Felieton dla ManUtd.pl: Juan Mata – piłkarz, który rozdawał uśmiech, a dziś sam go potrzebuje

Jakub Kurek
Zmień rozmiar tekstu:

W poniedziałek świat obiegła smutna wiadomość. Hiszpańskie media podały, że mama Juana Maty po ciężkiej chorobie zeszła z areny życia. Filigranowy piłkarz Manchesteru United, choć nigdy nie pokazał na Old Trafford tego, co mogliśmy oglądać w Chelsea, to skradł serca wszystkich kibiców „Czerwonych Diabłów”. Świetne wychowanie, mądre wypowiedzi i działalność charytatywna sprawiają, że dziś z każdego zakątka świata trafiają do niego słowa wsparcia. 

Życie go nie oszczędza

Śmierć matki to już druga w ciągu ostatnich kilku lat tragedia rodzinna dla Maty. W 2017 roku opuścił go dziadek, z którym miał świetne relacje. Do dziś uważa, że najważniejszą asystą w jego życiu była ta przeciwko Saint-Étienne w 1/16 finału Ligi Europy. Wtedy z gola cieszył się Mychitarian, lecz nie w tym leży jej wyjątkowość. Było to ostatnie kluczowe podanie, jakiego świadkiem był świętej pamięci dziadek 

– Mój dziadek, który od dłuższego czasu chorował, wciąż nie opuścił żadnego meczu z moim udziałem. Pamiętam, kiedy rozmawiałem z nim po naszym zwycięstwie z Saint-Etienne we Francji. Jego głos był słaby, ale powiedział mi, że moja asysta do Mkhitaryana była świetna. Prawdopodobnie była to najważniejsza asysta mojego życia, bowiem była ostatnią, jaką zobaczył dziadek. Kilka dni później odszedł – opowiada Hiszpan.

Niewielu było piłkarzy w historii futbolu, którzy byli uwielbiani przez wszystkich. Należą do nich między innymi: Ronaldinho, Lahm czy właśnie Mata. Nic dziwnego więc, że otrzymał od środowiska piłkarskiego wielkie wsparcie

– Krótko później pojechałem do Hiszpanii na pogrzeb. Kiedy wróciłem do Manchesteru i przeczytałem wszystkie miłe wiadomości, byłem niesamowicie wdzięczny wszystkim kibicom United i chciałem przytulić każdego z osobna – dodał 

32-latek nigdy nie ukrywał, że jest rodzinną osobą. Wielokrotnie w swoich wywiadach podkreślał, że jedna z największych przyjemności, jaką daje mu piłka nożna, jest możliwość przeżywania swoich sukcesów z rodziną. Jego mama zawsze żyła jego spotkaniami, a szczególnie bała się potencjalnych urazów

– Moja mama zawsze bardziej martwiła się o moje zdrowie fizyczne podczas meczu niż o wynik. Dlatego nawet teraz zawsze do niej dzwonię, kiedy jestem w drodze na stadion. Zawsze. To rytuał, który oboje lubimy i który jest dla mnie dodatkowym źródłem motywacji. 'Uważaj, baw się, strzelaj… i staraj się nie zranić’ – to zawsze jej słowa – napisał reprezentant Hiszpanii, cytowany przez „Mirror”.

– Posunęła się nawet do tego, że wysyła mi SMS-y podczas gry. Jest w pełni świadoma tego, że oczywiście ich nie widzę. Więc wyobrażam sobie, że robi to jako rodzaj mechanizmu, który uwalnia ją od zmartwień, a czasem frustracji – dodał.

Coś więcej niż boisko

Dla społeczności zgromadzonej wokół klubu liczy się zarówno to, co na boisku, jak i poza nim. W ostatnich latach Manchester United piłkarsko nie należy do ścisłej europejskiej czołówki, lecz jeśli chodzi o wymiar społeczny, to jest to „top”. Posiadanie w drużynie dwóch takich piłkarzy jak Rashford oraz Mata nadaje „Czerwonym Diabłom” większego wymiaru.

Działalność społeczna angielskiego skrzydłowego odbiła się szerokim echem, dzięki wywalczeniu zmiany decyzji, w sprawie wstrzymania programu darmowych posiłków w szkołach dla biednych dzieci. 23-latek sam wywodzi się z biednej rodziny, co sprawiło, że ta sprawa była dla niego naprawdę ważna. Akcja nie uszła uwadze FIFA, która przyznała mu nagrodę FIFA Foundation “za wybitne wysiłki i pomoc humanitarną w walce z ubóstwem dzieci”

– Dokładnie, nie ma różnicy pomiędzy moimi początkami a sytuacją tych dzieci teraz. Dla mnie najważniejsze teraz jest danie im szansy, aby mogły spełniać swoje marzenia. Dzieci z różnych obszarów nie mogą spełniać marzeń ze względu na swoją sytuację. Jeśli będziemy dobrze zarządzać tym projektem, to jesteśmy w stanie odnieść wspólny sukces i pomóc im. Jesteśmy w stanie spowodować, że coraz więcej osób coś osiągnie w życiu – powiedział w wywiadzie po gali FIFA The Best

Z kolei Mata w 2017 roku rozpoczął swoją inicjatywę, która zjednoczyła piłkarski świat. „Common Goal”, bo o tej akcji mowa zrzesza zawodników i zawodniczki, które również chcą pomagać. Hiszpan stara się przekonać kolegów po fachu, aby oni tak jak on przeznaczali 1% swoich zarobków na cele światowej organizacji charytatywnej. Zbiegiem okoliczności jest, że te pieniądze również trafiają do dzieci żyjących w ubóstwie. Wsparcie okazali mu już m.in. Giorgio Chiellini, Kasper Schmeichel, Paulo Dybala czy Jurgen Klopp. 

Dzięki temu cztery lata temu został laureatem nagrody Queen Sofia Award dziedzinie sportu (National Sports Awards). Wyróżnienia te przyznawane są w Hiszpanii osobom lub podmiotom, które wykazały się znaczącym gestem szlachetności, bądź działaniami fair play w ciągu minionego roku.

– Jestem naprawdę wdzięczny za wyróżnienie w kategorii National Sports Award 2017, która jest wyrazem docenienia pasji i wysiłku wszystkich ludzi, którzy stoją za inicjatywą „Common Goal”. To nagroda dla wszystkich członków tego ruchu, a także dla osób, które dopiero do nas dołączą oraz każdego, kto identyfikuje się z ideą tworzenia bardziej zrównoważonego świata poprzez działania w sporcie, w tym wypadku poprzez piłkę nożną – mówił Mata.

Przede wszystkim człowiek 

Słowo „Mata” większości młodych Polaków kojarzy się z niepokornym raperem wywodzącym się z prawniczych elit. Kibic futbolu od razu pomyśli o piłkarzu z osobowością kompletnie przeciwstawną do Michała Matczaka. Hiszpański pomocnik pochodzi z Oviedo miasta, które jest stolicą Asturii. Pochodził z całkiem bogatej rodziny, a jego ojciec również był piłkarzem.

Jednak to nie spowodowało, że został nauczony wywyższania się. Wręcz przeciwnie 32-latek jest jednym z najbardziej ludzkich piłkarzy na świecie. Po każdym meczu, gdy większość kolegów rozjeżdża się do domów swoimi samochodami, to on pomaga ludziom zajmującym się sprzętem i wynosi brudne stroje meczowe z autokaru. Coś niezwykłego? Raczej nie, ale takie gesty sprawiają, że piłkarz, który przez większość czasu jest gwiazdą, pokazuje swoją prawdziwą, ludzką twarz.

Juan Mata jako jeden z nielicznych zwraca uwagę na fakt, że piłkarze zarabiają za dużo. Wszyscy wiedzą, że zawodnicy otrzymują tyle, na ile rynek wycenia ich pracę, lecz on uważa, że są to zbyt wysokie kwoty. 

– Na tym poziomie futbol jest przepłacony, a my piłkarze żyjemy jak w bańce mydlanej. Rzecz jasna w zestawieniu z zarobkami innych zawodników, którzy grają na topie, moja wypłata wypada całkiem normalnie. Jednak w stosunku do całej reszty społeczeństwa, nasze zarobki są wręcz absurdalne. Porównując się z większością obywateli Hiszpanii, moja pensja jest niedorzeczna, a rzekłbym nawet skandaliczna. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że młodzi piłkarze trafiają do dużego klubu, a zaraz potem myślą, że są jak Diego Maradona. Następnie widzimy młodych zawodników, którzy zachowują się jak gwiazdy rocka, bo mają pieniądze na super ciuchy i szybkie samochody – stwierdził w jednym z wywiadów

Do tego Hiszpan to niesamowity piłkarz! To ten typ zawodnika, który przyciąga kibiców na stadion. Asysta przeciwko Wolfsburgowi czy gol nożycami w starciu z Liverpoolem to chwile, których się nie zapomina. W jego grze jest coś specyficznego, co możemy zwykle obserwować u zaawansowanych technicznie Hiszpanów. Każde jego dotknięcie piłki wydaje się bardzo miękkie i precyzyjne. W jego ruchach i sposobie poruszania się można zauważyć dużą dozę elegancji. Czasem wydaje się, że cofnął się w czasie do XIX wieku i rozgrywa swoje spotkanie z angielskimi dżentelmenami, którzy brzydzą się zawodowstwem. I w tym kryje się cały urok filigranowego pomocnika!

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze