy okres, jaki miałem. Udało mi się utrzymać serię meczów i grać dalej. Cieszę się z tego i myślę, że to jest najważniejsza rzecz, którą chciałem odzyskać, ta radość z piłki nożnej, wrócić do robienia tego, co lubię robić.

Trudno nie dostrzec w tym roli Ole Gunnara Solskjaera.

– Jego zarządzanie ludźmi nie ma sobie równych. Sposób, w jaki zachowuje, jak zwraca się do graczy, wyciąga z nich to, co najlepsze. Widać to. Doskonale radzi sobie z sytuacjami kryzysowymi i wie, czego potrzeba zwłaszcza w dużym klubie, takim jak Manchester United.

– Zdejmuje presję z chłopaków i bierze to wszystko na siebie. Czasami jest to niesprawiedliwe, ponieważ to my wychodzimy na boisko i również musimy wziąć na siebie odpowiedzialność za niektóre sytuacje. Osobiście odczuwam sporą różnicę w podejściu do graczy przez Ole, w porównaniu do tego, co było w przeszłości. Wniósł mnie na nowy poziom.

Manchester United manager Ole Gunnar Solskjaer with left-back Luke Shaw

Choć Shaw nie wymienił w tej wypowiedzi Mourinho, to nie musiał tego robić. Każdy wie, jak wyglądała relacja lewego obrońcy z menedżerem. Nie można zaprzeczyć, że był to trudny czas. Były menedżer United niegdyś niesławnie stwierdził, że pokaz Shawa w meczu przeciwko Evertonowi w 2017 roku był „jego ciałem z moim mózgiem”. To nie było pomocne.

Chętnie podkreśla, że ​​nie było tak źle. W końcu połowę sezonu, w którym został wybrany Piłkarzem Roku w klubie, rozegrał pod okiem Mourinho. Ale jego preferencje dla metod Solskjaera są oczywiste.

– Nie chcę narzekać, ponieważ wyglądałbym jak małe dziecko, które nie potrafiło poradzić sobie z presją. W dużym klubie, takim jak Manchester United, zawsze będziesz pod presją i w świetle reflektorów. To sprawia, że ​​jesteś silniejszy psychicznie.

– Ale wtedy nie miałem pewności siebie. Traciłem wiarę. Myślę, że właśnie to się zmieniło w przypadku Ole. On wie, czego potrzebuję, zarządza moją osobą dobrze. Odzyskałem pewność siebie i naprawdę cieszę się z tego w tej chwili.

– Radość i pewność siebie. Dla mnie to dwie największe rzeczy, których potrzebujesz na boisku. Potrzebujesz wiary w twoją zdolność do gry na najwyższym poziomie. Czuję, że mam to teraz.

Zdolność do prowadzenia piłki

Jak dokładnie ta poprawa zaufania przekłada się na wydajność? Po pierwsze, ten gol przeciwko Manchesterowi City po prostu nie zdarzyłby się wcześniej, ponieważ te instynkty wychodzenia z piłką były ograniczone. – Kiedyś powstrzymywałem się od rajdów z piłką.

Statystyki pokazują, że Shaw częściej próbuje biec z piłką przy nodze podczas meczów. W większości przypadków te rajdy kończą się pod polem karnym rywala, przez co jego strona pozostaje otwarta.

Luke Shaw's ball-carrying for Manchester United

– Czułem, że jestem zdolny do takich rzeczy, ale było wiele takich sytuacji, w których decydowałem się nie ryzykować – wyjaśnia. – Chodziło tylko o to, żebym zaczął korzystać z tego elementu. Zacząłem robić to bardziej w tym sezonie.

– Myślę, że ludzie myśleli, że być może trochę się powstrzymałem. W tym sezonie po prostu przestałem to robić i zacząłem cieszyć się wychodzeniem do przodu i dostarczaniem piłek na boisku. Próbuję stworzyć szanse. Czasami potrzebujemy takiego przyśpieszenia.

Tworzenie szans

Jego pięć asyst w Premier League w tym sezonie już jest jego najlepszym wynikiem w historii, nawet jeśli żartobliwie sugeruje, że mogłoby być więcej, „gdyby chłopaki wykończyli niektóre szanse”.

Ma rację. Shaw stworzył 52 szanse we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie, więcej niż jakikolwiek inny obrońca. Bez względu na pozycję plasuje się w pierwszej dziesiątce Premier League, ustępując tylko Bruno Fernandesowi. Jego dośrodkowania stały się cechą charakterystyczną.

Manchester United's Luke Shaw has created more chances than any other defender this season

– Nigdy nie dośrodkowywałem go tak często, jak powinienem – mówi. Ale przybycie Edinsona Cavaniego zmieniło jego myślenie. – Dobrze jest mieć Ediego, ponieważ stanowi zagrożenie w polu karnym. Oznacza to, że jeśli dostarczysz piłkę, będzie tam, aby o nią walczyć i dać z siebie wszystko, aby ją przejąć.

– Odkąd się pojawił, chłopaki z ofensywy obserwują, w jaki sposób pracuje i co robi. Próbują skopiować to, co robi w polu karnym, aby było zdecydowanie więcej ruchu. Oznacza to, że nie musisz szukać konkretnego gracza, wystarczy uderzyć w wolną przestrzeń, a ktoś tam będzie.

Wykonawca stałych fragmentów

Liczby Shawa zostały również wzmocnione przez przejęcie obowiązków wykonywania stałych fragmentów gry, w tym rzuty rożne z prawej strony oraz rzuty wolne ze środka boiska. Jego dochodzące dośrodkowanie znalazło m.in. Scotta McTominaya w meczu przeciwko Evertonowi w zeszłym miesiącu.

Zajmuje siódme miejsce w Premier League pod względem szans stworzonych po stałych fragmentach gry.

Luke Shaw's chances created for Manchester United

Znowu chodzi o włożenie pracy. – Sporo pracuję z Martynem, który odpowiada w klubie za stałe fragmenty – mówi, odnosząc się do trenera pierwszego zespołu Martyna Perta. – Po sesjach treningowych bierzemy 10 piłek i przechodzimy na róg boiska. To dopiero początek procesu.

– Bez względu na drużynę, z którą będziemy grać w kolejne weekendy, przyjrzymy się, jak bronią stałych fragmentów, a następnie zastanawiamy się, jak możemy wykorzystać ich słabości w różnych aspektach. On wskazuje mi obszary, w które mam uderzyć i ćwiczymy to raz czy dwa w tygodniu.

Ambicje odnośnie reprezentacji Anglii

Wszystko to wystarczyło, aby zwrócić uwagę selekcjonera Garetha Southgate’a i otrzymać powołanie do reprezentacji na najbliższe spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata.

– Po dwóch latach nieobecności w drużynie jestem bardzo szczęśliwy i dumny z powrotu.

Shaw ma zaledwie 25 lat, ale przeżył już siódmą rocznicę debiutu w pierwszej reprezentacji. Jego ówcześni koledzy z reprezentacji, Ashley Cole oraz Leighton Baines, zakończyli kariery. Kilku innych jest teraz menedżerami. – Czuję się teraz naprawdę stary – mówi z uśmiechem.

England training in March 2014 with Ashley Cole, Rickie Lambert, Jordan Henderson and Luke Shaw

– Reprezentacja Anglii znacznie różni się od tej, z którą byłem związany. Wszyscy są niezwykle utalentowani i wszyscy są w idealnym wieku, po dwudziestce, a już od dawna grają w czołówce. To naprawdę ekscytujący czas dla kibiców reprezentacji Anglii.

– Skala talentu jest naprawdę imponująca, a zespół, który buduje Gareth, ma ogromną szansę na wygranie Euro w tym roku. Mam nadzieję, że pokażę selekcjonerowi, że mogę być ważną częścią drużyny.

Shaw nigdy nie porzucił nadziei podczas dwuletniej przerwy. Sam bierze na siebie dużą część winy. – Czasami moja forma nie była wystarczająco dobra.

Ale opóźnienie turnieju przyniosło okazję. – Jestem prawie pewien, że gdyby Euro zostało rozegrane w zeszłym roku, nie byłbym w kadrze, więc mam szczęście, że zostało przełożone. Teraz mam szansę otrzymać powołanie. Nawet samo bycie w kadrze byłoby wielkim osiągnięciem.

To był jego cel na początku sezonu.

– Latem usiadłem z dziewczyną i rozmawialiśmy o moich ambicjach na nadchodzący sezon. Jednym z nich był oczywiście powrót do reprezentacji Anglii. Byłem zdeterminowany i mówiłem, że zrobię wszystko, by powrócić do kadry.

Ten cel został osiągnięty, ale są inne.

Nadzieje na przyszłość

– Chcę też wygrać trofeum z United. Nie wygrałem jeszcze ani jednego ważnego pucharu, ponieważ byłem kontuzjowany. Jedynym trofeum jest Tarcza Wspólnoty, ale tak naprawdę nie jest to puchar, o którym marzysz. Mamy nadzieję, że w tym sezonie zdołamy wygrać Ligę Europy.

A jeśli tak się stanie, Shaw będzie nosił swoje szczęśliwe skarpetki.

– Jestem przesądny. Będę je nosił, do końca swojego życia. Zobaczymy pod koniec sezonu, ale miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Wydaje mi się, że ze skarpetami wszystko idzie dobrze.

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze